tag:blogger.com,1999:blog-47723416620110223572024-02-20T05:26:37.498-08:00Darth Platon - Filozofia Star Warsfilozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.comBlogger89125tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-4514888241627472092018-09-21T07:37:00.002-07:002018-09-21T07:42:19.022-07:00Ogłoszonko!<div style="text-align: justify;">
<b>Kochani czytelnicy blogu Filozofia Star Wars!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z powodów niezależnych ode mnie (między innymi zdrowotnych) jestem zmuszony na czas nieokreślony zawiesić moją aktywność na blogu. Nie wiem czy będzie to tylko krótka przerwa trwająca miesiąc, dwa miesiące czy może rok... Nie wiem i nie jestem w stanie tego określić. Mam za sobą opublikowane około 90 postów, które pisałem od roku i pewnie kolejne tyle w planach. To była dobra przygoda... <b>Jakiekolwiek oferty współpracy, propozycje tematów filozoficznych, recenzji, streszczeń, opinie można nadal dodawać w komentarzach - kto wie, może uda mi się kiedyś wrócić do blogowania.</b> Na obecny rok szkolny 2018/2019 miałem przygotowane już prawie wszystkie tematy artykułów filozoficznych, a przynajmniej ich konspekty, szkice, więc tym bardziej z żalem odstawiam blogowanie, mając nadzieję kiedyś do niego wrócić... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b> Póki co, na czas nieokreślony blog zostaje zawieszony. Miłego starwarsowania! </b></div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-63747337313429299052018-09-20T04:50:00.001-07:002018-09-20T04:50:43.250-07:00,,Czy zmiana Strony Mocy jest...nawróceniem?" (F)<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W dzisiejszym, filozoficznym
artykule poruszę kontrowersyjną i skomplikowaną problematykę związaną ze zmianą
Strony Mocy – jak to zjawisko możemy nazwać? Czy jest to – tak jak
określiłem w tytule – nawrócenie? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Nawrócenie</b> w naszej kulturze ma
jednoznaczne konotacje religijne. Z greckiego <b>,,epistrefo”</b> oznacza po prostu
zawracać, 1)skierować się na miejsce, w którym się uprzednio było. Na gruncie
wiary katolickiej zdecydowanie częściej mówi się o greckim <b>metanoia</b> (meta –
przemiana/nous – umysłu). Wiara traktowana jako ciągłe nawracanie – ciągłe przemienianie
swojego myślenia, postępowania w myśl zasady, że nie da się w jednej chwili
stać się doskonale dobrym; że człowiek pracuje całe swoje życie nad wadami,
słabościami; dokonuje się to we wnętrzu człowieka. Z tym procesem wiąże się
pełna świadomość i pełna wolność. Na przykład nie da się we właściwym sensie nawracać jeśli
działamy pod przymusem. Nawrócenie oznacza więc również 2)nakłonienie kogoś do
zmiany wyznania lub 3)zmianę poglądów, religii. Z kolei inny bliskoznaczny
termin – <b>konwersja</b> (convertere) – oznacza tylko zmianę wyznania. Ktoś stający
się chrześcijaninem, a wcześniej był Żydem jest określany mianem
konwertyty. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z innych propozycji, które rozważymy są: zdrada, hipokryzja, zwycięstwo namiętności (tudzież przyrody),
zaburzenie osobowości, apostazja. Z synonimów zmiany Strony Mocy udało mi się
znaleźć zwroty takie jak: namówić, pozyskać, przekonać, nakłonić, przeciągnąć
na swoją stronę, zwerbować…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Zdrada, hipokryzja</b> wiążą się z
pewnego rodzaju udawaniem, fałszywością, a na pewno wyróżniają się
niespójnością zachowania. Zdrajca wyznaje jakiś kodeks wartości, zgadza się na
jakieś zasady, od których odchodzi nagle; łamie je. Po części jest to skutek
wolnego wyboru jakim dysponuje każda istota rozumna, jednak jeśli ktoś
przyjmuje na siebie zobowiązania na określony czas, a następnie występuje
przeciwko nim to prezentuje swoim zachowaniem nienormalność. Po części jest to
skutek wolnego wyboru, ponieważ po części wpływ bardzo często ma sytuacja,
środowisko, napięcie danej chwili (Anakin odcinający rękę Mace’a). W tym rozumieniu
zdrada Strony Mocy oznaczałaby, że ktoś po zmianie jest w sytuacji
nienormalnej, niewłaściwej. Ktoś, kto zdradza Sithów ukazuje, że jego
wcześniejsze zachowanie było nacechowane fałszywością, właśnie hipokryzją lub
że z przyczyn nieznanych, bardziej skomplikowanych niż wolny wybór decyduje się
wyrzec przestrzeganego dotychczas kodeksu na rzecz życia w czymś, na co „na
spokojnie” by się nie zdecydował. O ile nawrócenie ma konotacje religijne tak
zdrada ma konotacje negatywne. A zmiana Strony Mocy wyłączając kryzysowe
sytuacje może być również pozytywna. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jako kolejny termin
zaproponowałem <b>,,zwycięstwo namiętności”</b>. Byłoby to stanowisko osób, które
próbują wszystko sprowadzić do procesów czysto życiowych, fizycznych lub psychicznych, zwierzęcych,
przyrodniczych. Czyli poglądy, które próbują między innymi miłość wytłumaczyć w granicach
tylko i wyłącznie nauki, nie pozwalając na uznanie jakiegokolwiek pierwiastka
wykraczającego poza tę sferę (pierwiastek transcendentalny). W tym sensie
zmiana Strony Mocy byłaby czymś całkowicie normalnym, a przynajmniej
zrozumiałym, ponieważ stałaby za tym przyroda, różnego rodzaju połączenia
nerwowe, charakterystyczne dla danego osobnika zachowania itd. Nie byłoby tu
miejsca na wolną wolę, na decyzję. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czy zmiana Strony Mocy jest
<b>zaburzeniem osobowości</b>? Myślę, że odepchniemy takie wyjaśnienie jeszcze
szybciej niż poprzednie stanowisko.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Za
zaburzenie osobowości rozumiem ogół zaburzeń czynności psychicznych i zachowań,
zwykle będący źródłem cierpienia. Były za pewne przypadki w całej historii Star Wars,
kiedy Jedi stawał się Sithem przez zaburzenie własnej osobowości, problemy
psychiczne, zaburzenie prawidłowego funkcjonowania zmysłów, percepcji,
świadomości. Często zmiana Strony Mocy wiązała się z pokusą (Ciemna Strona
wiele oferowała…), ale nie było to trwałe ani nawet tymczasowe zaburzenie
osobowości, lecz coś z czym trzeba było się zmierzyć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I na koniec jeszcze – <b>apostazja</b> –
kolejny termin mający konotacje religijne… i dobrze. Bo apostazja oznacza
porzucenie wiary religijnej, religii. W tym rozumieniu zmiana Strony Mocy nie
wchodziłaby w grę. Do tego ,,worka” zaliczałyby się tylko te osoby, które
zdecydowały się przestać używać Mocy, zrezygnowały czy to z Jedi, czy to z
Sithów. Po prostu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zanim przejdę do zakończenia mała
ciekawostka, która jeszcze bardziej skomplikuje nasze rozważania. Pewien Sith –
<b>Ajunta Pall</b> (żyjący w siódmym tysiącleciu przed bitwą o Yavin) nawrócił się na Jasną
Stronę i dzięki temu osiągnął zjednoczenie z Mocą, co ukróciło jego męki. Czyli
nie tylko żywi mogą się w Star Wars „nawracać”! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podsumowując – które określenie
jest najbardziej adekwatne do zmiany Strony Mocy? Myślę, że pierwszy
zaproponowany termin – nawrócenie rozumiane jako przemiana umysłu jest
najlepszym rozwiązaniem. Ale nie w każdym wypadku. Gdy <b>Anakin, Revan</b> stali się
Sithami to większość, o ile nie wszyscy Jedi powiedzieli, że zdradzili. Z kolei
gdy Darth Vader oraz Darth Revan wrócili na Jasną Stronę ciśnie się na usta określenie
– „nawrócenie”. Gdy Jedi staje się Sithem, każdy Jedi powie, że zdradził,
jednak adekwatne jest tutaj również określenie, że się nawrócił, czyli zmienił
myślenie i uznał, że doskonalej będzie się posługiwać Mocą jako Sith. Gdy były
Jedi ponownie wraca na łono Jasnej Strony można użyć w jeszcze mocniejszym
znaczeniu słowo nawrócenie jako powrót na miejsce, w którym uprzednio był.
Podobnie ma się rzecz z Sithami. Jeśli Sith stał się Jedi to każdy Sith powie,
że zdradził. Jednak ten Sith mógł uznać po prostu, że doskonalej będzie się
posługiwać Mocą jako Jedi, więc się nawrócił = zmienił myślenie. Jeśli były
Sith ponownie wróci na łono Ciemnej Strony to adekwatnie można powiedzieć, że
się nawrócił = wrócił na miejsce, w którym był uprzednio. Punkt widzenia zależy
od punktu siedzenia zwłaszcza, gdy mówimy o tak skomplikowanym procesie. Jedi,
który staje się Sithem z jednej strony bierze pod uwagę nabytej znajomości,
umiejętności, kodeks, któremu ślubował wierność, a z drugiej strony stoi na
rozdrożu zmiany czegoś możliwie na lepsze. Określenie, że po prostu zmienił
myślenie albo że po prostu zdradził spłyca cały proces. Na tę decyzję składa
się bowiem wiele czynników. Roboczo można posługiwać się terminami –
nawrócenie, zdrada. Można również wprowadzić innowacje typu: zmiana drogi do
jedności z Mocą lub po prostu zmiana Strony Mocy. Przecież nic nie stoi na
przeszkodzi byśmy używali tych zwrotów ;) <o:p></o:p></div>
<br />filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-29081366167609896372018-09-18T00:11:00.003-07:002018-09-18T00:11:54.197-07:00Wtorkowy Cytat<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt-rRQqSUn54aW_ZN5syogrvieOZhxMinv3V462aUstZBJ3jOb8Px9WfY6NnL9macKHPSD63s2CkD9Bdgca9HciubuvjIpT7nLCzOKhem_AW9OJfHDj4UgWZkmhZjMbndQ-VCl-CZkO_E-/s1600/IMG_20180918_090538_231.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1068" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt-rRQqSUn54aW_ZN5syogrvieOZhxMinv3V462aUstZBJ3jOb8Px9WfY6NnL9macKHPSD63s2CkD9Bdgca9HciubuvjIpT7nLCzOKhem_AW9OJfHDj4UgWZkmhZjMbndQ-VCl-CZkO_E-/s640/IMG_20180918_090538_231.jpg" width="640" /></a></div>
<i style="text-align: justify;"><span style="background: white;"><br /></span></i>
<i style="text-align: justify;"><span style="background: white;">Star Wars. Wojny Klonów: Dzika Przestrzeń</span></i><span style="background: white; text-align: justify;"> – Karen Miller, tłum. B. Niedziński, Warszawa 2012r., Wydanie II, Wydawnictwo Amber, str. 317.</span>filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-66355960536497989882018-09-16T00:41:00.001-07:002018-09-16T00:41:13.481-07:00,,Wojny Klonów: Żadnych Jeńców" - Karen Traviss (R) / (S)<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b>Recenzja</b></div>
<div class="MsoNormal">
,,Wojny Klonów zbierają krwawe
żniwo. Zbuntowani Separatyści walczą zaciekle, by odebrać Republice władzę nad
galaktyką. Lecz obie strony nie wiedzą o podstępnych knowaniach Wielkiego
Kanclerza Palpatine’a… Kapitan Rex z Kompanii Potok zgadza się uwolnić Anakina
Skywalkera od jego wszędobylskiej i ciekawskiej padawanki, zabierając ją na
rutynowy lot próbny. Kiedy jednak wysłana na odległą planetę tajna agentka
Republiki przepada bez wieści, treningowy lot zmienia się w niebezpieczną misję
ratunkową…” <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Cóż…książka nie zachwyca. Tak
zacznę tę recenzję. Dostajemy dość nijaką powieść o walce z Separatystami,
która kończy się jak zawsze… Wojny Klonów to seria wielu bitw, rozumiem to, ale
wprawianie człowieka w monotonię poprzez serwowanie kolejnej – jak już
wspominałem – nijakiej powieści to nie jest udana droga. Tak nie odda się
rzeczywistości Wojen Klonów. Można natomiast spowodować, że czytelnik ominie
książki takie jak ,,Gambit I” i „Gambit II”, które powinien według chronologii
Star Wars jako następne przeczytać. Czy są jakieś zalety powieści Karen
Traviss? Na pewno pojedyncze rozważania nt. Zakonu Jedi w odniesieniu do „Zakonu
mistrza Altisa”, rozważania Ahsoki a propos związków Jedi. Autorka bardziej
karmi nas zagadnieniami wcześniej nie poruszonymi niż konkretną, dobrą akcją,
głębokimi zarysami psychologii postaci czy zwrotami akcji.. Tak jak pisałem w
poprzedniej recenzji – w porównaniu z Komandosami Republiki/Imperium –
książkami Traviss, w których życie klonów jest opisane w wybitnie dobry sposób
na wszelkie możliwe opcje - tak tutaj
dostajemy coś płytkiego, co nie może wyjść na dobre… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ocena: 4,5 <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><b>Streszczenie</b></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Sektor Dantus, Zewnętrzne
Rubieże. Na nowy okręt szturmowy Republiki ,,Leveler” przybywa Rex z kompanią
Potok i Ahsoką Tano, od której chciał odpocząć Anakin Skywalker. Natomiast na
JanFathal, w stolicy Athar, Agentka Wywiadu Republiki Hallena Devis szuka
pracy. Ahsoka zostaje zmuszona do ubrania kombinezonu – statkiem dowodzi
kapitan Pellaeon. Na Coruscant, Anakin Skywalker ostrożnie przychodzi do swojej
żony, Padme i zostaje u niej na kilka dni czerpiąc z każdej chwili radość. W
sektorze Dantus trwają testy ,,Levelera”. Okazuje się, że statek ma wiele
niedociągnięć i błędów w konstrukcji. Mechanicy starają się to wszystko
naprawić. Na JanFathal agentka Devis spotyka się z przywódcami buntowników,
którzy chcą obalenia władzy miejscowego Regenta. W czasie rozmowy wybucha
powstanie. Hallena musi dołączyć do powstańców. Na Zewnętrznych Rubieżach mistrz
Altis wraz ze swoimi uczniami (którzy władali Mocą, ale nie byli Jedi, bo mieli
żony i mężów oraz kilku padawanów na raz) leciał z pomocą humanitarną. Na ,,Levelerze”
wykryto flotę Separatystów, która zmierzała w ich stronę. Ahsoka rozmawia z klonami
o Zakonie Jedi; przerywa ją Rex. Na JanFathal powstańcy zniszczyli ośrodki
komunikacji. Jednak agentka Devis wciąż mogła rozmawiać – powstańcy się
zorientowali, że jest szpiegiem, wzięli ją do niewoli. Przedtem Hallena zdążyła
wysłać sygnał alarmowy. Odbiera go „Kanonier Wookie”. Statek porozumiewa się z
,,Levelerem” i wymienia się informacjami. Oba okręty łączą się korytarzem
cumowniczym. Ahsoka spotyka się z mistrzem Altisem, Callistą i Geithem. Do
Anakina odpoczywającego u Padme dzwoni Rex i powiadamia Jedi, że mogą mieć
problemu z Separatystami podczas testów. Pellaeon podczas narady informuje, że
Hallena jest jego bliską przyjaciółką. Grupa mistrza Altisa, Ahsoka i klony
lądują na planecie. Przybywają do budynku, w którym była więziona agentka
Devis. Przez podstęp Altis i klony zabijają prześladowców, a następnie razem z
Halleną zaczęli uciekać do statku. Klony wciąż walczyły z droidami. Altis wraca
na pole bitwy i pomaga im dotrzeć do statku. Zginął jeden z kompani Potok –
Vere. W przestrzeni kosmicznej ,,Leveler” został zmuszony zostawić klony i
skoczyć w nadprzestrzeń. Dotarł do innej części Zewnętrznych Rubieży. Tam okazał
się, że ma kolejne niedociągnięcia związane m.in. z hipernapędem. Powrót na
pole bitwy był niemożliwy. Z pomocą do Pellaeona zgłaszają się Jedi z „Kanoniera
Wookie”. Są w stanie „skoczyć” w nadprzestrzeń kierując statkiem ręcznie. Kapitan
się na to zgadza. Klony i Jedi powracają na JanFathal. Dołącza do nich Anakin
Skywalker. Postanawiają zdobyć statek Separatystów – CR-20. Ponownie mistrz
Altis wykorzystuje podstęp i dzięki temu zdobywa statek. Nad JanFathal wraca
,,Leveler”. Jedi i klony lecą na okręt Republiki, który sterowany przez Jedi
niszczy prawie wszystkie statki wroga. Bitwa została zakończona, JanFathal
ocalone. Hallena postanawia skończyć z Wywiadem Republiki i udać się na
emeryturę w nieznane pozostawiając ukochanemu Pellaeonowi wiadomość o jej nowym
miejscu zamieszkania. Mistrz Altis rozstaje się z Anakinem i Ahsoką, którzy
wracają na Coruscant. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Recenzja i streszczenie książki: <i style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;"><span style="background: white;">Star Wars. Wojny Klonów: Żadnych Jeńców</span></i><span style="background: white;"> – Karen Traviss, tłum. B. Niedziński, Warszawa 2012r., Wydanie II, Wydawnictwo Amber. </span><br />
<div>
<span style="background: white;"><br /></span></div>
</div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-65642608103751500272018-09-09T05:56:00.000-07:002018-09-09T05:56:02.957-07:00,,Wojny Klonów: Dzika Przestrzeń" - Karen Miller (R) / (S) <br />
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Recenzja</b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
„Trwają zaciekłe Wojny Klonów.
