wtorek, 30 stycznia 2018

Rozpiska jazdy na luty!

Witajcie! Niektórzy mają ferie zimowe, niektórzy zakuwają na sesję...a dla jeszcze innych to zupełnie normalny czas. Niemniej jednak kończy się styczeń, za dwa dni zaczyna się luty stąd rozpiska, czego możecie oczekiwać w tym miesiącu na blogu! :) 

4 lutego - niedziela - Recenzja Trylogii Dartha Bane'a
8 lutego - Filozoficzny Czwartek - "Kodeks Sithów - zło czy tylko pozór? - analiza"
11 lutego - niedziela - Streszczenie "Drogi Zagłady" (I część Trylogii Dartha Bane'a)
18 lutego - niedziela - Streszczenie "Zasady Dwóch" (II część Trylogii Dartha Bane'a)
22 lutego - Filozoficzny Czwartek - "Lojalność ojca Cieny - filozoficzne wątki w "Utraconych Gwiazdach" 
25 lutego - niedziela - Streszczenie "Dynastii Zła" (III część Trylogii Dartha Bane'a)

niedziela, 28 stycznia 2018

"Battlefront: Kompania Zmierzch" - Alexander Freed (S)

Na Haidoral Prime żołnierze Kompanii Zmierzch (Gadren, Ślicznotka, Brand i Narmir) przebijają się przez teren wroga. Szturmują placówkę gubernator planety. Emiseriuszka Imperialnej Rady Najwyższej oraz gubernator - Everi Chalis dobrowolnie oddaje się w ręce Rebeliantów, chcąc współpracować. Zabierają ją do kapitana Wyjca. Na planecie Sullust szturmowiec Thara (SP-475), po służbie idzie do wujka, pracującego w barze, by dać potrzebującym niezbędne do przeżycia i normalnego funkcjonowania rzeczy. Na Haidoral Prime Narmir prowadzi rekrutację do jednostki. Poznajemy w tym miejscu między innymi Karaluch. Kompania Zmierzch wycofuje się z terenów wroga ubezpieczając odwrót sił Rebelii. W Klubie piją, grają w karty i opowiadają swoje historie dot. dołączenia do oddziału. "Grom" - jeden ze statków kompanii zostaje zaatakowany. Narmir udaje się do śluzy Chalis i próbuje pomóc. Kapitan Tabor Seitaron na pokładzie "Herolda" wraz z Prałetem Verge planują pościg za Chalis oraz Kompanią Zmierzch. Narmir z kilkoma najbliższymi mu żołnierzami udaje się na planetę Coyerti (wskazaną przez Chalis), gdzie unieszkodliwiają laboratorium z bronią biologiczną. "Grom" i "Obietnica Apailany" znów są atakowane i pod ostrzałem skaczą w nadprzestrzeń. Chalis, Wyjec oraz Narmir udają się na Hoth, na spotkanie z księżniczką Leią. Thara walczy z rebeliantami na planecie Sullust. Jest blisko wybuchu, w wyniku czego trafia do szpitala. W trakcie pobytu trójki z Kompanii Zmierzch - baza Echo na Hoth zostaje zaatakowana. Wyjec umiera, Chalis jest ciężko poturbowana przez Vadera, a Narmir próbuje pomagać w obronie, lecz wkrótce również rezygnuje. Przetrwałęj dwójce udaje się uciec stamtąd. Na "horyzoncie" Gromu oraz "Obietnicy.." pojawia się "Wezwanie" z prośbą o ratunek dla rannych. Jest to pułapka, którą Brand odkrywa za późno. W ich przestrzeni pojawia się gwiezdny niszczyciel "Herold". Udaje im się uciec, ale z poważnymi zniszczeniami - lądują na Ankhuralu i tam spotykają się z Narmirem (który zostaje nowym dowódcą) oraz Chalis, która odzywa się bardzo mało po traumie z Vaderem. Po jej otrząśnięciu ustalają szereg ataków na planety, które doprowadzą ich do szturmu na Kuat - chcą osłabić Imperium tak mocno jak się tylko da. Atakują Mardonę III, Najan - Rovi, księżyc Obumubo, góry Naatora, Xagobah. Zaczynają szturm na Sullust - "Grom" rozbija się o planetę, "Obietnica..." skacze w nadprzestrzeń, a większość Kompanii Zmierzch jest uziemiona w okolicach kopalni. Przejmują ją, budują umocnienia. Narmir leci do miasta Pinyumb, by znaleźć transport, jednak zostaje zaatakowany. Jego i jego kompanów ratują miejscowi rebelianci na czele z Nien Nunbem. Wracają do kopani, gdzie wbrew Chalis Narmir każe zapomnieć o Kuat i po prostu zrobić swoje. Nie zabić całej kompanii w pogoni za Kuat, lecz zawalczyć tutaj. Prawie wszyscy są za. Budują trzystopniową ochronę. Skutecznie radzą sobie z atakującymi falami szturmowców. Pojawia się "Herold", który z uwagi na Imperialnych nie może ostrzelać kopalni. Z kopalni wylewa się lawa i oddziela część szturmowców. Po długim czasie walki resztki oddziału cofają się do wnętrza kopalni. "Obietnica..." wraca z X - wingami. Chalis ucieka, dociera na pokład niszczyciela i z powodu bliskości atmosfery detonuje ładunek w hangarze sprowadzając na Verge klęskę i śmierć. Tabor przetrwał. Kompania Zmierzch zwyciężyła. W nagranej wiadomości Chalis oskarża Narmira o nieufność, w wyniku czego ich plan miał się nie udać. Była gubernator zaczęła planować nowe życie. 