Podczas gdy generałowie Jedi walczą z rebeliantami hrabiego Dooku, Kanclerz
Palpatine realizuje swój mroczny plan… Obi-Wan Kenobi otrzymuje wiadomość o
niebezpieczeństwie grożącym Jedi ze strony Sithów na tajemniczej planecie w
Dzikiej Przestrzeni. Mimo odniesionych ran postanawia tam polecieć wraz ze
swoim informatorem, senatorem Bailem Organą. Im bliżej są celu, tym
potężniejszy jest wpływ Ciemnej Strony Mocy, która pozbawia sił Mistrza Jedi.
Nie przeczuwają jednak, że idą prosto w pułapkę – i że ucieczka nie oznacza
ocalenia.”<o:p></o:p></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
Powieść Karen Miller „Dzika
Przestrzeń” to jedna z tych książek, które się ceni między innymi za to, że przerywają
łańcuch ciągłych przygód Anakina i Obi-Wana. Chociaż lubię czytać o tej dwójce,
to miłą odskocznią jest zobaczyć Anakina, który towarzyszy innemu mistrzowi
Jedi, Obi-Wana z innymi ludźmi niż tylko Jedi. To mamy w „Dzikiej Przestrzeni”.
Anakin leci na misję z Ahsoką, a Obi-Wan z Bailem Organą. Książka pomaga
zrozumieć, dlaczego na ekranie filmowym Obi-Wan, Padme i Bail Organa trzymają
się razem. Powieść dobrze się czyta – mimo że jest w okresie Wojen Klonów to
przygoda omawianej dwójki jest miłą odskocznią. Nie jest to opis batalii w
kosmosie, lecz przygody pełnej niebezpieczeństw; misji, której się w tym czasie
z pewnością nikt nie spodziewał. Jednak książka nie przypadła mi do gustu.
Dlaczego? Opis na niej i ogólnie cała akcja jest zbudowana trochę na zasadzie
tytułów artykułów w internecie do klikania. Chodzi mi o hasła typu: „Znana
aktorka znowu to zrobiła” – przeciętny Kowalski, a czasami ktoś nieprzeciętny
pokroju mnie wchodzi w taki artykuł i dowiaduje się, że znana aktorka wyszła na
spacer... Kliknięcie się zapisało? Tak. Wyświetlenia są? Są. No i wszyscy
zadowoleni. Opis na książce, który ma zachęcić do sięgnięcia po nią był i jest dla
mnie czymś takim. Wchodzisz w opisywany świat, problemy, a zakończenie, żeby
nie zdradzać szczegółów jest co najmniej rozczarowujące. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
Na wspomnienie zasługuje fakt, że
książka poszerza naszą wiedzę o Obi-Wanie i została napisana…dla niego. Karen
Miller zadedykowała „Dziką Przestrzeń” Ewanowi McGregorowi, aktorowi, który
zagrał młodego Obi-Wana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
Ocena: 6 <o:p></o:p></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Streszczenie</b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
Powieść rozpoczyna się w dniu
gdy<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>bitwa na Geonosis dobiegła końca. Jednak
na arenie wciąż stoją mistrzowie Yoda i Windu. Młodszy Jedi prowadzi rozmowę,
jednak Yoda ma zbyt wiele rzeczy do przemyślenia i po krótkiej wymianie zdań
udaje się na statek, którym leci na Coruscant. Spotyka się tam z kanclerzem,
który jest nerwowy, a zarazem ciekawy informacji z Geonosis. Wiadomości nim
wstrząsają. Bail Organa (senator), który do gabinetu kanclerza wszedł razem z
mistrzem Jedi otrzymał misję stworzenia nowej komisji dotyczącej
bezpieczeństwa, którą on sam będzie dowodził. Tymczasem w Sali Uzdrowień
Świątyni Jedi Padme wciąż ranna wykłócała się z mistrzynią Vokaro Che, żeby ona
ją wpuściła do Anakina. Sytuację ratuje blady, ranny i ledwo przytomny Obi-Wan,
który odprawia panią senator. Chwilę później historia dotarła do Yody. Mistrz
Jedi rozmawia z Kenobim – udziela mu kilku rad i każe udaćsię do Padme i
rozwiązać jej relację z Anakinem. Obi-Wan zrobił to, o co go poprosił mistrz.
Po dłuższej konwersacji Amidala zgadza się w duchu przysięgając, że nie opuści
Anakina. Również z tej rozmowy Obi-Wan dowiedział się, że Shmi Skywalker nie
żyje. Akcja książki przenosi się do czasu po bitwie na Christophsis. Anakin
pasowany na Rycerza trenuje padawankę Ahsokę Tano. Po treningu stacza sparing z
byłym mistrzem – Obi-Wanem. Zbiera się tłum, który chce obejrzeć walkę. Bitwa
kończy się po długim czasie. Ahsoka dostaje zadanie przestudiowania swojego
treningu. Kenobi przedstawia prośbę Dextera Radzie Jedi, a później leci do
niego. Dex zdradził mu informację, że Grievous planuje atak na Bothawui. W
drodze powrotnej na Coruscant wybuchają cztery bomby – jednak przy lecącym
Jedi. Kenobi przeżył upadek – razem z Macem i Yodą decydują się wysłać Anakina
z Togrutanką i grupą szturmową nad Bothawui. Tuż przed podróżą Skywalker ogląda
„Zdecydowanego” – nowy statek Republiki. Z kolei Bail Organa otrzymuje
zakodowaną i tajną wiadomość od „Przyjaciół Republiki”. Po namyśle udaje się do
Padme i opowiada jej o tym, natomiast ona wzywa Obi-Wana i razem zastanawiają
się, co zrobić z informacją dotyczącą wielkiego zagrożenia ze strony Sithów.
Następnego dnia senator Organa i Jedi Kenobi lecą w stronę planety Zigoola. Po wyjściu
z nadprzestrzeni na iluminatorze statku pojawiła się stacja kosmiczna. Bohaterowie
postanowili wylądować na niej. W środku znaleźli wiele ciał; toczą nawet bitwę.
Po wyeliminowaniu wrogów przez Kenobiego, Bail otrzymuje od Alinty dwa
kryształy – jeden powoduje samozniszczenie stacji, a drugi posiada współrzędne
Zigooli. Alinta umiera od ran, a stacja kosmiczna wybucha. Dwójka leci na
Zigoolę. Podczas podejścia do lądowania Jedi przez nacisk ze strony Sithów
skierował statek w ziemię i gdyby się nie otrząsnął tuż przed uderzeniem,
mogliby nie żyć. Ciemna Strona przesłaniała Kenobiemu umysł, przypominała złe
wspomnienia, dręczyła. Jednak dwójka wiedziała, że muszą dotrzeć do świątyni i
ją zniszczyć. Rozpoczynają wędrówkę przez lasy i pola aż do wąwozy, za którym
jest poszukiwana budowla. Podróż przerywana jest atakami furii Jedi. Tuż przed
świątynią Obi-Wan miał tak silny atak, że Bail sam postanowił wejść do budynku
i go zniszczyć. Było tam pełno kryształów i manuskryptów. Jednak w połowie „zwiedzania”
sklepienie zaczęło się walić. W samą porę Kenobi wpadł do budynku, uratował
Organę i wziął kryształ Sithów, dzięki któremu można wysyłać wiadomości. Bail
musiał poparzyć skórę Jedi, aby ten dzięki bólowi mógł przebić się przez
barierę Ciemnej Strony i poprosić Yodę o pomoc. Z pomocą ruszyła im Padme i
grupa klonów. Szepty ustały, nie było ataków, świątynia została zniszczona. Padme
stwierdziła (gdy zobaczyła dwójkę), że Bail i Obi-Wan wyglądali jak śmierć. Zabrała
ich na Coruscant. Powieść kończy się gdy Palpatine widzi Baila żywego. Jest bardzo
zdziwiony i zdenerwowany z tego powodu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
Recenzja i streszczenie książki: <i style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;"><span style="background: white;">Star Wars. Wojny Klonów: Dzika Przestrzeń</span></i><span style="background: white;"> – Karen Miller, tłum. B. Niedziński, Warszawa 2012r., Wydanie II, Wydawnictwo Amber. </span></div>
<br />filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-3712273552889772022018-09-06T01:49:00.000-07:002018-09-06T01:49:01.439-07:00,,Motyw ,,homo viator" w Gwiezdnych Wojnach" (F)<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dzisiejszy temat zakrawa o pomoc
maturalną i jest tematem bardziej polonistycznym niż filozoficznym! ;) Niemniej
jednak zamierzam się go podjąć. Zapraszam do lektury! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Użycie w książce, filmie, dziele
kultury rodzaju człowieka jakim jest ,,homo viator” to próba przedstawienia
doli człowieka jako ciągłej wędrówki, podróży, tułaczki. Najczęściej ma ona
jakiś ważny cel. Ten motyw znajdujemy m.in. w historii Odyseusza, który przez
10 lat po wojnie trojańskiej wracał do domu, do Itaki. Spotykały go różnego rodzaju
wyzwania, smutki, nieszczęścia i próby, ale jeden cel – powrót do domu, do żony
przyświecał mu podczas całej tułaczki. ,,Homo viator” jest również
przedstawiony w „Boskiej komedii” Dantego Alighieri. Główny bohater wraz z
różnymi towarzyszami (Wergiliusz, Beatrycze) przez cały czas trwania akcji
wędruje – od piekła przez czyściec do nieba. A ze współczesnych…? Weźmy
chociażby Tolkiena i jego ,,Władcę Pierścieni” lub ,,Hobbita”. Obie historie w
gruncie rzeczy zaczynają się od rozpoczęcia podróży – podróży, która zawiera w
sobie wiele sytuacji, które i nas dotykają w życiu codziennym nawet jeśli nie
wędrujemy do Mordoru; podróży, którą przemierza każdy z nas. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Uważam, że również w Gwiezdnych Wojnach
znajdziemy ten motyw – zwłaszcza gdy mamy do dyspozycji Zakon Jedi oraz Sithów,
którzy poszukując doskonałej drogi do jedności z Mocą przede wszystkim
wędrowali, przemierzali Galaktykę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jedi mieli na przestrzeni wieków
różne doktryny, ale zasadą jest, że następnych Jedi szukali wędrując po
Galaktyce. Podobnie czynili chcąc założyć kolejne, nowe Akademie. Przykładem
może być tutaj Luke Skywalker, który usunął Jedi z Coruscant, ponieważ znalazł
im lepsze miejsce. Sama historia Luke’a, który dążąc do przetrwania Zakonu
musiał poszukiwać w Galaktyce pozostałości po Jedi, nowych użytkowników Mocy,
wygnanie Luke’a na 10 lat po śmierci Dartha Caedusa idealnie wpisują się w
omawiany przeze mnie motyw. Qui-Gon i Obi-Wan, a także mniej znany Jax Pavan
(Jedi, który przeżył Czystkę Jedi i był członkiem ruchu Whiplash przeciwko
dyktaturze Palpatine’a) również odzwierciedlają treści zawarte w literackim „homo
viator”. Ciekawą propozycję fabuły przedstawia „Świt Jedi. W Nicość”. W tamtych
czasach (ponad 25 tyś. lat przed Bitwą o Yavin) szkolenie na Jedi (Je’daii)
polegało na Wielkiej Wędrówce, a sam padawan, uczeń był Wędrowcem (wspomnienia
Lanoree Brock). Nie każdy kończył tą podróż. Pokonywanie dzikiego zwierza,
zachowanie równowagi między Jasną i Ciemną Stroną, odwiedzanie różnych Akademii
na planecie (każda kładła nacisk na inny aspekt Mocy, szkolenia)... Myślę, że
gdyby Jedi pozostali w tej formule – Wielkiej Wędrówki – koczowniczego trybu
życia, a nie bezpiecznego, stabilnego osiadania np. na Coruscant byliby
bardziej otwarci na podszepty Mocy (taki styl życia preferował samozwańczy
zakon, grupa mistrza Altisa – byłego Jedi, który zezwalał podopiecznym m.in. na
posiadanie kilku padawanów jednocześnie, na posiadanie żon i rodzin; uważał, że
to nienaturalne rezygnować z miłości). Osiadły tryb życia w dużym stopniu
spowodował, że pierwotna misja Jedi, poczucie wyższego celu, bycie strażnikiem
pokoju zostały zamazane. Jeśli chodzi o kastę polityków, choć jest to również
kwestia powiązana z Jedi – Lot ,,Poza Galaktykę” jest znamiennym przykładem
motywu ,,homo viator”. Misją dowodził Jedi Jorus C’baoth. Statek-ojczyznę
stanowił centralny rdzeń wraz z sześcioma ogromnymi dreadnaughtami wokół niego.