Streszczenie książki: Star Wars. Battlefront: Kompania Zmierzch - Alexander Freed, przekład Anna Hikiert, Warszawa 2015r., Wydanie I, Wydawnictwo Uroboros, 526 stron.

czwartek, 25 stycznia 2018

Życie Jedi - przyjemność, obowiązek czy przeznaczenie? (F)

Moi Drodzy! W ramach Filozoficznego Czwartku, zgodnie z rozpiską dzisiaj pojawia się tekst na temat życia Jedi - nieco bardziej "od podszewki", po małej refleksji, jak to mogło wyglądać. Uprzedzam, że praca nie wyczerpuje tematu. Na pewno na bieżąco (podobnie jak w przypadku tekstu dot. Mocy) będę post aktualizować. Na razie dysponuję wiedzą z około 70 książek Star Wars, więc nie pełną...W każdym razie zapraszam do czytania i komentowania! 

Życie Jedi... 

Pierwotnie Jedi byli bardziej mędrcami, chciałoby się powiedzieć - filozofami. Poznawali Moc, pogłębiali wiedzę o niej, spisywali w księgach, przekazywali wrażliwym na Moc potomkom. Byli za pewne traktowani jako dziwacy - osoby mające zdolności nadnaturalne, jako właśnie mędrcy - może zasięgano u nich porad. Dużo medytowali, dążyli do harmonii, zupełnej równowagi z wszechogarniającą Mocą. Jednak ich życie, badania, działalność były ograniczone do rodzimej planety. Dopiero po podróżach nadświetlnych oraz odkryciu użytkowników Mocy na innych planetach perspektywa się zmieniła. Zakon Je'daii, który za pewne można brać pod uwagę jeśli chodzi o tradycję Jedi. Wspomniany Zakon powstał na Tythonie, tam się rozwijał, a w założeniach miał równowagę między Ashlą i Boganem - Jasną i Ciemną Stroną. Ogólny, subiektywny odbiór ich kodeksu w moim przypadku był taki, że Je'daii mimo wszystko traktowałem jako tych dobrych. Powołanie do życia Republiki Galaktycznej w 25.000BBY pociągnęło za sobą utworzenie Zakonu Jedi (w tym samym roku), który stał się obrońcą, strażnikiem pokoju we wspomnianym już organizmie politycznym. Miał swój kodeks, swoich mistrzów, swoje wojny, okresy chaosu, kryzysy, okresy rozwoju. Najbardziej interesujący nas czas to okres schyłku Republiki, okres znany z filmów - czasy uczenia się w Świątyni Jedi na Coruscant Obi - Wana, Anakina, później Czystka Jedi oraz Nowy Zakon Jedi Luke'a Skywalkera. Na tym czasie przede wszystkim się skupię.