Celem był lot poza galaktykę, kolonizacja Nieznanych Regionów. W człowieku jest
od najmłodszych lat chęć odkrywania, poznawania nowych rzeczy, co dało upust we
wspominanej misji. Jej członkowie (ok. 50 000 istot) byli gotowi na długi
lot, na życie podróżą, a mimo to zgodzili się wziąć w nim udział. Ostatecznie
statek został zestrzelony, więc nie wypełnił założeń postawionych mu przez
polityków oraz Jedi. Można o tym poczytać w książkach: „Poza Galaktykę” oraz „Rozbitkowie
z Nirauan”. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jeśli przyjrzymy się Sithom –
zwłaszcza okresowi Zasady Dwóch – odnajdziemy to pierwotne dążenie,
poszukiwanie, koczowniczy tryb życia, o którym mówiłem w odniesieniu do Jedi.
Darth Bane nie poprzestał na zabiciu wszystkich członków Bractwa Ciemności, nie
osiadł w jakiejś fortecy i się z niej nie ruszał – zaczął poszukiwać artefaktów
Mocy, odwiedzał planety z grobowcami Sithów – miał swoją stałą siedzibę,
owszem, ale kładł duży nacisk na wędrówkę, w przenośni na „nie-stanie w miejscu”.
Po około tysiącu lat uległo to osłabieniu w pewnym stopniu – Plagueis i Sidious
bardziej sterowali losami Galaktyki niż podbijali ją aktywnie, przez podróże,
wędrówki; więcej rzeczy po prostu mieli pod ręką. Z kolei jeśli przyjrzymy się
sylwetkom Vadera lub Maula (a nawet Exara Kuna) to znajdziemy w nich bardziej
kogoś z Dartha Bane niż z Dartha Sidiousa pod tym względem. Jak głosi tytuł
jednej z książek poświęconych Zabrakowi - ,,Łowca z Mroku”. Łowca ma to do siebie,
że pokonuje dystanse w jakimś określonym celu, tuła się, wędruje. Motywu „homo
viator” możemy się doszukać również w cechach charakterystycznych niektórych
ras – Columi (era przedrepublikańska) gdy rozpoczęli podróże międzygwiezdne i
dostrzegli zacofanie innych ras – zamknęli się w swoim świecie; Mandalorianie –
lud wojowników, którym podróż, wojna, życie na nieznanym było chlebem
powszednim; Kaleeshanie (rasa z której wywodził się Generał Grievous) byli rasą
nomadów. Jak widać, na różnych płaszczyznach świata Gwiezdnych Wojen przewijają
się motywy homo viator – jest on o tyle łatwiejszy i dostępniejszy do opisania,
ponieważ mówimy o Galaktyce, o lotach między planetami, długich, kosmicznych
wędrówkach, a nie tylko o jednej planecie – Ziemi, w której podróż odbywa się
między miastami czy kontynentami. Duży procent mieszkańców Galaktyki Star Wars
było „człowiekiem podróżującym” czy to w celach rekreacyjnych, odkrywczych czy
w poczuciu spełniania misji, dążenia do jedności z Mocą. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></div>
<br />filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-35785145197241792632018-09-02T00:14:00.000-07:002018-09-02T00:14:56.923-07:00,,Wojny Klonów" - Karen Traviss (R) / (S) <br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b>Recenzja</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
,,W galaktyce szaleją Wojny
Klonów. Separatyści pod wodzą hrabiego Dooku nie ustają w krucjacie przeciwko
Republice. Lecz armia kanclerza Palpatine’a złożona z żołnierzy klonów
walecznie stawia im czoła. Anakin Skywalker walczy u boku swego Mistrza Obi-Wana
Kenobiego. Na każdym kroku czyhają na nich niebezpieczeństwa, a wszystko
komplikuje się jeszcze bardziej, gdy w życiu młodego Jedi pojawia się
wyznaczona mu na padawankę wścibska czternastolatka. Nie czas jednak na
kwestionowanie decyzji Rady, bo trójka Jedi otrzymuje rozkaz wypełnienia
niebezpiecznej misji, od której zależą losy wojny…”<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Wojny Klonów” to adaptacja
powieściowa filmu opowiadającego o losach Anakina, Ahsoki i Obi-Wana. Nie jest
porywająca, ale potrafi umilić czas wolny. Jeśli chodzi o relację
Skywalkera i młodej padawanki książka wychodzi na plus – poznajemy zachowania wspominanej
dwójki w nietypowej dla nich sytuacji; wspólne walki, upomnienia, rozmowy,
przygody. Od tej strony książka jest bardzo dobra i może się podobać. Jakby nie
patrzeć – misja dotycząca Hutta, zwłaszcza młodego – na pewno jest arcytrudna i
ciekawa. Jednak wątek oddziału klonów w zestawieniu z innymi pozycjami autorki
(Potrójne Zero, Prawdziwe Barwy, Rozkaz 66) wychodzi nadzwyczaj słabo. Klony są
bardzo podobne do robotów – nie wykazują zbyt dużej głębi psychologicznej,
głębi postępowania; nienaturalnie spłycone są ich sylwetki. Tylko kapitan Rex
wydaje się godzien zainteresowania czytelnika, jednak również w małej mierze.
Intryga wprowadzona przez Hrabiego Dooku może być interesująca dla czytelnika, zwłaszcza,
że jednym z atutów, które przypisałbym książce jest to, że każdy może po nią sięgnąć.
Nie potrzeba znajomości wszystkich robotów, statków, sytuacji politycznej Star
Wars. Poza ogólnymi wymienionymi przeze mnie zaletami „Wojny Klonów” nie
posiadają nic innowacyjnego, co by przyciągnęło wielką publiczność. Można
przeczytać książkę, obejrzeć film, ale nie wpłynie to gwałtownie na nasze
postrzeganie Gwiezdnych Wojen. Od tak, dość prosta powieść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ocena: 5,5 <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p><b>Streszczenie</b></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jedi na pokładzie niszczyciela
przygotowują się do lądowania na Teth. W hangarze Ahsoka zabawia żołnierzy
opowieścią jak to uratowała swojego mistrza – Anakina – na Christophsis przed
droidami LR-57. W międzyczasie przybył Skywalker. Mentor pozwolił uczennicy
dokończyć opowieść. Na końcu Rex zapytał go, czy to prawda. Anakin potwierdził.
Gdy klony rozeszły się do swoich obowiązków, rycerz lekko upomniał Ahsokę
mówiąc, że Jedi powinni być skromni. Będąc w atmosferze Teth, w kanonierce LAAT
Ahsoka wysłuchuje rad mistrza. Anakin ostrzega ją, że to nie będą ćwiczenia
tylko prawdziwa walka. Togrutanka wszystko zrozumiała. Chwilę potem Jedi
dostali raport, że klasztor jest zbyt silnie broniony, by wylądowała tam
kanonierka. Anakin zarządził lądowanie na powierzchni i wspinaczkę. Gdy
zapaliło się zielone światło sygnalizujące rozpoczęcie bitwy Ahsoka urządziła
sobie zawody z mistrzem, kto pierwszy znajdzie się w klasztorze. Skywalker
pomknął w górę na lianach, a Tano użyła do wspinaczki czołgu AT-TE. Mimo że
Togrutanka została w tyle, cały czas zmierzała do celu odbijając wysłane ku
niej strzały. Nagle nadleciały cztery droidy bojowe typu B1 na STAPach i
rozpoczęły ostrzał czołgu Ahsoki. Maszyna zaczęła odrywać się od klifu, lecz tuż
przed katastrofą przybył Skywalker i zniszczył STAPy. Tano kontynuowała
wspinaczkę i gdy dotarła do klasztoru uratowała swojego mistrza otoczonego
przez trzy droidy niszczyciele. Gdy roboty zostały zniszczone teren na zewnątrz
klasztoru był oczyszczony. Razem z częścią oddziału weszli do środka budynku. Tam
spotkali dozorcę klasztoru – droida protokolarnego. Robot podziękował za
ratunek mówiąc, że cały czas był zakładnikiem droidów bojowych. W lochach
znaleźli Rottę – syna Hutta Jabby. Ahsoka mówiąc, że jest słodki została
wyznaczona do niesienia go. Chwilę potem atakują droidy. Anakin nakazuje
wycofanie się do wnętrza klasztoru. Tam Jedi kazali Rexowi bronić budynku, a
sami udali się szukać innego wyjścia (Rotta był chory; czas uciekał). Dzięki
pomocy Artoo znaleźli tylną platformę lądowniczą. Niestety, nie było na niej
żadnego pojazdu. Ahsokę atakuje Asajj Ventress. Togrutanka stoczyła z Mroczną
Jedi krótki pojedynek, w którym nie radziła sobie zbyt dobrze. Od śmierci
uratował ją Anakin. Na tajnej platformie lądowniczej znaleźli frachtowiec
Rigger G9. Odlatują w kierunku floty Republiki. W przestrzeni kosmicznej trwała
bitwa z fregatami Separatystów. Myśliwiec wroga niszczy hangar, w którym Jedi
mieli wylądować – pozostaje im lecieć bezpośrednio na Tatooine. Na pokładzie
statku Tano powiedziała mistrzowi, że boi się o Rottę, gdyż przybierał
wszystkie odcienie zielonego prócz tego, co powinien mieć. Tano zaaplikowała mu
lekarstwa, po których Rotta poczuł się lepiej. Gdy znaleźli się w przestrzeni
Tatooine, zaatakowały ich dwa IG-100 MagnaGuardy w myśliwcach Pavax-38. Jako że
tylne tarcze nie zostały jeszcze naprawione, a działka były zablokowane Jedi
byli bezbronni. Anakinowi udało się zestrzelić tylko jeden wrogi myśliwiec,
lecz w tym czasie drugi z droidów trafił statek Jedi. Skywalker nakazał Ahsoce
by pilnowała Rotty. Po rozbiciu się na powierzchni Tatooine rozpoczęli wędrówkę
do Jabby .Ahsoka zavrała Hutta i Artoo i udała się do pałacu, a Anakin miał
zmylić wroga. W pewnej chwili z piasku wyskoczyły trzy MagnaGuardy. Padawanka
była zmuszona dokończyć walkę sama. Dzięki swojemu sprytowi udało jej się
pokonać roboty. W Pałacu Jabby zastała najemników gangstera z wymierzonymi
blasterami w jej mistrza. Było to spowodowane okłamaniem Hutta, że Jedi pojmali
i zabili jego syna. Togrutanka przekazała Rottę ojcu. Jabba wielce się ucieszył
widząc potomka, lecz mimo to kazał zabić Jedi. Od śmierci Ahsokę i jej mistrza
uratowała senator Padme Amidala, która nawiązała połączenie z Jabbą i
poinformowała go, że za porwaniem syna stoją separatyści oraz wuj Jabby – Ziro Desilijic
Tiure. Zbulwersowany Hutt obiecał odpłacić się krewniakowi za tę zdradę, a z
Jedi osiągnął porozumienie pozwalające im na przemieszczanie się szlakami w
Przestrzeni Huttów. Po zakończeniu misji na Tatooine mistrzowie Kenobi i Yoda
przybyli aby zabrać Ahsokę i Anakina. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black; line-height: 18.4px;">Recenzja i streszczenie książki: <i style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;"><span style="background: white;">Star Wars. Wojny Klonów</span></i><span style="background: white;"> – Karen Traviss, tłum. A. Hikiert, Warszawa 2010r., Wydanie I, Wydawnictwo Amber. </span></span><span style="line-height: 18.4px;"><o:p></o:p></span></span><br />
<div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black; line-height: 18.4px;"><span style="background: white;"><br /></span></span></span></div>
</div>
<br />filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-50639663490660691852018-08-31T10:15:00.001-07:002018-09-21T07:39:02.606-07:00Rozpiska na wrzesień! <div style="text-align: justify;">
Moi drodzy! Wakacje się kończą...pozostał weekend i część z nas zaczyna nowy rok szkolny od poniedziałku. Ja wprawdzie mam jeszcze miesiąc odpoczynku przed sobą, ale na blog wracam z pełną parą już teraz! We wrześniu możecie liczyć na <b>pięć artykułów</b>! Z czego część to artykuły łączone, tak jak w wakacje - recenzja + streszczenie. Do tego dojdzie jedna nowość, nie wiem jeszcze z jaką regularnością, ale na pewno raz w miesiącu, we wtorki pojawi się cytat z recenzowanej w danym tygodniu książki. Może to będzie raz na miesiąc, a może raz na tydzień... wyjdzie w praniu. A czego konkretnie się spodziewać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>2 września</b> - niedziela - Recenzja i Streszczenie <b>,,Wojny Klonów"</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>6 września - Filozoficzny Czwartek - Motyw ,,homo viator" w Gwiezdnych Wojnach </b>(może się przyda maturzystom...kto wie ;) )</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>9 września</b> - niedziela - Recenzja i Streszczenie <b>,,Dzika Przestrzeń" </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>16 września</b> - niedziela - Recenzja i Streszczenie <b>,,Żadnych Jeńców" </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>20 września - Filozoficzny Czwartek - Czy zmiana Strony Mocy jest...nawróceniem? </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak wygląda bogata rozpiska na wrzesień. ;) Do zobaczenia w następnym poście! </div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-346024199978013232018-08-26T01:17:00.002-07:002018-08-26T23:29:30.886-07:00,,Czarny Lord. Narodziny Dartha Vadera'' - James Luceno (R) / (S)<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: black; line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Dziś recenzja i
streszczenie, w następnym poście pojawi się rozpiska artykułów na miesiąc wrzesień,
a wtedy…zaczynamy blogowanie w nowym roku szkolnym, z pełną parą! <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: black; line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b><span style="color: black; line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Recenzja<o:p></o:p></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">,,Kończą się Wojny Klonów. Toczący walki na Murkhanie
żołnierze Republiki dostają rozkaz zabicia Jedi, ale rycerz Shryne, mistrzyni
Chatak i jej padawanka Starstone uchodzą z życiem. Imperator Palpatine wysyła w
pościg za nimi Dartha Vadera, który jednak nie czuje się jeszcze pewnie zarówno
w nowym zmechanizowanym ciele, jak i w objęciach Ciemnej Strony Mocy. Kto
wyjdzie zwycięsko z pojedynku na śmierć i życie?’’ <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Książka opowiada w głównej mierze o reakcjach, zachowaniach,
przemyśleniach Dartha Vadera. To jest jej główna zaleta – po Zemście Sithów,
która była naładowana w różnego rodzaju przygody, ogromne zmiany, przewroty,
trzeba było powieści, która ze scen dynamicznych przechodzi w sceny
refleksyjne, statyczne. Taka jest niepisana zasada pisania książek – najpierw pisze
się o wydarzeniu, które wstrząsa bohaterami i czytelnikiem, a następnie
wprowadza się scenę, w której pokazuje się, jak bohater radzi sobie z
konkretnymi wydarzeniami. Właśnie to mamy w powieści Luceno i jednocześnie jest
to jej największa zaleta. Wątek przygodowy, historia Roana, Olee i innych Jedi
może i jest ciekawy, pokazuje w końcu reakcję Jedi na zachowania Rozkazu 66,
ale jest poprowadzony słabo. Stanowi raczej tło do przemyśleń Vadera, stąd
idzie się za akcją książki trochę na siłę. Niemniej jednak polecam „Czarnego
Lorda” z uwagi na możliwość głębszego zrozumienia Dartha Vadera, aby ułatwić
przejście z Anakina z Zemsty Sithów do bezwzględnego Vadera z Imperium
Kontratakuje. To się nie wydarzyło od tak, lecz było procesem, na który złożyły
się m.in. wydarzenia z książki Luceno. Zresztą, nie byłbym sobą gdybym nie
polecił powieści jednego z ulubionych starwarsowych autorów…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Ocena: 7<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b><span style="color: black; line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Streszczenie<o:p></o:p></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Na planecie Murkhana Jedi Roan Shryne wraz z klonami toczy
bitwę z Separatystami. Ma wizję, w której widzi koniec wojen klonów. Drużyna
Jon udaje się złapać jeńca, który przekazuje informacje o położeniu generatora.