...jako przyjemność

Życie Jedi możemy rozpatrywać w kategoriach przyjemności - nie tylko tej hedonistycznej - mam Moc, mogę podnosić jedzenie z talerza i wkładać sobie do ust. Myślę, że bycie Jedi mogło być przyjemne przede wszystkim dlatego, że dzięki długiej i wytrwałej pracy można było stać się zharmonizowanym z rzeczywistością, z Mocą. Niosło to ze sobą spokój, pewność siebie, odnalezienie swojego miejsca. Wydaje mi się, że do przyjemności można zapisać również posiadanie grona przyjaciół, tworzenie jednej wielkiej rodziny, szacunek u ludzi (nie zawsze, nie w każdym miejscu i czasie). Korzystny dla Jedi był również dostęp do biblioteki, możliwość rozwoju siebie, doskonalenia., ale...

... jako nieprzyjemność

Z drugiej strony - bycie Jedi to walka ze złem, narażanie życia, czasami zabicie kogoś - to za pewne nie należy do kategorii przyjemnych rzeczy, które każdy z nas chciałby robić. Jedi nie miał swojej rodziny - ani rodziców, ani swoich dzieci - (przynajmniej nie powinien mieć :P) był wysyłany przez Radę w różne miejsca Galaktyki - prawie zawsze niebezpieczne - i prawie zawsze musiał być gotowy, otwarty na wypełnienie misji. "Romans jest dopuszczalny. Jedi...nie muszą....żyć w czystości... Tylko....unikać przywiązania" stwierdza w "Żadnych Jeńców" Ahsoka. W odpowiedzi słyszy, że to bezduszne. I rzeczywiście. Mieć romans, a później zostawić kogoś, bo Kodeks zabrania tworzenia związków... Cóż... W opozycji do tego można zestawić "Zakon" Mistrza Altisa czy bardziej znany Nowy Zakon Luke'a, gdzie małżeństwa były dopuszczalne. Sam Luke miał żonę - Marę Jade, oraz syna - Bena. Ten element nieprzyjemności nie dotyczył więc wszystkich Jedi. A z jeszcze jednej strony... - Obi - Wan jako całkiem przykładny Jedi pozwalał sobie na zakochanie - Taria Damsin czy może bardziej znana Duchess Satine Kryze... Co więcej - życie Jedi miało za pewne aspekty nieprzyjemne - skoro niektórzy stawali się Upadłymi Jedi, Sithami. Coś nie odpowiadało tym osobom w Kodeksie Jedi, byli ograniczeni (przynajmniej tak im się wydawało), stąd zmieniali "stronę". Świątynia Jedi niosła ze sobą również takie nieprzyjemności tak niezdrowa rywalizacja między uczniami - Scout (książka "Mroczne Spotkanie", gdzie uczennica przypalała swoje ciało mieczem świetlnym, żeby być odporną na ból, Obi - Wan, który miał widoczne problemy ze znalezieniem Mistrza (książka Narodziny Mocy)). I na koniec fragment z "Potrójne Zero": "Nie miałam ani matki ani ojca. Kiedy ukończyłam cztery lata pierwszy raz dano mi do ręki broń. Nauczono mnie tłumić uczucia, a także szanować i słuchać moich mistrzów. Zachęcano, żebym obsesyjnie dążyła do doskonałości. Wiodłam życie, jakiego bym sama nie wybrała, ale nakazano mi tak żyć z powodu moich genów(...) Nigdy nie pozwolę, żeby ktokolwiek odebrał mi dziecko, które nosze w łonie" (Etain Tur - Mukan)