Shryne przeprowadza atak na niego. Podczas walki ratuje klona Climbera,
rzucając mu swój miecz świetlny. Shryne wraz z mistrzynią Bol Chatak oraz
padawanką Olee Starstone patrolują miasto. Kapitan Salvo informuje klony, że
dostali rozkaz 66. Opracowują plan, który pomoże im w zabiciu Jedi. Gdy trójka
Jedi się zbliża, ogarnia ich niepokój. Drużyna Jon obezwładnia podwładnych
Salvo. Shryne próbuje się dowiedzieć, kto wydał rozkaz 66, ale Salvo nic mu nie
mówi. Climber pozwala Jedi odejść, ale ostrzega, że jeśli ich znowu spotka –
wykona rozkaz. Salvo nie zabija Climbera, ale ostrzega, że jeśli nie znajdą
Jedi to zawiadomi zwierzchnictwo. Shryne otrzymuje wiadomość, która mówi, że
Jedi mają wracać do Świątyni. Postanawiają ubrać się w stroje najemników.
Dostają wiadomość, że Jedi mają się ukryć; nie wracać do Świątyni. Obserwują
jak klony walczą z Separatystami. W tym momencie maszyny zostają wyłączone –
koniec wojny. Palpatine nakazuje Vaderowi udać się na Murkhanę, ukarać klony za
niesubordynację i zabić Jedi. Vader podczas jednej z wielu opisanych refleksji
uważa, że wszystko stracił, a Sidious zyskał. Jest wściekły na droidy za
operację. Zbroja w znaczącym stopniu utrudnia mu ruchy, nie jest doskonale
wykonana, ogranicza jego zdolności podczas walki. Wraz z 501 Legionem odlatuje,
by wykonać misję. Roan z daleka widzi lądujący na planecie statek. Wysiadła z
niego postać w czarnej zbroi. Klony pokazują Vaderowi ciała trójki Jedi.
Drużyna Jon występuje i oświadcza o niewypełnieniu rozkazów. Dwaj z drużyny
zostają zabici, ale Climber i inne klony uciekają. Vader rozkazuje 501
Legionowi przyprowadzić ich żywcem. Chatak wychodzi z tłumu, toczy pojedynek z
Vaderem, rani go, ale w końcu ten ją zabija. Szuka w tłumie pozostałych Jedi, ale
nie znajduje nikogo podejrzanego. Klony informują Sitha, że pojmali Climbera. Jedi
udają się do Casha Garrula, najlepiej poinformowanego człowieka na planecie,
który nie wierzy w zdradę Jedi i chce im pomóc. Vader wraz z klonami nie
znajduje u przywódcy najemników – Casha – znaków pobytu Jedi, który deklaruje
się jako zwolennik Nowego Ładu. Wkrótce odlatuje w nadprzestrzeń, a po nim robi
to Pijana Tancerka – statek, na który przemytnik wsadził dwójkę Jedi. Pani kapitan
statku okazuje się być mamą Roana. W centrum medycznym na Coruscant, Sidious
przygląda się jak roboty wprowadzają udoskonalenia w zbroi Vadera. Gdy robot
popełnia błąd, Sith niszczy go i w gniewie mówi, że Sidious jest winny śmierci
Padme. Ten jednak twierdzi, że nie ma nic wspólnego z jej śmiercią, zwłaszcza biorąc
pod uwagę, że to Anakin ją zabił. Vader zastanawia się, czy Palpatine się go
pozbędzie tak jak zrobił z innymi uczniami, ale mistrz mówi mu, że nie ma już
nikogo potężniejszego. Z kolei w innym miejscu Galaktyki, refleksji poddaje się
Shryne. Zastanawia się nad swoim życiem jako Jedi. Uważa, że Zakon był zbyt
pewny siebie i dlatego nie udało mu się umknąć pułapce. Olee oznajmia, że
otrzymali sygnał od grupy Jedi. Z nadprzestrzeni wyszedł statek. Shryne wyczuł,
że na pokładzie są Jedi. Nadlatywało również osiem myśliwców ARC 170. Tancerka
zestrzeliła cztery, ale z nadprzestrzeni wyszło kolejnych sześć. Transportowiec
z szóstką Jedi wleciał do ładowni Tancerki, która uciekła z pola bitwy. Docierają
do kryjówki przemytników. Olee nakłania Shryne’a, by spróbował dotrzeć do baz
biblioteki w Świątyni na Coruscant. W tym samym czasie Vader został wysłany do
Świątyni, by przynieść Sidiousowi holokrony Sithów. Domyślał się, że mistrz
chciał, by powrócił do miejsca rzezi, którą urządził. Zaczął rozpamiętywać
wydarzenia, gdy powoli stawał się Sithem. Armand Isard informuje go, że ktoś
znajdujący się poza Coruscant próbuje uzyskać dostęp do bibliotek. W
zlokalizowane źródło zostali wysłani szturmowcy. Informatyk z grupy Shryne’a
ustawił generator tak, że gdy szturmowcy weszli do środka zostali zabici. Gdy
Vader o tym usłyszał, umocniło się w nim przekonanie, że Jedi stanowią
zagrożenie. Zginał Cash Garrula. Roan zdecydował, że nie będzie Jedi. Chciał
żyć wraz z matką, a Olee ruszyła szukać ocalałych Jedi. Sidious wysyła Vadera
na Alderaan, by zajął się senatorem Fangiem Zarem, który opuścił Coruscant mimo
zakazu. Roan wykonuje pierwsze „przemytnicze” zlecenie - ma zabrać senatora
Zara na Sern Pierwszy… Z powodu tłumu nie może się z nim spotkać w umówionym
miejscu. Roanowi udaje się dotrzeć do pałacu dzięki sterroryzowaniu R2D2 i
C-3PO, robotów Baila Organy. R2 uruchamia alarm. Vader ogląda wizerunki
intruzów. Służba bezpieczeństwa zaczyna zamykać bramę pałacu. Vader rzuca
mieczem, który prześlizguje się pod bramą, zabija Zanga oraz rani Julę.
Medyczny android uratował matkę byłego Jedi. Sidious informuje ucznia, że
poszukiwani Jedi kierują się na planetę Kashyyyk. Vader nawiązuje porozumienie
z Tarkinem – za pomoc w opanowaniu planety Sith udostępni mu Wookiech jako
niewolników do budowy Gwiazdy Śmierci. Olee, Jedi i setki Wookiech walczą z
Imperium. Oficerowie proszą o pozwolenie na bombardowanie planety. Otrzymują
zgodę. Vader zabija Jedi: Siadema Forte, Iwo Kulkę, Klossi Anno, Jambe Lu i Nam
Porfa. Olee zostaje sama. Pojawia się Roan i odciąga od niej Vadera. Olee wraz
z ocalałymi odlatuje. Shryne i Vader toczą pojedynek. Obrona Kashyyyka upadła,
Imperium wygrało. Shryne upewnił się, że walczy z żywym przeciwnikiem. Vader
zaczął ciskać w Jedi przedmiotami. Wraz z uderzeniem którego Roan spada
wypusczając miecz. Vader przed jego śmiercią ujawnia, że Imperator jest Sithem,
a on sam był Anakinem. Pijana Tancerka ląduje w hangarze starego niszczyciela.
Inofrmatykowi udaje się ponownie uruchomić okręt, ale ten zamierza wykonać
zadanie sprzed wyłączenia systemu – leci na Kashyyyk by wywołać eksplozję.
Zmieniono cel na Gwiezdny Niszczyciel. Tarkin i transportowiec pełen Wookiech,
korzystając z zamieszania uciekają. Palpatine był zachwycony. Vader ostatecznie
przekroczył granicę Ciemnej Strony Mocy. Staje się postacią szanowaną przez
oficerów. Bail, Mon Mothma i Królowa BReha zdecydowali, że najlepiej nie
występować jawnie przeciwko Palpatine’owi. Obi-Wan pije w kantynie Anchorhead. Z
holonetu dowiaduje się, że Anakin przeżył i jest zakuty w zbroję. Rusza ulicą i
obserwuje rodzinę Luke’a. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><i>Streszczenie w oparciu o tekst na Bibliotece Ossus</i></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black; line-height: 115%;">Recenzja i streszczenie książki: <i style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;"><span style="background: white;">Star
Wars. Czarny Lord. Narodziny Dartha Vadera</span></i><span style="background: white;"> – James Luceno, tłum. A. Syrzycki, Warszawa 2006r., Wydanie I,
Wydawnictwo Amber. </span></span><span style="line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></span></div>
<br />filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-82956466020787592252018-08-16T00:40:00.004-07:002018-08-16T00:40:38.651-07:00,,Czy można znaleźć ogólny wzór męskości Jedi, Sitha lub przemytnika?" (F)<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dzisiaj zupełnie ekstremalne
połączenie – <b>Qui-Gon Jinn, Exar Kun i Han Solo</b>… Postaram się nakreślić pewien
wzór męskości, który każdy z nich (z osobna) przedstawia reprezentując kolejno
grupę Jedi, Sith i przemytników. Miesiąc temu podjąłem się podobnego zadania w
odniesieniu do Mandalorian oraz wielkiego moffa Tarkina (https://filozofiastarwars.blogspot.com/2018/07/mestwo-i-geniusz-tarkina-vs-filozofia.html)
. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zaczniemy od <b>Exara Kuna</b>, bo o nim
jako jedynym z wymienionej trójki trzeba napisać krótką biografię, żeby było
wiadomo o kim rozmawiamy. Żył w czasie mniej więcej 4000 lat przed bitwą o
Yavin. Był bardzo dobrze zapowiadającym się Jedi, jednak niektóre cechy
osobowości takie jak arogancja, zbytnia pewność siebie, silna ambicja wraz z
nadmierną ciekawością Ciemną Stroną doprowadziły go do momentu w życiu, gdy
został jednym z najpotężniejszych Sithów. Był prowadzony m.in. przez ducha
Freedona Nadda. Wraz z innym Jedi – Uliciem Qel-Dromą zaczął odbudowę Imperium
Sithów (polecam poczytać o tych wydarzeniach – bardzo ciekawe). Uczeń Exara
Kuna pod wpływem dramatycznych wydarzeń oraz interwencji bliskich mu niegdyś
Jedi porzucił Ciemną Stronę, a Exar Kun został pokonany. Przed śmiercią zdążył
oddzielić duszę od ciała, która została uwięziona na Yavinie IV do czasu, gdy
wywołała zamieszanie w Akademii Jedi Luke’a Skywalkera (o tym też warto
poczytać ;) ). Tak w bardzo dużym skrócie rysuje się historia Exara Kuna. Co w
tym męskiego? I dlaczego on miałby reprezentować Sithów? Odpowiadając najpierw na
drugie pytanie – w przypadku pisania o męskości Sithów ciekawym i ważnym
elementem jest przejście z Jasnej na Ciemną Stronę. Po prostu – nudniej byłoby
wskazywać męskie postawy u Sitha, który od początku do końca był Sithem. Exar
miał w sobie na tyle dużo szaleństwa, nieopanowania żywiołowości, że wybrałem
akurat jego, co oczywiście nie znaczy, że może reprezentować wszystkich Sithów.
Ilu Sithów tyle dróg do lepszej lub gorszej męskości. Bane, Vader, Revan, Maul,
Dooku, Kaan, Workan… Nie da się tego samego zrobić z Sithami, czego dokonałem z
Mandalorianami. Oni wykazywali pewne cechy jako rasy, a tutaj jest wiele
indywidualności, różnorodności. Podobnie ma się rzecz z Jedi i przemytnikami.
Więc będzie to zestawienie trzech konkretnych postaci, a nie trzech grup męskości.
Tłumacząc to jeszcze jaśniej – na przykładzie Anakina Skywalkera i Yody widać,
że nawet rasa rzutowała w pewien sposób na wyrażanie męskości – widać ogromne
różnice w postępowaniu obu Jedi. Można jedynie próbować odnaleźć, kto lepiej
realizował pewne „męskie” cechy, a kto mniej i na ile miał możliwość ich
realizowania. Tym właśnie postaram się zająć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Exar Kun był nieprzewidywalny
zwłaszcza podczas przekraczania progu Ciemnej Strony Mocy. I to bardzo dobrze
oddaje jeden z przymiotów mężczyzny w oparciu o książki Eldredge’a, Sowersa,
Rohra. Gdy spojrzysz w oczy prawdziwego (!) mężczyzny zauważysz pewnego rodzaju
ciągły niepokój (który nie jest niczym negatywnym, ma wiele pokrewieństwa z
czujnością, gotowością), nieprzewidywalność. Męskość jak piszą wspomnieni
autorzy ma w sobie coś z dzikości, nieoswojenia. Nieprzewidywalność
zaprowadziła Exara w objęcia Ciemnej Strony i popełniania moralnie złych
czynów, jednak trzeba oddać jego postaci, że ten aspekt osobowości (jak
niepokój serca) miał ukierunkowane dobrze – natomiast źle wykorzystywał.
Kolejną zaletą Exara było wzrastanie w relacji mistrz – uczeń, co jest bardzo
budujące w męskości. Najpierw uczył go Mistrz Jedi Vodo-Siosk Baas, a później
duchy Sithów. Wadą dotyczącą omawianej kwestii było… odrzucenie rad starszych.
Exar nie zważał na ostrzeżenia mistrza Baasa, nie darzył go odpowiednim
szacunkiem, by w pokorze uznać, że Ciemna Strona może być rzeczywiście zła dla
niego. Można symbolicznie powiedzieć, że chciał samodzielnie przejść przez
drogę inicjacji myśląc, że jest już w pełni ukształtowanym człowiekiem.
Nadmierna ciekawość, ciągłe poszukiwanie czegoś więcej (co ogólnie uchodzi za
dobre i pożyteczne) umniejszało autorytetowi mistrzów. Ambicja, chęć wiedzy
stały się mistrzem dla Exara, który im w pełni zaufał. Sam sobie kreował drogę
do doskonałości nie będąc gotowym na trudy, przeszkody jakie na tej drodze
spotka. Inicjacja w założeniach ma zapoznanie mężczyzny ze swoją siłą, by ten
mógł ją dobrze wykorzystywać. Z kolei Exar chciał przy użyciu siły panować. W
tym aspekcie nie realizował w pełni wzorca męskości, o jakim tutaj rozmawiamy.
Do zalet na pewno można jeszcze dodać ogromną charyzmę; był liderem, który
pociągnął za sobą wielu innych wielkich osób tamtych czasów, a także posiadał
wielką wolę przetrwania, co w męskości, która w ten czy inny sposób jest ciągłą
walką, jest bardzo ważna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Qui-Gon Jinn</b>… wybrałem go przede
wszystkim, aby odkurzyć jego postać, która według mnie jest często pomijana
przy takich wielkich personach jak Obi-Wan, Anakin, Yoda, Mace Windu. A Qui-Gon
w poczet wielkich na pewno również się wpisuje. Wprawdzie nie przeczytałem
całej serii Uczeń Jedi, gdzie można się wiele o nim dowiedzieć, to na podstawie
filmu i paru książek można nakreślić jego sylwetkę w omawianym aspekcie męskości.
Do pozytywnych cech jego męskości można zapisać chodzenie własnymi drogami. Nie
próbował przeprowadzić inicjacji sam sobie, tak jak Exar Kun. On rozpoczął
chodzenie własnymi ścieżkami gdy już był ugruntowany, gdy ,,inicjację”, jakiś
próg dojrzałości miał za sobą. W końcu był Mistrzem Jedi, a nie młodym,
wschodzącym Jedi. Podobnie jak Exar Kun, rozwijał się w relacji mistrz – uczeń,
a później sam tworzył taką relację. Męskość Qui-Gona oddawało również jego
dzikie serce, które widać w czasie walki, a także sam sposób posługiwania się
mieczem świetlnym – ataru. Była to technika wymagająca dużej sprawności,
szybkości; była dynamiczna. Szybkość przeciwko sile. To niewątpliwe punkty
osobowości Qui-Gona, które można podpasować pod uniwersalny, ogólny wzorzec
męskości. A co z negatywnymi częściami charakteru, które do tego wzoru nie
pasują? Na pewno jest nim niezdrowy upór, a może inaczej: stawianie się „starszym”.
Qui-Gon po prostu gdy uważał inaczej nie słuchał Rady Jedi, co również mogło go
doprowadzić w najlepszej wersji donikąd. Qui-Gon i Exar Kun reprezentują dość
podobny wzór męskości – wzór poszukiwacza, niespokojnego wojownika, kogoś, kto
ma w sobie męską dzikość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Han Solo</b>… Jego postaci odkurzać
nie trzeba, można natomiast przy okazji spin-offa oraz innych dostępnych
środków rozwinąć, spojrzeć z jeszcze innej strony. Mimo bycia przemytnikiem, to
co wychodzi na pierwszy plan w jego charakterze to dobre serce. Miał w życiu
czas zawieruszenia, gdy liczyła się dobra zabawa, pieniądz, ale uratowanie
księżniczki Leii na powrót przywróciło jego osobie zdolność do poświęceń, do
ofiary w imię większych idei. Nie przekreślało to bardzo męskiej cechy, którą
miał już Exar Kun – woli przetrwania. Han potrafił wykorzystać wszystko, co
miał pod ręką, by przetrwać, by zapewnić sobie kolejną szansę. Wniosek z takich
sytuacji często był jeden – Han musiał przejść od życia porządną ,,inicjację”
(zwłaszcza jak się wychowywał na Korelii; był w wojsku), skoro tak dobrze znał
swoją siłę i swoje możliwości i potrafił przy tym nieskończenie ryzykować
(czyli poza dobrym sercem, myślę, że można z dużą dozą prawdopodobieństwa
powiedzieć, że miał również dzikie serce) Był indywidualistą, choć nie skrajnym
(wystarczy wspomnieć jego współpracę z Chewbaccą). Miał ironiczny sposób bycia,
który podobał się wielu kobietom. Przyrównując sylwetkę Hana do czterech
archetypów, które mężczyzna powinien w sobie zawierać, a które omawiałem
również w artykule sprzed miesiąca – a) Han na pewno był typem wojownika – nie tylko
w kosmosie, nie tylko na lądzie, ale przede wszystkim w różnych sytuacjach
między ludźmi (walka o to, by mieć Leię za żonę jest dobrym przykładem mimo
wielu niepowodzeń, które temu towarzyszyły….;) ), gdy walczył o sprawę. Był
również mężczyzną kochankiem – Bria Tharen w okresie młodzieńczym, która była
winna ich rozstaniu; <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>w okresie, który
pokazuje film „Solo” – Qi’ra, która również była winna niepowodzeniu ich
związku, a później Leia Organa, której był wierny przez całą resztę życia. Czy
był mężczyzną-królem, a bardziej adekwatnie i współcześnie – liderem? Przez
pewien czas w swoim życiu dzierżył funkcję, która uwypuklała jego cechy w tym
aspekcie – był generałem. Może z powodu nadmiaru formalności – braku luzu,
szaleństwa, elementu ryzyka, krępowała Hanowi ręce, krępowała jego… Liderem,
bohaterem na pewno był, natomiast instytucjonalnym liderem…raczej nie. A czy
był mężczyzną-mędrcem? Można odpowiedzieć śmiechem na to pytanie, ale myślę, że
nie można za bardzo spłaszczyć pod tym względem sylwetki Hana. Jeśli weźmiemy
pod uwagę jego zdolność do poświęceń, dobre serce, masę zachowań i sytuacji,
kiedy ratował Luke’owi życie z przymrużeniem oka można powiedzieć, że w pewien
sposób Han miał swoją życiową mądrość. Nie można go tak po prostu dołączyć do
pocztu głupich i bezmyślnych przemytników. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podsumowując, nie stwierdzę, która
„męskość” jest bardziej „męska”. Czy Jedi, czy Sithowie, może Mandalorianie
albo przemytnicy, a może dowódcy wojskowi? Kto z nich miał więcej cech męskich?
Nie odpowiem na to pytanie, bo uważam za autorem jednej z książek o męskości –
Richardem Rohrem, co następuje: <b><span style="color: black;">,,Nie twierdzę, że
gdzieś w platońskim wszechświecie istnieje doskonała męskość; uważam raczej, że
ma ona wiele form"</span>.<o:p></o:p></b></div>
<br />filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-5205384478207857742018-08-12T00:15:00.001-07:002018-08-12T00:15:27.809-07:00,,Wojny Klonów: Próba Jedi" - Sherman & Cragg (R) / (S)<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Recenzja<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Separatyści zajmują strategiczne
Centrum Łączności Intergalaktycznej. Gotowi na wszystko żołnierze Republiki
muszą stawić czoło ich potężnym siłom i ich ultimatum. Jeżeli się nie
podporządkują, niewinnych zakładników czeka masakra. Ale szala zwycięstwa nie
przechyliła się jeszcze na stronę wroga. Anakin Skywalker ma plan awaryjny…”<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie można ukrywać, że książka ma
wiele zalet… Przede wszystkim „Próba Jedi” stanowi miły odpoczynek od ciągłego
zestawienia Anakin – Obi–Wan. Czytamy o Anakinie z innym Mistrzem – Nejaa Halcyonem.
Śledzimy samodzielne decyzje młodszego Jedi. Co jest również ważnym punktem
powieści – dowiadujemy się o przemyśleniach Anakina znacznie więcej niż w
pozostałych książkach, zwłaszcza w zestawieniu z sytuacją Halcyona (ma żonę i
dziecko). Wydarzenia na Praesitlyn to kolejny element układanki przejścia
Anakina na Ciemną Stronę. Jednak droga, którą prowadzą nas autorzy przez fabułę
książki może nieco rozczarować, ponieważ, gdy sytuacja jest beznadziejna, to
przecież jest Anakin Skywalker, który „ma plan awaryjny”. Z drugiej strony na
czymś bycie bohaterem musi być zbudowane… Niuans, który również można zaliczyć
do zalet jest sama postać Nejaa Halcyona. Dzięki „Próbie Jedi” jesteśmy w
stanie dowiedzieć się więcej o… dziadku Corrana Horna – Mistrza Jedi w Zakonie
Luke’a Skywalkera, a także jednego z najlepszych pilotów Eskadry Łotrów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Za mało przebojowości w tej książce,
jeśli mogę użyć takiego określenia. Za dużo schematyczności. Do opisania
przygody Nejaa i Anakina w tak szalonej misji wydaje mi się, że bardziej
adekwatne, potrzebne byłoby wprowadzenie większej nuty niespodziewanego
dynamizmu, mniej wojskowego wyrafinowania. Mimo to oceniam książkę bardzo
dobrze i zachęcam do sięgnięcia po nią w wolnym czasie;)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
PS. Do wszystkich, którzy
sugerują się okładką… W książce nie poznamy tak mocno Asajj jak Anakina czy
Nejaa. Jej rola jest bardzo ograniczona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ocena: 7<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Streszczenie<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Powieść zaczyna się od sytuacji,
gdy Anakin zostaje w Świątyni Jedi na Coruscant i rozpoczyna kilkudniowy
trening z Mistrzem Nejaa Halcyonem, a Obi-Wan leci na misję. Praesitlyn zostaje
zaatakowana przez Separatystów. Odie Subu jako jedyny zwiadowca przeżyła desant
wrogich droidów. Generał Khamar ze swoją armią obronną zostaje pokonany. Po
powrocie do bazy i wykonaniu misji, Odie zatrzymuje się przy rozbitym myśliwcu.
Wychodzi z niego Erk. Reija Momen zarządza zniszczenie urządzeń w Centrum
Łączności Intergalaktycznej, by przeszkodzić Separatystom. Część z nich
rzeczywiście zostaje zniszczona. Wtedy do pomieszczeń budynku wchodzi Muun –
Pors Tonith wraz z droidami i aresztuje Momena. Na orbicie planety i wokół
pobliskiej Sluis Van jest pełno statków. Mimo to Zozridor Slayke, dowódca Synów
i Cór Wolności przebija się przez blokadę. Republika wysyła klony pod
dowództwem Nejaa Halcyona i Anakina Skywalkera. Do tej dwójki dołącza weteran
wojenny i przyjaciel Halcyona – Grudo. Odie i Erk mają halucynacje na pustynnej
planecie. Dzięki wystrzałowi z blastera odnajdują ich inni żołnierze. Podczas
chwili spokoju Halcyon wyjawia Anakinowi, że ma żonę i dzieci. Anakin
odwdzięcza się opowiedzeniem o Padme. Broniąc obozu Odie i Erk zostają zasypani
kamieniami. Flota Republiki zaczyna atak na blokadę Separatystów. Klony lądują
w obozie Slayke’a. Pors Tonith próbuje nakłonić Reiję do wysłania apelu o zaprzestanie
walk przez Republikę. Inaczej zakładnicy zginą. Na koniec apelu Momen dodaje: „Atakujcie!
Atakujcie! Atakujcie!”. Slayke szydzi z posiłków Republiki. Po pewnym czasie
zmienia swoje zachowanie i podporządkowuje się Halcyonowi. L’Loxx, Grudo, Ram
Raders i Vick udają się na zwiad. W drugiej i trzeciej grupie zwiadowczej są
klony. L’Loxx zdobywa bardzo dużo informacji. Wracając Grudo zostaje
śmiertelnie postrzelony przez Odie, która wraz z Erkiem wydostała się z
zawalonego bunkra. Nie czekając na pozostałe grupy zwiadowcze artyleria
ostrzeliwuje obóz droidów, zabijając klony, które miały wiele cennych
informacji. Rozpoczyna się atak naziemny. Niestety, Pors Tonith odgadł zamiary
wroga i Republika została odparta. Anakin wymyśla nowy, ryzykowny plan. Z
grupką klonów przedostaje się do Centrum Łączności, łapie Tonitha i zabiera
zakładników. Chciał zemsty na Porsie za śmierć Reji w jego objęciach. Opanował się
między innymi dzięki słowom Qui-Gona. Republika wygrała na ziemi, jednak
przybywają posiłki i toczy się walka w kosmosie. Anakin niszczy okręt flagowy
Separatystów i wszyscy myślą, że zginął. Skywalker jednak zdążył uciec i
Republika odniosła pełne zwycięstwo. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: black; line-height: 115%;">Recenzja i streszczenie książki: </span><i><span style="background: white; color: black;">Star Wars. Wojny Klonów: Próba Jedi</span></i><span style="background: white; color: black;"> – David Sherman, Dan Cragg, tłum. A.