...jako obowiązek

Z posiadaniem midichlorianów, byciem wrażliwym na Moc wiązała się duża odpowiedzialność. Jeśli wykazywało się małe zdolności używania Mocy - pewnie można było przeżyć życie normalnie. Jednak każdy, kto miał większy potencjał był nakierowany albo na werbunek ze strony Jedi albo odnalezienie przez zdesperowanego Sitha. Moc rozpatrywana w kontekście Jedi to wielka odpowiedzialność za siebie, za życie innych, za prowadzenie innych użytkowników Mocy. Jest to też poświęcenie, na które bardzo rzadko Jedi się zgadzali. We wspomnianym na koniec poprzedniej części cytacie Etain mówi wprost, że takiego życia by nie wybrała. Jednak nawet jeśli postrzegali bycie Jedi jako funkcję to sama Moc im na to "nie pozwalała". Moc była czymś dynamicznym, czymś co nie pozwalało usiąść za biurkiem i nic nie robić - pchała do działania. Wkrótce, Jedi odkrywał w sobie życiową misję (np. Obi - Wan, Jax Pavan).  Jednak będąc tak wychowanym Jedi, a przynajmniej większość, niosła na swoich barkach odpowiedzialność życia mieszkańców Republiki. W Prawdziwych Barwach padają ważne słowa: "Ja jestem Jedi. A bycie Jedi to przeżycia w kontaktach z każdą żyjącą istotą, a nie filozofia ujmowana w abstrakcyjnych pojęciach. Nie jestem pewien, czy chciałbym być takim Jedi, jakimi chce nas widzieć Rada".

... jako przeznaczenie

Ta część jest najcięższa do opisania. Moc jest czymś bezosobowym. Nie wiemy dokładnie jak przydzielane są różnym osobom, różne stopnie midichlorianów. Pewnie jest w tym jakiś sens, jakieś zasady, według których Moc funkcjonuje. Trzeba rozróżnić determinizm (w świecie nie ma przypadków, nie ma miejsca na wolną wolę, wszystko jest dziełem doskonałego planu, dzieje się według ścisłych praw, według woli bóstwa) od przeznaczenia (które rozumiem tak: jednostka może podejmować różnego rodzaju decyzje, ma wolną wolę, ale w pewnym stopniu ograniczoną - tym, że ma w perspektywie przyszłości osiągnięcie jakiegoś stanu, jakąś funkcję). Czy Jedi byli skazani na bycie Jedi? Nie, bo niektórzy zamykali się na Moc, niektórzy stawali się Upadłymi Jedi. Można powiedzieć dalej, że przeznaczenie właśnie może wskazywać na to, że ktoś stanie się Jedi, ale zmieni się w Upadłego. Rozwiązanie problemu utrudnia Moc jako coś bezosobowego, jako siła. Teoria Wybrańca, który przywróci Równowagę Mocy, przeznaczenie, które usłyszał Jacen Solo, Planeta Mocy, Ojciec, Córka oraz Syn Mocy, Abeloth, Architekci, Równowaga, którą ma przywrócić prawnuczka Anakina Skywalkera... To jest materiał, który częściowo już opracowałem, ale który muszę do końca zbadać, by móc postawić jakiekolwiek wnioski w tej części. Na dziś to już koniec.

Podsumowanie

Krótkie podsumowanie: myślę, że odpowiadając na pytanie zadane w temacie trzeba powiedzieć tak: Jedi podczas swojego życia doświadczał i przyjemności i nieprzyjemności, wrażliwość na Moc wiązała się z obowiązkami i dużą odpowiedzialnością. Natomiast pytanie o przeznaczenie trzeba zostawić na później lub odpowiedzieć sobie samemu. Niemniej jednak, mimo kilku negatywnych aspektów myślę, że każdy z nas chciałby posiadać tę...wrażliwość na Moc;)

niedziela, 21 stycznia 2018

"Battlefront: Kompania Zmierzch" - Alexander Freed (R)

Jest o jedna z pierwszych książek wydanych po reorganizacji marki Star Wars. Wydawnictwo Uroboros trzyma się wydawaniu książek "ze skrzydełkami", ładnie przygotowaną okładką z "wypukłym" napisem tytułu. Na okładce widzimy maszynę kroczącą AT-AT, w tle mniejsze AT-ST, a na pierwszym planie znajdują się główni bohaterowie książki. Powieść jest podzielona na cztery części, opatrzona rozdziałami. Została przetłumaczona przez Annę Hikiert (nie mam żadnych zastrzeżeń) i posiada 526 stron. 