Jagiełowicz, Warszawa 2012r., Wydanie II, Wydawnictwo Amber. </span><o:p></o:p></div>
<br />filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-10237423076647237252018-07-31T00:00:00.001-07:002018-08-26T00:04:17.944-07:00Rozpiska na sierpień!<div style="text-align: justify;">
Moi drodzy! Wakacje trwają, odpoczynek trwa, więc mniej artykułów, ale to nie znaczy, że nic ciekawego się na blogu nie pojawi. Pojawią się standardowo po dwie recenzje i streszczenia, a także jeden artykuł filozoficzny. Jest na co czekać...!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>12 sierpnia </b> - Recenzja i Streszczenie - <b>,,Wojny Klonów: Próba Jedi"</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>16 sierpnia - Filozoficzny Czwartek - ,,Czy można znaleźć ogólny wzór męskości Jedi, Sitha lub przemytnika?"</b> (kontynuacja artykułu z miesiąca lipiec nt. męstwa Tarkina i Mandalorian - https://filozofiastarwars.blogspot.com/2018/07/mestwo-i-geniusz-tarkina-vs-filozofia.html)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>26 sierpnia</b> - Recenzja i Streszczenie - ,,<b>Czarny Lord. Narodziny Dartha Vadera"</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od czego zaczniemy nowy rok szkolny/akademicki dowiecie się już za miesiąc! Do zobaczenia w następnym poście! </div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-1359595344217765652018-07-29T02:47:00.000-07:002018-07-29T02:50:07.578-07:00,,Skok Millenium" - Timothy Zahn (R) / (S) <div style="text-align: justify;">
,,Skok Millennium"....? To skaczemy...! Najpierw skaczemy w recenzję, a później w streszczenie powieści jednego z najlepszych gwiezdnowojennych autorów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Recenzja</b></div>
<div style="text-align: justify;">
,,Aby zdobyć potrzebne kredyty, Han jest gotów podjąć najwyższe ryzyko. Jednak nawet on nie wypełni tego zlecenia solo..." </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak głosi tylna okładka książki. Solo próbuje spłacić dług, który ma u Hutta Jabby, więc zgadza się na ryzykowną akcję nieznajomego bogacza, który oferuje wysoką stawkę, za odzyskanie swoich pieniędzy. Akcja toczy się bezpośrednio po wydarzeniach z Nowej Nadziei, kiedy to Han został wciągnięty w walkę między Imperium Galaktycznym a grupką Rebeliantów. Uratował ,,księżniczkę", poznał mężczyzn walczących mieczami świetlnymi, ale obiecanej nagrody pieniężnej nie dostał. Dlatego zgadza się na propozycję nieznajomego i tworzy zespół zdolny wykonać powierzone zadanie. Aby się przekonać, czy Han wyszedł ,,na czysto" u Jabby musicie sięgnąć po książkę, bo warto...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
...polecam tę powieść przede wszystkim doświadczonym czytelnikom. Nie trzeba być dobrze zaznajomionym ze światem Star Wars, żeby zrozumieć o co chodzi w "Skoku Millenium". Jednak nie jest to pozycja dla osoby, która w ogóle nie miała styczności z książkami Star Wars lub ogólniej - z trudniejszymi książkami. Historia jest z jednej strony popisem geniuszu Timothy'ego Zahna - możemy w niej znaleźć bogatą sieć intryg przemytników oraz przedstawicieli Czarnego Słońca i nie tylko...;), zakończenie książki po mistrzowsku bez wymuszonych zwrotów akcji, głęboki portret psychologiczny każdego z bohaterów (których swoja drogą jest sporo). Problemem może być ciężar poruszania się intrygami, poradzenie sobie z rozróżnianiem bohaterów, ich zdolności, zachowań (zwłaszcza w kręgu przemytników). Książka ma w sobie kunszt, ale jest zarazem ciężka, wymaga dużego skupienia przy lekturze i nie da się jej przeczytać od tak, jednego dnia jak zwykłą przygodówkę. Więc mogłoby być lepiej, ale poniżej pewnego poziomu Zahn nie schodzi. Książka dobra. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ocena: 7,5</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Streszczenie</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Bohaterowie powieści: Bink i Tavia Kitik –
włamywaczka i specjalistka ds. elektroniki, Dozer Creed – złodziej statków,
Zerba Cher’dak – kieszonkowiec, Winter – chodzący datadysk,
Rachele Ree – specjalistka ds. zaopatrzenia i członkini wywiadu, Kell Tainer –
specjalista ds. ładunków wybuchowych i droidów, Eanjer Kunarazti – ofiara
napadu, Avrak Villachor – szef sektora Czarnego Słońca, Qazadi – vigo Czarnego
Słońca, Dayja – agent Imperialnego Wywiadu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na Wukkara na Festiwal Czterech
Hołdów do Villachora przybywa Qazadi. W kantynie Reggilia Han Solo zabija
Falstę i zostaje zaczepiony przez osobę o imieniu Eanjer.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Mężczyzna proponuje, aby przemytnik
zorganizował grupę, która odzyska stracone przez Eanjera 163 miliony kredytów,
które są w posiadaniu Villachora. Powstaje zespół: Eanjer, Han, Chewie, Lando,
Bink, Tavia, Dozer, Zerba, Winter, Rachele, Kell. Zajmują apartament w Iltarr
City na Wukkarze. Przemytnicy obserwują, jakie pojazdy i w jakiej
częstotliwości przybywają do posiadłości Villachora w Marblewood. Do szefa
sektora Czarnego Słońca przybywa Crovendif (Dayja) z próbką błyszczostymu
wytwarzanego przez pająki z Kessel, ale nie na Kessel. Przemytnicy przenoszą
się do hotelu Lulina Crown, gdzie mieszka Lord Aziel – Falleen z Czarnego
Słońca. Dozer przychodzi do Aziela jako kurier. Wybucha ładunek w hotelu, a
Tavia włamuje się do mieszkania Aziela i wykrada ze schowka cryodex –
urządzenie szyfrujące, których istniało tylko kilkanaście egzemplarzy w całej galaktyce. Pod wpływem feromonów Falleena podłamuje się w nim wiara
w jego zdolności, ale nie zdradza grupy. Han zleca Dozerowi tajemniczą misję. Z kolei Bink podczas Festiwealu Czterech Hołdów przebywa z szefem ochrony Villachora,
który nazywa się Sheqoa. Kell z Hanem psują część robotów ochronnych.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Kwerve (Lando) spotyka się z Villachorem i
proponuje mu umowę – niech szef sektora skopiuje akta dot. Czarnego Słońca, bo
Lando twierdzi, że jest w posiadaniu cryodexu. Po paru dniach przychodzi wraz
ze wspominanym urządzeniem i Zerbą. Villachor sprawdza jedną, losowo wybraną
kartę i okazuje się, że cryodex jest prawdziwy. Sprawa umowy między nimi
pozostaje otwarta. Po wyjściu zostają złapani przez nieznanych i zabrani do
hangaru na obrzeżach Iltar City. Kell z Chewie przeprowadzają misję ratunkową
zanim obcy rozbroili cryodex. Dozer rozdaje łapówki ochroniarzom Villachora, którzy
wykazują lojalność szefowi. Nikt nie przyjmuje łapówek, ale robi się coraz bardziej nerwowo. Villachor jest zdezorientowany.
Sheqoa sprawdza Bink i przyprowadza ją do miejsca, gdzie jest też Lando i
Chewie. Nie zdradzają się, że się znają. Zachowują się normalnie. Villachor kontaktuje się z Imperium
(Dayja), by mieć jeszcze jedno wyjście z sytuacji (Czarne
Słońce/błyszczostym/cryodex/Imperium). Han w imieniu Landa przychodzi do
Villachora – zostaje aresztowany przez sługi Qazadiego. Rozmawia przez
komunikator z Lando, przekazując że Falleen chce jeszcze raz, osobiście sprawdzić
cryodex. Na terenie Festiwalu zostaje złapany i przyprowadzony również
Crovendif (Dayja). Tavia podczas symulowanego spaceru na Festiwalu wpada przez
Wookiego na Bink i Sequoa i zabiera ochroniarzowi klucz do jednego z
zabezpieczeń sejfu Villachora. Qazadi bierze Tavię na przesłuchanie. Han ucieka
ze swojego miejsca przetrzymania. Roboty/ochroniarze zostają przez
przemytników wyłączone. Coraz bardziej rozkręca się zdezorientowanie podczas
Festiwalu. Lando zostawia w umówionym miejscu cryodex. Qazadi wzywa Aziela, by
przyjechał ze swoim cryodexem, aby sprawdzić, czy jest zdrajcą, czy cryodex
Landa jest fałszywy. W śmigacz Aziela uderza Dozer i Winter. Wykradają fałszywy
cryodex, którym dysponował Aziel. Nagle pojawiają się imperialni, przechwytują
ładunek, aresztują Aziela i wypuszczają dwójkę przemytników wolno. Bink, Zerba
i Kell włamują się do sejfu i zabierają z niego kredyty i karty. Bink idzie
ratować siostrę. Gdy dociera do Qazadiego, ulega jego feromonom. Lando, Chewie
i Eanjer szturmują posiadłość Villachora. Eanjer zabija Qazadiego. Han zostaje
ponownie złapany przez Villachora. W momencie gdy wybuchają ładunki podstawione
pod sejf część ochrony szefa sektora ginie, sejf wypada z posiadłości. Han robi
mu drogę. Gdy się zatrzymuje wychodzi z niego Kell i Zerba wraz z zawartością.
Lando bierze karty z aktami Czarnego Słońca i odlatuje. Przemytnicy zbierają
się w apartamencie. Lando zostaje złapany przez Imperialnych, jednak…okazuje
się, że nie ma kart, bo Han mu ich naprawdę nie dał. Eanjer czeka na Solo przy
jego statku, który był tak naprawdę fałszywką podstawioną podczas tajemniczej
misji przez Dozera. Prawdziwy Eanjer zmarł kilka tygodni przed akcją, więc
kredyty są o wiele mniej warte. Ponadto, cena za głowę Hana u Jabby się
powiększyła. Winter dowiedziała się od Solo, że Leia żyje po wybuchu Alderaana.
Grupa po udanej akcji się rozchodzi. Villachor zgadza się współpracować z
Imperium. Fałszywym Eanjerem okazuje się być Boba Fett, który chciał zabić
Qazadiego i Hana za jednym zamachem, by odebrać nagrodę u Jabby. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="mso-spacerun: yes;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Recenzja i streszczenie książki: <span style="background: white; font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"><i>Star Wars. Skok Millenium</i></span><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"> – Timothy Zahn, tłum. A</span><span style="background: white; font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">. Hikiert, Warszawa 2016r., Wydanie II, Wydawnictwo Amber. </span></div>
<br />filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-62955450565899917832018-07-19T14:20:00.003-07:002018-07-20T00:07:30.522-07:00,,Męstwo i geniusz Tarkina vs. filozofia kodeksu i walki Mandalorian" (F)<div style="text-align: justify;">
Posiłkując się trzema podstawowymi książkami w zrozumieniu ,, czym jest męskość" chcę zestawić znanego dowódcę Imperium, wielkiego moffa Wilhuffa Tarkina wraz z ludem Mandalorian i zapytać - kto z nich był bardziej męski...? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>A. Męskość</b></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
,,Nie twierdzę, że gdzieś w platońskim wszechświecie istnieje doskonała męskość; uważam raczej, że ma ona wiele form" (str 11. Rohr). W Biblii wyraźnie widać różnice, jakie towarzyszą stworzeniu mężczyzny i kobiety. Mężczyzna stworzony poza rajem, w dzikości, musi walczyć o przetrwanie ze zwierzętami; kobieta stworzona obok mężczyzny (więc lepiej odnajduje się w relacjach), w raju (dlatego ceni harmonię, piękno, ład). Idąc dalej, z naszego życia wyraźnie odznacza się okres bycia chłopcem, dzieckiem od okresu bycia mężczyzną, dorosłym. Kiedyś, osoby płci męskiej przechodziły inicjację. Drogę, którą każdy mężczyzna musiał przejść wyglądała mniej więcej tak: 1) Bycie dzieckiem, dojrzewanie; 2) Inicjacja, przemiana; 3) Powrót do społeczności; 4) Przygoda; 5) Bitwa; 6) Uratowanie Pięknej; 7) Powrót do źródeł męskości. Inicjacja polegała na wyjściu poza znany dotychczas dom mamy, dom rodzinny, udanie się w dzikość, aby walczyć o przetrwanie, aby spojrzeć śmierci, swojemu strachowi w oczy, zostać zranionym (z rany przychodzi chwała), zwyciężyć, zostać przemienionym. Aborygeni inicjację udzielali chłopcu - to nie była jego zdobycz. Ceremonia zostania mężczyzną była znakiem, że młody człowiek potrafi posługiwać się siłą zamiast jej nadużywać. "Ogólne założenie leżące u podstaw obrzędów inicjacyjnych głosi, że jeśli młody mężczyzna nie zazna prawdziwej mocy w mądrym otoczeniu starszyzny, będzie zawsze szukał fałszywej mocy, poświęcając większość swego życia pogoni za prestiżem, komfortem i majątkiem" (str. 31 Rohr). Inicjacja nie miała tworzyć wojowników, macho, lecz uświadamiać młodych mężczyzn, przebudzać w nich czujność, świadomość, zdrową pewność siebie. Męskie serce, dzikie serce potrzebuje miejsca, w którym nie jest prefabrykowane, wzorcowe, odtłuszczone, zapięte na zamek błyskawiczny. Właśnie dlatego miejscem przemiany jest pustynia, dziki las. Mężczyzna przemienia siebie przede wszystkim dla społeczności, w której żyje. Po inicjacji wracał do niej i przekazywał swoje zdolności tamtejszym ludziom, rodzinie. Kto z nas chce być mężczyzną? A kto chce być Naprawdę Miłym Facetem, którego model lansuje obecnie świat? Mężczyzna po inicjacji, po przemianie ma wszystko czego potrzebuje. Nie ma schematu działania w każdej sytuacji, ale ma uformowane serce i może działać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>B. Tarkin</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Świetnie nakreślony portret psychologiczny oraz przeszłość wielkiego moffa mamy w książce "Tarkin" Jamesa Luceno. Tarkin wychowany był w zamożnej rodzinie polityków na Eriadu. Wraz z Vaderem i Palpatinem tworzył nieformalny ,,Triumwirat Imperium". Zmarł na pokładzie Gwiazdy Śmierci. Mimo wpływów na jego szczęście w rodzinie była kultywowana tradycja prawdziwego wychowania mężczyzny, a także obrzęd inicjacji. Między innymi właśnie to wpłynęło na geniusz i wyrafinowanie Tarkina, który nie powinien nam się kojarzyć tylko z każdym innym dowódcą wojskowym. Tarkin to jedyny w swoim rodzaju człowiek, co zaraz mam nadzieję wykazać. ,,Po długim namyśle doszedłem do wniosku, że lata spędzone w bazie zwanej Posterunkiem wywarły taki sam wpływ na mój rozwój jak nauka w Akademii, a życiowe lekcje na Żerowisku na Eriadu były równie znaczące jak wszelkie starcia, którymi dowodziłem bądź w których brałem udział" (12 str. Tarkin). Przy czym warto zaznaczyć, że inicjacja, którą moff przeszedł gdy był młody, miała na celu umocnienie jego świadomości posiadania statusu społecznego i odpowiednim posługiwaniem się ,,tymi niższymi" w hierarchii. Stryj Jova w pewnym momencie pojechał z nim w dzikie tereny planety Eriadu, by walczyć o przetrwanie na łonie natury, uczyć życia Wilhuffa, a na koniec przeprowadzić inicjację. Nauczał: ,,Nie próbuj żyć skromnie i poczciwie, chłopcze, bo to oznacza, że otworzysz się na tragedie i smutek. Żyj jak dzikie zwierzę, a żadne wydarzenie, nawet najbardziej wstrząsające, nigdy cię nie poruszy" (str.56 Tarkin). Mamy element pełnej kontroli w męskości Tarkina, którą widać w filmach podczas różnych działań wojennych, a także wspominaną wyżej inicjację - można się kłócić, czy inicjacja ma na celu dobro całego społeczeństwa, a nie tak jak w przypadku rodu Tarkinów - umocnienie świadomości hierarchii. Jednak nawet gdyby tak było Tarkin ogromnie na tym elemencie życia skorzystał. ,,Tryumf nad siłami natury oznacza lepsze życie dla ludzi, ale dominację można osiągnąć tylko wtedy, gdy zamiast chaosu pojawi się porządek i wykształci się silne prawo. Masz wpoić w nich strach do tego stopnia, by sam lęk sprawiał, że skulą się u twoich stóp" (58, 73 str. Tarkin). Kolejny element męskości - dzikość, walka z naturą jako pierwotne miejsce życia mężczyzny, a także widoczna w doktrynie Imperium oraz okazałości Gwiazdy Śmierci - strach jako narzędzie sprawowania władzy. Ostateczną próbą na Eriadu było przetrwanie bez jedzenia i picia tylko z biczem świetlnym na skale - Cierniu (stąd późniejsza nazwa promu Tarkina). Wokół skały zgromadziły się veermoki, drapieżniki wysokie na jeden metr, żyjące w stadzie. Tarkin obserwował zachowanie władcy grupy, jego walki z młodymi osobnikami. Gdy jeden z nich, utrzymujący się dotychczas w cieniu władcy zaatakował władcę i zabił, wtedy Tarkin zabił nowego władcę, wprowadzając ogromne zdezorientowanie w stadzie. Konsekwencja? Po dobie na Cierniu mógł spokojnie obok veermoków przejść z powrotem do stryja. W późniejszym życiu Tarkina widać, że jego męskość zawierała w sobie archetyp mężczyzny-wojownika (walki w kosmosie), archetyp mężczyzny-mędrca (dzięki życiowej nauce na Eriadu za młodu, a także przez przepracowanie każdej sytuacji intelektem), mężczyzny-króla (bardziej adekwatne - mężczyzna-dowódca/lider). Za czynami dowódcy stały jak już mówiłem - geniusz, wyrafinowanie, czujność, świadomość własnej siły. Jedyny archetyp, który Tarkin wydaje się, że stłamsił w sobie - archetyp mężczyzny-kochanka. Nie kochanka w znaczeniu ,,zaliczania" kolejnych kobiet, lecz kochanka w znaczeniu wrażliwego, zdolnego miłością przemieniać świat mężczyzny. Romans z admirał Natasi Daalą nie zalicza się do tej kategorii. Gdy spojrzymy z punktu widzenia męskości na działania Wilhuffa Tarkina możemy dostrzec o wiele więcej niż gdy patrzymy na niego tylko jak na dowódcę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>C. Mandalorianie</b></div>
<div style="text-align: justify;">
To klanowy lud zamieszkujący przede wszystkim planetę Mandalorę, który wykształcił się z prastarej rasy Taungów. Nie jest to rasa - Mandalorianinem się nie rodzili, lecz stawali się. Byli ludem wojowników, ceniącym kodeks, honor. Można powiedzieć, że mieli skłonność do podbijania innych ras, planet (Konkwista, Neokonkwista - zob. Canderous Ordo). Brali udział - o ile się nie mylę - w każdym większym galaktycznym konflikcie - raz tworząc własną stronę konfliktu, raz wspierając Jedi i Republikę (Nowe wojny Sithów), innym razem walcząc przeciwko niej i pomagając Sithom (Wielka Wojna Sithów - Exar Kun). W roku 738 przed bitwą o Yavin ich macierzysta planeta została zbombardowana. Z konfliktu na konflikt Mandalorianie popadali w coraz głębsze kryzysy, odchodzili od kodeksu, aż za przyczyną Mandalorianina Jastera Mereela stali się bardziej najemnikami niż wojownikami.<br />
<br />
Podstawowe sześć zasad, które wyznawali na przestrzeni dziejów: Ba'jur bal beskar'gam, Ara'nov, aliit, Mando'a bal Mand'alor - An vencuyan mhi. Czyli: Wiedza, nasza zbroja, Plemię i obrona, Język nasz i przywódca - Nikt nas nie pokona. Mandalorianie byli rozpoznawani w Galaktyce między innymi przez swoje zbroje z materiału - beskaru, bardzo wytrzymałego (zob. zbroja Jango Fetta). Język przez wszystkie lata praktycznie wcale się nie zmienił i był używany przez lud wojowników jako chluba i część tożsamości. A za przywódcą tzw. Mandalorem byli w stanie rzucić się w ogień. Bez niego również wiedzieli, co mają robić. Mamy więc wspólnotę przede wszystkim mężczyzn, którzy przekazywali sobie tradycję, zasady, uczyli młodych być wojownikami, co jest już w jakimś stopniu zadowalające jeśli chodzi o męskość Mandalorian. Dzikość, przygody, które wiązały się z ogromnym ryzykiem, ciągle potwierdzana męskość... Mandalorianie to drugi obraz obok Tarkina jednej z dróg męskości, które możemy odnaleźć w Galaktyce Star Wars. Aby poczuć klimat tego ludu polecam poza zapoznaniem się z ich historią, a także zdjęciami posłuchać pieśni wojennej, oczywiście w języku Mando (https://www.youtube.com/watch?v=ao1HQAPRSwo).<br />
<br />
Kal Skirata - Mandalorianin, który stał się najemnikiem był jednym z 75 Mandalorian Cuy'vul Dar - dosł. tych, którzy już nie istnieją. Byli to instruktorzy klonów. Dobrze, że klony miały geny Jango Fetta, ale rzemiosła wojennego musiał ich nauczyć ktoś równie umiejętny w tym fachu. Dla wielu klonów (np. N -11 Ordo) Kal stał się poza instruktorem również ojcem, którego każdy mężczyzna potrzebuje, nawet ten sklonowany. Po Rozkazie 66 z grupą klonów zamieszkał na stałe na Mandalorze w Kyrimorut nieustannie przekazując swoim adoptowanym ,,dzieciom" wraz z innym najemnikiem (Walon Vau) spuściznę Mando. Co ciekawe, był wśród nich Jedi, który zrezygnował z Zakonu i stał się Mandalorianinem. Na koniec jeszcze garść cytatów, aby dopełnić rysowanego tu przeze mnie obrazu Mandalorian.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1) ,,W ciągu pięciu tysięcy lat Mandalorianie walczyli z tysiącami armii albo przeciwko tysiącom armii na tysiącach planet. Nauczyli się mówić tysiącem języków i podczas każdej wojny poznawali nowe systemy broni i taktyki walki. A jednak mimo przytłaczającego wpływu obcych cywilizacji, braku prawdziwej ojczyzny czy nawet odrębnej rasy ich język nie tylko przetrwał, ale niemal nie uległ zmianom. Ich obyczaje i filozofia pozostały takie same, a ideały w rodzaju świadomości, czym jest rodzina, tożsamość i naród jeszcze bardziej okrzepły. O tym, czy ktoś jest Mandalorianinem nie decyduje pancerz. Pancerz jest po prostu uzewnętrznieniem nieugiętego serca" (140-141 Potrójne Zero)</div>
<div style="text-align: justify;">
2) ,,Moim zdaniem należy zwrócić uwagę na fakt, że odsetek ofiar śmiertelnych w drużynach komandosów szkolonych przez Mandalorian jest niższy niż w drużynach szkolonych przez istoty innych ras. Jakimś cudem Mandalorianie potrafią wpoić swoim podopiecznym zrozumienie sensu ich życia, pewność siebie i niemal obsesyjną świadomość przynależności do klanu czy rodziny. To właśnie te cechy zapewniają komandosom autentyczną przewagę na polu walki. Bądźmy wdzięczni, że tym razem Mandalorianie opowiadają się po naszej stronie". (155-156 Potrójne Zero)</div>
<div style="text-align: justify;">
3),,Ca'nara ne gotal'u mirjahaal - shi gotal'u haastal - Czas nie leczy ran, tworzy tylko blizny" (str.451 Rozkaz 66)</div>
<div style="text-align: justify;">
4),,Mała Ruusaan (córka Kala Skiraty) witała go zawsze jak bohatera, ale kiedy wracał do domu z kolejnej wojny - bez względu na to, gdzie znajdował się dom, za każdym razem coraz trudniej przychodziło mu ją rozpoznawać" (str.203 Potrójne Zero). Uszczerbek w męskości jednego z Mandalorianów - będąc najemnikiem zaniedbywał rodzinę. </div>
<div style="text-align: justify;">
5),, Nie gnuśniejemy w jednym miejscu - jesteśmy rozproszeni po całej galaktyce. Nie potrzebujemy panów ani hersztów, więc nie możecie pozbawić nas przywódcy. Znakomicie radzimy sobie bez nowinek technologii - możemy walczyć gołymi rękami. Nie łączy nas przynależność rasowa ani więzy krwi, dlatego potrafimy szybko odbudować nasze szeregi - przyjmiemy każdego, kto zechce do nas dołączyć. Jesteśmy czymś więcej niż tylko grupą istot albo wojskiem. Jesteśmy kulturą. Jesteśmy ideą. A idei nie można zgładzić - za to my bez problemu możemy zabić ciebie" (str. 301 Legion 501) </div>
<div style="text-align: justify;">
6) ,,Mandalorianie wykazują zdumiewającą beztroskę w sprawie biologicznego pochodzenia. Ich definicja potomka czy rodzica wynika bardziej ze związku niż z urodzenia. Na porządku dziennym są adopcje, a żołnierze często uznają osierocone podczas wojny dzieci za swoich synów albo córki, jeżeli sieroty zaimponują im zadziornością i wytrwałością. Mandalorianie tolerują chyba także niewierność małżeńską, do jakiej często dochodzi podczas długiej rozłąki, jeżeli tylko mogą wychowywać zrodzone z nieprawego łoża dzieci. Własną tożsamość definiują wyłącznie na podstawie cywilizacji i zachowania. Takie postępowanie jest zgodne z kluczowymi zasadami ich społeczeństwa, do których zalicza się lojalność i silną świadomość własnej tożsamości, a także nacisk na sprawność fizyczną i dyscyplinę. Dzięki umiłowaniu tych przymiotów do ich społeczności przyłączają się niektóre etniczne grupy, a zwłaszcza Świt Zgody, przez co wzmacniają wspólny zestaw genów, jaki Mandalorianie zawdzięczają dużemu urozmaiceniu populacji. Szczególnie dominującą cechą dziedziczną jest opiekuńczy instynkt rodzicielski. Przez przypadek Mandalorianie spłodzili populację kultywujących więzy rodzinne wojowników i wchłaniając podobnie ukształtowane jednostki oraz grupy cały czas ją wzmacniają" (str. 278 Potrójne Zero)</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
7) ,, Mhi solus tome</div>
<div style="text-align: justify;">
Mhi solus dar'tome</div>
<div style="text-align: justify;">
Mhi me'dinui an</div>
<div style="text-align: justify;">
Mhi ba'juri verde</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Razem stanowimy jedność. </div>
<div style="text-align: justify;">
Osobno stanowimy jedność. </div>
<div style="text-align: justify;">
Podzielimy się wszystkim.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wychowamy wojowników</div>
<div style="text-align: justify;">
~słowa tradycyjnej mandaloriańskiej umowy zawieranej podczas ceremonii ślubnej" (str.300 Potrójne Zero)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mandalorianie biorąc pod uwagę nie niewierność, a opiekuńczość zaliczają archetyp mężczyzny-kochanka; z oczywistych powodów również mężczyzny-wojownika, a także mężczyzny-króla/dowódcy. Ciężko jednak doszukać się w ich postępowaniu archetypu mężczyzny-mędrca, jeśli taką czterostopniową strukturę męskiego serca przyjmiemy. Jest to częściowo krzywdzące uogólnienie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Reasumując - nie wskażę, kto był bardziej męski - Tarkin czy Mandalorianie. To dwie drogi, które w pewnych punktach są podobne, w innych się różnią, mają zalety i wady. Dwie drogi, nad którymi warto się zastanowić, bo często nie dostrzegamy w ogólnym obrazie postaci ich podejścia (w tym przypadku) do męskości, a jest to czynnik konstytutywny ich sukcesy, tożsamość, postępowania. Nie wyczerpałem tematu - można by poddać głębszej, bardziej psychologicznej analizie bohaterów naszego artykułu... O Mandalorianach i Tarkinie można by również napisać więcej, ale jak na razie starczy. Zapraszam do dyskusji w komentarzach, a za miesiąc - uchylę rąbka tajemnicy już teraz - może dokończę zestawienia typów męskości, jakie możemy w Star Wars spotkać - Jedi, Sith i przemytnik...? To by była wybuchowa mieszanka! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<b>Bibliografia</b></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1) Eldredge J., <i>Dzikie serce</i>, tłum. J. Grzegorczyk, Wydawnictwo w drodze, Warszawa 2003.</div>
<div style="text-align: justify;">
2) Luceno J., <i>Tarkin</i>, tłum. M. Mortka, Grupa Wydawnicza Foksal, Warszawa 2015.</div>
<div style="text-align: justify;">
3) Rohr R., <i>Tożsamość mężczyzny</i>, tłum.P. Blumczyński, Wydawnictwo Salwator, Kraków 2015.</div>
<div style="text-align: justify;">
4) Sowers J., <i>Droga wojownika</i>, tłum. M. Piątek, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2014.</div>
<div style="text-align: justify;">
5) Traviss K.,<i> Bezpośredni Kontakt</i>, tłum. A. Syrzycki, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2012.</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
6) Traviss K., <i>Potrójne Zero</i>, tłum. A. Syrzycki, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2007.</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
7) Traviss K.,<i> Prawdziwe Barwy</i>, tłum. A. Jagiełowicz, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2009.</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
8) Traviss K., <i>Rozkaz 66</i>, tłum. A. Hikiert, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2010.</div>
<div style="text-align: justify;">
9) Traviss K., <i>Legion 501</i>, tłum. A. Hikiert, A. Syrzycki, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2010.</div>
<div style="text-align: justify;">
10) Williams S., <i>Fatalny Sojusz</i>, tłum. M. Urban, E. Skórska, J. Śmiałek, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2012.</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-9008004360095236652018-07-15T07:23:00.003-07:002018-07-15T07:23:27.267-07:00,,Plaga" - Jeff Grubb (R) / (S)<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wakacje w pełni... Znakomity czas na sięgnięcie po książkę starwarsową albo jakąś inną... ;) Można również sięgnąć po recenzję i streszczenie "Plagi" Jeffa Grubba... ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b>Recenzja</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
„W samym sercu przesiąkniętej zbrodnią przestrzeni Huttów
samotny Jedi szuka sprawiedliwości… Negocjujący tajne współrzędne, które mają
przysłużyć się Zakonowi Jedi, uczeń Jedi ginie w tajemniczych okolicznościach.