Powieść jest mocno realistyczna - opowiada o losach tytułowej Kompani Zmierzch - kompanii, która jest na głównej linii walki, frontu Sojuszu z Imperium, zapewnia przetrwanie uciekającym siłom bojowników o wolność. Jest narażona na ofensywę wojsk wielu znamienitych dowódców wroga, otrzymuje ciężkie ciosy, w wyniku czego kompania trwa, ale bardzo często zmienia się jej skład. Osoby wchodzące w skład kompanii są pod względem rasy oraz zachowania bardzo różnorodne. To jest ogromny plus książki - realizm. Freed nie piszę o wielkich dowódcach, wzniosłych ideach. Mówi o osobach na linii frontu, które były konkretami w walce o wolność. Mówi o tych, którzy byli tak nisko w hierarchii Sojuszu, że nawet nie przyświecały im wspominane wzniosłe idee. W wyniku takiej a nie innej przeszłości, różnych okoliczności stanęli podczas wojny po tej stronie. Akcja książki raz opowiada o wydarzeniach z filmu - Imperium Kontratakuje - konkretnie o bitwie o Hoth, co jest miłym udogodnieniem w lekturze, która nie należy do najłatwiejszych i najszybszych (może ze względu na objętość również). Brakuje trochę magii Star Wars w tej książce, jednak takie historie też są potrzebne, by zapewniać podstawę istnienia pozostałych, tych, które mówią o wielkich bohaterach. Polecam! :) 

Ocena: 6

Recenzja książki: Star Wars. Battlefront: Kompania Zmierzch - Alexander Freed, przekład Anna Hikiert, Warszawa 2015r., Wydanie I, Wydawnictwo Uroboros, 526 stron.

Jak wygląda walka o wolność?

...czyli recenzja książki "Battlefront: Kompania Zmierzch" Alexandra Freeda już dzisiaj! 


czwartek, 18 stycznia 2018

Baza informacji "O Mocy" (cz.I) - (F)

Moi drodzy! Zgodnie z obietnicą daną tydzień temu wstawiam post nt. Mocy. Z powodu braku czasu wywołanego zbliżającą się sesją i egzaminami zdecydowałem, że ten post będzie pewną formą banku cytatów, informacji nt. Mocy wyszukanych w niektórych, przeczytanych przeze mnie książkach oraz niektórych odcinkach Wojen Klonów, które można wykorzystać zastanawiając się nad niżej postawionymi pytaniami. Regularnie będę dodawać cytaty aktualizując tekst i odnosząc się do niego z refleksją filozoficzną. Zapraszam do dyskusji na temat natury Mocy, skąd jest, czym jest, jak ją możemy rozumieć, czy jest racjonalna czy bezosobowa, czy to bóstwo, czy można ją ugiąć do swoich celów, wsłuchać się w nią, czy istnienie Mocy powoduje istnienie przeznaczenia, którego nie da się zmienić, kto lepiej używał Mocy - Jedi czy Sithowie czy ktoś jeszcze inny? 

[Uwaga, spoilery książkowe]


1) Moc była z nimi (Zaginione Plemię Sithów str. 63)


2) Imperator Sithów, tzw. Vitiate - Mroczny Lord, który był na tyle potężny, że wykorzystując Moc swoją oraz poddanych mu Sithów wyciągnął z całej planety istoty żywe, Moc pozostawiając Nathemę wyjałowioną, bez  życia planetą, a sobie zapewniając długowieczność (około 1500 lat)

3) "Nawrócenie" Revana - przykład Revana (i wielu innych użytkowników Mocy) pokazuje, że istniała możliwość gwałtownej zmiany poglądów, podejścia do Mocy. Banalny, ale ważny szczegół.

4) "Moc pozostaje tym, czym była zawsze: przewodnikiem i sprzymierzeńcem" (Punkt Przełomu, refleksje Mace'a Windu, str.35)

5) "Jest to jedyne rozsądne wyjaśnienie dziwnego zjawiska genetycznego - wszyscy Korunnai mają [w wyniku ewolucji] kontakt z Mocą" (Punkt Przełomu, refleksje Mace'a Windu, str.32). Istniały rasy, które naturalnie miały, niekoniecznie duży, ale jednak kontakt z Mocą. To również wpłynie na moje rozumienie tego, czym jest Moc.

6) "Nie chodzi o dobro i zło - lecz o fundamentalną naturę Mocy. Jedi nie są moralistami. To powszechne, ale mylne mniemanie. Jesteśmy zdecydowanymi pragmatykami. Jedi jest altruistą nie tylko dlatego, że to jest dobre, raczej dlatego, że to bezpieczne. Korzystanie z Mocy dla zaspokojenia osobistych potrzeb jest natomiast niebezpieczne. Moc czynienia dobra staje się tylko mocą. Nagą siłą. Celem samym w sobie. To forma szaleństwa, na które Jedi są szczególnie wrażliwi" (Punkt Przełomu, refleksje Mace'a Windu, str.125)

7) Zwróćmy naszą uwagę również na to, że istniały planety bardziej wyczulone na Moc - np. Nam Chorios, gdzie Moc manifestowała się poprzez Burze Mocy (o ile mnie pamięć nie myli). Serial Wojen Klonów pokazuje również Planetę Mocy, źródło, z którego owa siła powstała. Czułość na Moc lub jakieś jej zdolności wykazywały niektóre zwierzęta np. isalamiry wytwarzały pole, które zakłócało Moc (wątek w Trylogii Thrawna)

8) "Mrok był wieczny, wszechpotężny, niezmienny. Wpatrywała się weń bez zmrużenia oka i bez lęku. Była zdeterminowana, żeby mu nie ulec. Opierała mu się przez tyle lat. Wiedziała, że nadal będzie się opierała zawsze, nigdy nie tracąc nadziei. Był niezmienny, ale zmiana miała nadejść. Przepowiedziała to Moc" (Przeznaczenie Jedi I:Wygnaniec - wstęp)

9) "Moc to energia życia. Ci Kel Dorowie, udając martwych, odrzucają życie. Mimowolnie stają się martwi" (Przeznaczenie Jedi I:Wygnaniec, str. 307)

10) Jaki wpływ ma telepatia Jedi na poznawanie przez nich świata (Pytanie epistemologiczne jeśli chodzi o filozofię ;) )

11) Książka "Świt Jedi. W Nicość", której akcja dzieje się 25 793 lata przed wydarzeniami z "Nowej Nadziei", proponuje nam użytkowników Mocy Je'daii, którzy zachowywali równowagę między Jasną Stroną a Ciemną, między Ashlą i Boganem.

12) " To znaczy...no, chyba tyle że trwamy. Nieważne w jakiej formie...nieważne w jakim ciele. Robimy, co możemy. Nigdy nie ustępujemy przed złem. I nigdy nie ustępujemy przed ciemnością. To oznaczało tylko tyle, że z popiołów starego narodzi się - wcześniej czy później - nowy Zakon Jedi. Tylko Moc wiedziała, czy - kiedy to nastąpi - będzie jeszcze mógł pomóc w jego odbudowie." (Ostatni Jedi, str. 382, słowa Jaxa Pavana). Ponadto, Jax Pavan zauważył, że podczas walki z Darthem Vaderem wyczuł poprzez Moc swojego robota "I - 5YQ posiadającego sygnaturkę Mocy. To wskazuje nam na inny aspekt Mocy, która może również "znajdować się" w rzeczach martwych, a jej nośnikiem są tzw. holokrony. Istniał również statek - sfera medytacyjna Sithów, który reagował tylko na działanie poprzez Moc.

13) "Wybierze los słabych. Zwycięży i zerwie swoje kajdany. Wybierze sposób, w jaki będzie kochany. Wzmocni się poprzez poświęcenie. Uczyni sobie ulubieńca. Wzmocni się poprzez ból. Będzie balansował między pokojem a konfliktem. Pozna braterstwo. Przekształci się. Unieśmiertelni swoją miłość" (Dziedzictwo Mocy V:Poświęcenie - proroctwo na temat cech, zdarzeń, które prawdziwy Lord Sithów spełni)

14) "Moc to energia żywych istot - zaczęła Lumiya. - Łączysz się z nią, z jej przepływami i odpływami, dzięki energii, jaką wytwarza twoje żywe ciało. Nie ma wielkiego znaczenia, jeżeli masz jeden czy drugi mechaniczny zamiennik... w rodzaju implantu czy sztucznej stopy, ale jeżeli ktoś chce zostać prawdziwym mistrzem Mocy, wszystko jedno, jasnej czy Ciemnej Strony, powinien być istotą po większej części organiczną. Ja nią nie jestem, a to oznacza, że nigdy nie opanuję największych, najistotniejszych aspektów potęgi Mocy" (Dziedzictwo Mocy I: Zdrada, str.426)

15) "Dla osiągnięcia własnych celów wybrał Ciemną Stronę, ale był słaby i na tyle pokręcony, że pozwolił jej się zdeprawować (Dziedzictwo Mocy I:Zdrada, str. 426 Lumiya o Palpatine) Jeśli te słowa są prawdziwe to mówią coś takiego - że jest możliwe, aby istniał niezdeprawowany przez zło użytkownik Ciemnej Strony...Ciekawe i godne rozważenia!

16) Midichloriany i teoria Wybrańca

17) http://ossus.pl/biblioteka/Moc/Legendy Polecam! Tutaj Moc jest bardzo konkretnie i porządnie przedstawiona w formie kompendium wiedzy z różnych źródeł.

18) Książka "Dziedzic Jedi" dostarcza nam takiego opisu użycia Mocy przez Luke'a: "Odprężyłem się, przymknąłem oczy, otworzyłem umysł i wyczułem otaczającą mnie Moc, a potem odnalazłem nitkę makaronu. Wyobraziłem sobie, jak ucieka ode mnie z powrotem do kartonika Nakari, jakbym wyświetlał sobie w umyśle szczegółową animację - przez jakieś pół minuty - a potem wezwałem Moc, aby wypełniła moją wolę. Zdekoncentrował mnie okrzyk Nakari: Udało Ci się" (str 132). A także: "Gdy pierwszy raz poczułem Moc na pokładzie "Sokoła Millennium", było to zaledwie drgnienie w moim umyśle i wokół mnie, którego źródłem nie był żaden z moich pięciu zmysłów. Od tamtej pory sięgałem po Moc przy różnych okazjach i za każdym razem było mi minimalnie łatwiej nawiązać z nią kontakt i poczuć, jak jej pole otacza mnie i przenika w sposób może nie namacalny, ale bardzo prawdziwy.(...) poczułem Moc jako siłę wypełniającą mnie i otaczającą, współdziałającą ze mną, a jednak niepłynącą z mojego wnętrza." (str.171) "Moje palce nie mogły kierować Mocą; to było wyzwanie dla mojego umysłu. Jednak może właśnie mimowolny gest odzwierciedlał skupienie mojego rozumu?" (str.256) W czasie ćwiczeń Luke odkrywa, że chodzi w podnoszeniu rzeczy o to, by oddziaływać na Moc, która jest obok np. widelca, a nie na sam widelec. Wtedy ciężar obiektu nie robi różnicy dla użytkownika Mocy.

19) "Moc jest morzem. Moc jest kroplą. Moc jest wszystkim. Moc nie jest wszystkim" - Cefalon, istota poza czasem, zapytany, w jaki sposób postrzega Moc.

20) ... już niedługo ;)

niedziela, 14 stycznia 2018

"Moc Wyzwolona" - Sean Williams (S)

Zapraszam do lektury króciutkiego streszczenia książki:)

Galen Marek, zwany również Starkillerem, tajny uczeń Dartha Vadera, dostaje pierwszą poważną misję zabicia Jedi - generała Rahma Kotę. Znajduje się obecnie na Nar Shadaa. Starkiller leci tam z nową pilotką Juno Eclipse oraz robotem PROXY. Uczeń Vadera wypełnia misję w 90% - pokonuje Kotę, który traci wzrok i wypada przez iluminator. Kolejną misją jest planeta - śmietnisko Raxus Prime. Galen Marek pokonuje tam mistrza Kazdana Paratusa. Trzecia planeta to Felucja, gdzie Starkiller ściga Shaak Ti i zabija. Wraca na pokład "Egzekutora". Vader zwraca uwagę, że w ślad za uczniem przyleciała flota Imperatora - przebija go mieczem świetlnym, okazując posłuszeństwo Palpatine'owi. Jednak uczeń Vadera żyje dalej; Sith go "rekonstruuje". Ucieka i wraz z PROXY odnajdują Juno, która została uznana zdrajczynią Imperium. Trójka odnajduje Rahma Kotę i leci na Kashyyyk, gdzie zbudowana jest stacja orbitalna transportująca Wookie do niewolniczej pracy. Starkiller ją niszczy. Maris Brood atakuje Starkillera, który przyleciał na Felucję po Baila Organę. Zabija rankora olbrzymiego, pokonuje użytkowniczkę Mocy i puszcza ją wolno. Ratuje Organę i leci na Korelię, gdzie ma spotkać się szefostwo Sojuszu. Atakuje ich Vader mówiąc do swojego ucznia "Spisałeś się dobrze". Atakuje go i bez przytomności zostawia na planecie, biorąc zakładników. Starkiller decyduje się odbić ich. Leci na planetę Despayre. Walczy z Vaderem i Imperatorem. Nie zabija ich, bo to nic nie zmieni. Ratuje Bel Iblisa, Mon Mothmę, Organę i Kotę, a sam umiera. Nadzieja ocalała i się rozwija...  



Recenzja książki: Star Wars. Moc wyzwolona - Sean Williams, przekład Andrzej Syrzycki, Warszawa 2009r., Wydanie I, Wydawnictwo Amber, 320 stron.

niedziela, 7 stycznia 2018

"Moc Wyzwolona" - Sean Williams (R)

"Moc Wyzwolona" to jedna z bardziej intrygujących pozycji Star Wars. Czemu? Mam na poparcie tej tezy dwa, potężne argumenty...
Książka opowiada o losach Galena Marka, tzw. Starkillera, czułego na Moc syna jednego z Jedi. Galena Marka, gdy był jeszcze dzieckiem, Vader potajemnie zabrał ze sobą i szkolił, by pewnego dnia pomógł mu obalić Imperatora! Myślę, że to jedno zdanie zaprosi do lektury nie tylko fanów Star Wars. Książka sprostała wymagającemu opisowi - czyta się ją wyśmienicie, historia sama w sobie jest bardzo ciekawa, jest wiele niespodziewanych zwrotów psychologicznych, fabularnych... Razem ze Starkillerem wypełniamy różne misje Czarnego Lorda dotyczące m.in. zabijania pozostałych po Rozkazie 66 Jedi. Umiejętności Galena Marka rosną (walczy w ciekawy sposób trzymając miecz/miecze w odwrotną niż zwykle stronę, za plecami), a czy zamach na Imperatora dochodzi do skutku, jak z tej sytuacji wychodzi Vader, jak Galen Marek...Trzeba sięgnąć po książkę, żeby się dowiedzieć. 

 Intrygująca pozycja powiadasz...?
1) Ciekawa historia, opisanie postaci z ogromną potęgą we władaniu Mocą, zaskakująca sytuacja: "zamach na Imperatora przez tajemnego ucznia Vadera...?"
2) Na bazie tej historii powstały dwie gry komputerowe - analogicznie - The Force Unleashed oraz The Force Unleashed II, które obok Empire at War uważam za najlepsze gry gwiezdnowojenne, a nawet ogólnie jedne z najlepszych gier, jakie powstały... Jeśli kogoś wciągnie książka zawsze może sięgnąć po grę komputerową i dosłownie poprowadzić postać Galena Marka... Dla mnie brzmiało i brzmi nadal bardzo zachęcająco. 

Z warstwy technicznej... książka jest wydana w Polsce przez Amber, na przodzie znajduje się Starkiller porażający szturmowców błyskawicami Mocy. Pierwsze strony książki to chronologiczne zestawienie wszystkich wydanych dotychczasowo książek. Książka ma 320 stron, w sam raz na przygodę z Ciemną Stroną!

Ocena: bardzo silne 8!

Recenzja książki: Star Wars. Moc wyzwolona - Sean Williams, przekład Andrzej Syrzycki, Warszawa 2009r., Wydanie I, Wydawnictwo Amber, 320 stron.



"Moc wyzwolona" i przebudzona...

...czyli recenzja książki "Moc Wyzwolona" Seana Williamsa już dziś!