Tropem zbrodni wyrusza jego Mistrz, archiwista Jedi Mander Zuma. Oprócz
rozwiązania zagadki śmierci swojego padawana musi też odpowiedzieć sobie na
pytanie: czy naprawdę jest dobrym Jedi? Trop doprowadza go do przestępczego
półświatka – Mander trafia w<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>sam środek
walki na śmierć i życie prowadzonej przez bezwzględnych przemytników, zabójców
i kryminalistów, którzy chcą objąć niepodzielną kontrolę nad galaktyką…”<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zachęcające do przeczytania książki wprowadzenie… Jeśli ktoś
chce odpocząć od znanych w Gwiezdnych Wojnach bohaterów pokroju Luke Skywalker,
Darth Vader, Obi-Wan Kenobi, Ahsoka Tano to powinien sięgnąć po „Plagę”. W tej
książce nie znajdziemy nikogo takiego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
O ile historia jest ciekawa i pojawiają
się nowi bohaterzy to sam przebieg fabuły jest po prostu nudny i statyczny.
Niby zostajemy wciągnięci w przestępczy półświatek, szmuglerstwa, zbrodnie,
poszukiwanie tropów. Jednak z drugiej strony podczas lektury powieści miałem
wrażenie, że jestem na pewnego rodzaju czytelniczym spacerze. Idę sobie krok po
kroku, tutaj jakieś kwiatki, tutaj jakieś drzewa, tu płynie rzeka. Tak mniej
więcej przebiega fabuła. Bardzo mało dynamiki, zwroty akcji są słabo
zaznaczone, żadnego przyspieszonego oddechu podczas czytania… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ciekawe mogłyby
być rozważania archiwisty „czy naprawdę jest dobrym Jedi?”. Jednak tutaj również
miałem wrażenie zbyt słabego zarysowania rozmyślań, rozterek. Pojawiały się
wątpliwości u Mandera Zumy, ale w tak niemrawy sposób, że stanowią raczej wadę
niż zaletę książki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Książki nie polecam… Nie wnosi prawie nic do świata
Gwiezdnych Wojen, ale również jako po prostu książka przygodowa jest słaba. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ocena: słabe 5 <o:p></o:p></div>
<br /><br />
<div style="text-align: center;">
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b>Streszczenie</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pantorański Jedi Toro Irana czeka na „kontakt” na planecie
Makam Te. Jest lekko podpity. Zaczyna walkę z Swokes Swokes. Daje się nabrać na
pułapkę, którą zastawił sam na siebie – próbował atakować swoje oblicze w
lustrze. Zleciał z wysokiego budynku i zmarł. Na planetę w celu wyjaśnienia
sytuacji przybywa jego były mistrz, Jedi Mander Zuma. W kącikach ucznia
znajduje truciznę. Śledztwo prowadzi go do starego magazynu. Zostaje tam
zaatakowany przez Rodian. W odparciu ataku pomaga mu Pantoranka, siostra Toro –
Reen Irana, wraz ze swoim pilotem Bothaninem Eddeyem. Zaczynają śledztwo w
sprawie twardej przyprawy – Nawałnicy. Spotykają się z Huttem Poparą
Anjiliaciem. Mander zgadza się (w zamian za dane, o które walczył Toro Irana) udać
się na ogarniętą zarazą planetę Endregaad, by uratować z niej młodszego syna
Hutta, Mikę. Na pokładzie „Nowej Ambicji” docierają na statek Władz Sektora
Wspólnego i spotykają się z porucznik Angelą Krin, która dowodzi „Śmiałym”. Po
paru dniach na nim spędzonych odlatują… żeby kawałek dalej wlecieć w atmosferę
objętej blokadą planety. Przedzierają się przez wyniszczone zarazą miasteczko.
Lecą za śladem Miki na obrzeża. Przy szczątkach nieznanego statku walczą razem
z Huttem i Niktami przeciwko ogarniętym szałem Nawałnicy wojownikami, tubylcami.
Po wygranej walce zostają pojmani przez WSW i wkrótce uwolnieni. Lecą na Nar
Shaddaa z Miką. Uczestniczą w bankiecie Popary. Hutt Popara zostaje
zamordowany, gdy audiencję ma trójka bohaterów. Zaczynają uciekać, ponieważ
wszyscy pomyśleli, że to oni są winni śmierci Hutta. Po drodze dołącza do nich
Angela Krin oraz Mika. Przed publiczną egzekucją Reen przez nowego głowę rodu
Anjilic Zonnosa, ratuje Mander i Eddey. Trójka zaczyna niszczyć przewozy
Nawałnicy dając sygnał przyprawowemu lordowi, że ukrócą jego dominację.
Zabijają matriarchinię Rodian Bomu oraz klatooiniankę Koax, pośredniczkę z
przyprawowym lordem i lecą na opuszczoną ojczyznę Huttów – Varl. Znajdują tam
działającą fabrykę Nawałnicy, w której jest Vago, była służąca Popary,
kontrolowana przez dwie Twi’lekanki. Mander idzie na mostek fabryki i znajduje
tam Mikę – przyprawowego lorda. Rozpoczyna się walka z wrażliwym na Moc Huttem
– w pokonaniu go pomaga Manderowi Reen. Vago staje na czele rodu Anjilic i
obiecuje zamknąć handel Nawałnicą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Recenzja i streszczenie książki: <span style="background: white; font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"><i>Star Wars. Plaga</i></span><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"> – Jeff Grubb, tłum. A</span><span style="background: white; font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">. Hikiert, Warszawa 2016r., Wydanie II, Wydawnictwo Amber. </span></div>
</div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-13182362064955194942018-06-26T12:16:00.004-07:002018-06-27T13:03:20.380-07:00Rozpiska na lipiec!<div style="text-align: justify;">
Wakacje czas zacząć! Witajcie u progu wspaniałego miesiąca jakim jest lipiec! Plaża, opalanie, odpoczynek, wyjazdy... Po intensywnym roku akademickim czas zwolnić tempa, dlatego w lipcu na moim blogu będzie skromnie, ale to nie oznacza, że nieciekawie... :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>15 lipca</b> - Recenzja i Streszczenie - <b>,,Plaga" </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>19 lipca - Filozoficzny Czwartek - ,,Męstwo i geniusz Tarkina vs. filozofia kodeksu i walki Mandalorian"</b> (nie tyle filozoficzny artykuł, co bardziej psychologiczny, ale według mnie równie ciekawy. Może na dobre wyjdzie odpoczynek od tekstu stricte filozoficznego. Jeśli artykuł wypadnie dobrze, w sierpniu możecie czekać na kontynuacje tego tematu i zestawienie męskości Jedi na przykładzie Obi-Wana z męskością przemytników na przykładzie Hana Solo! :D Będzie się działo!)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>29 lipca</b> - Recenzja i Streszczenie - ,,<b>Skok Millenium"</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O czym będzie można poczytać w sierpniu dowiecie się już za miesiąc! Do zobaczenia w następnym poście! </div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-18844682114325977212018-06-24T00:50:00.003-07:002018-06-24T00:50:44.370-07:00"Wojny Klonów: Spisek na Cestusie" - Steven Barnes (S)<div style="text-align: justify;">
Powieść rozpoczyna się od powrotu Obi-Wana i Anakina z misji na planecie Forscan Cztery. Kenobi po wyjściu ze statku udaje się do areny sportowej T'Chuk. Ogląda tam pokaz siły Zabójcy Jedi 13 (ZJ 13) na niszczycielu, a potem na żywym klonie. Zdenerwowany tym wszystkim drugi Jedi obecny na arenie, Kit Fisto staje do walki z ZJ 13. Podczas walki robot zaskoczył Kita, jednak ostatecznie ten sobie z nim poradził. Technik Lido Shan jest zadowolona z ćwiczeń. Po tej prezentacji Jedi udali się do kanclerza. Otrzymali od niego misję na Ord Cestus, która dotyczyła produkcji robotów ZJ 13. Tymczasem na Vandorze Trzy klony ze Specjalnych Oddziałów Zwiadowczych ćwiczyły lot kapsułą z lądowaniem w oceanie. Wielu z nich umierało z powodu ataku podwodnego stwora - selenomy. Na koniec ćwiczeń trzeba było wypłynąć z oceanu i przemaszerować do określonego celu. Wszystko to nadzorował Admirał Baraka. Po zadaniach większość miała czas wolny. A-98 "Nate" również udał się na spoczynek. (Podczas snu klony się nie ruszają, nie ,,wiercą") Kenobi i Fisto przez kilka godzin przeszukiwali informacje na temat planety, na którą się udają. Proszę prawnika o pomoc. Jest nim przyjaciel Kenobiego Doolb Snoil. Do grupy dołącza również piątka klonów: Nate, CT - X270 ,,Xutoo", CT-36/732 ,,Sirty", CT - 44/444 ,,Forry" oraz CT - 12/74 ,,Seefor". Podczas podróży Kit nauczył się sztuki walki biczem świetlnym. Na planecie Snoil i Kenobi oddzielili się od reszty grupy, która w okolicy gór Dashta osiedliła się (w jaskiniach, w których odparli atak pająków). Gdy Fisto uzgodnił z ich królową, że nie będą sobie wchodzić w drogę, klony zbudowały centrum dowodzenia, a nautolanin spotkał się z Sheeką Tull. Razem z Nate'm i Forry'm polecieli do górników mieszkających na Ord Cestus. Na peryferiach miasta Fizzik (Cestian, samiec) spotkał się z Trillot (przywódca gangu, Cestian). Natomiast w centrum miasta Kenobi i Snoil zostali powitani przez regentkę G'Mai Duris. Klony zaczęły namawiać i szkolić górników chętnych do powstania. Dołączył do nich również Pustynny Wiatr. Do Trillot przybyła Ventress, a Obi-Wan prywatnie spotyka się w budynku o nazwie ,,Pod rozciętą głową" z Duris. Następnego dnia prowadził negocjacje z Pięcioma Rodami Rządzącymi, podczas których Snoil odkrył pewną lukę w aktach. Quill, jeden z rządzących, chcąc zapobiec katastrofie, wezwał Duris na pojedynek. Regentka wygrała. Podczas lotu na spotkanie z Kenobim, Nemonus, czyli Kit Fisto, który poddawał się za wysłannika Dooku, porywa kilka osób z Pięciu Rodów. Obi-Wan ratuje ich i przepędza Nemonusa, który walczył biczem świetlnym dla zmylenia potencjalnych obserwatorów. U stóp gór Dashta Sheeka Tull zabiera do swojej wioski Nate'a i tam nadaje mu imię Jangotat, brat Jango. Poruszeni przedstawiciele Pięciu Rodów zaczęli podpisywać dokumenty. Podpisywanie przerywa przyjście Quilla, który ukazuje filmik, na którym widać fałszywe zabójstwo dwóch wojowników i walkę z Nemonusem. Przez to Kenobi i Snoil zostają wyrzuceni z planety. Obi-Wan podczas lotu opuszcza statek i zostaje na Cestusie. Robi to również Snoil popędzany przez pilota - Xutoo. Tuż po starcie kapsuły prawnika statek wybucha zaatakowany przez Ventess. Klony szybko odnalazły Doolba. Grupa górników i klonów zniszczyła elektrownie, fabryki i rafinerie. Ventress przedstawia ofertę Separatystów Pięciu Rodom. Na tymczasową bazę klonów atak przypuszczają Zabójcy Jedi. Thak Val Zsing widział to, ale nie zaalarmował innych, schował się. Podczas walki zginął Snoil, a Nate własnym ciałem zasłonił Sheekę. Dziewczyna zabrała wybawcę do swojej wioski. ZJ zostały zniszczone przez pająki. Ciężko ranny Nate przez kilka dni był leczony przez pobratymców Sheeki. Gdy był już zdrowy, zabrała go do jaskini węgorzy Dashta. Tam Jangotat odkrył swoje uczucia i porozmawiał o tym z Sheeką. W końcu wrócił do obozu. Na pożegnanie Nate pocałował Sheekę. Zdenerwowany niepowodzeniem misji kanclerz wysyła nad Cestus superniszczyciel. Oboje Jedi wpadli w zasadzkę Ventress. Po wygranej walce z nią dowiedzieli się, że Admirał Baraka dotarł już na orbitę. W obozie Jangotat pokonał Forry'ego i złamał rozkaz, pogwałcił wpajane mu zasady kodeksu postępowania klonów. Wziął Thak Val Zsinga i udał się do bunkru Pięciu Rodów. Tam Zsing wybuchł walcząc z jednym z ZJ. Nate zmienił koordynaty ataku Baraki na bunkier i nakazał ostrzał. Przez to zginął i wziął ,,na drugą stronę" Pięć Rodów. Po powrocie do bazy Kenobi i Fisto odczytali ostatnią informację od Jangotata. Nate ocalił miliony istot. Wszystko pomyślnie się skończyło, produkcja ZJ została wstrzymana. Podczas pogrzebu klona Sheeka odbyła rozmowę z Obi-Wanem. Jedi okrył jej ciążę. Po pogrzebie Nate'a Jedi polecieli na Coruscant, a Tull samotnie wspominała ukochanego Jangotata. Powieść kończy się zabiciem Trillot przez Ventress. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Streszczenie książki: <span style="background: white; font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"><i>Star Wars. </i></span><i style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14.85px;"><span lang="EN-US" style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Wojny Klonów: Spisek na Cestusie</span></i><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"> – Steven Barnes, tłum. A</span><span style="background: white; font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">. Jagiełowicz, Warszawa 2004r., Wydanie I, Wydawnictwo Amber. </span><span style="background-color: white; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 14.85px;"> </span></div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-56574367705407076602018-06-21T07:59:00.001-07:002018-06-21T14:12:23.341-07:00"Kontrowersje Mocy - co z filozoficznego punktu widzenia jest możliwe?" - (F)<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj bardzo ciekawy temat - zagadnienia, nad którymi większość z nas chociaż pobieżnie kiedyś się zastanawiała - jak mógł się urodzić bez ojca Anakin Skywalker? Czy jest możliwa nieśmiertelność? A także - alchemia ciała oraz transfer esencji życiowej. O tym poczytacie dzisiaj podczas Filozoficznego Czwartku. Zaczynamy! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Dzieci poczęte przez Moc (Anakin)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Kontekst sytuacji każdy z nas zna, ale dla przypomnienia przytoczę go. Gdy Qui-Gon odkrył midichloriany u Anakina, chłopca z Tatooine spytał jego matkę - Shmi, o ojca chłopca. Shmi odpowiada, że Anakin nie miał ojca, że sama go urodziła, wychowała. Jedi wysuwa twierdzenie, że Anakin jest Wybrańcem, że zrodziła go Moc. Jak to musiało przebiegać i czy jest filozoficznie możliwie poczęcie bez posiadania ojca? Mamy trzy drogi:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1) Najmniej prawdopodobna (według mnie) teoria "spiskowa", w myśl której Darth Plagueis - mistrz Dartha Sidiousa - badając midichloriany, eksperymentując z nimi spowodował, że w innym miejscu w Galaktyce narodził się Anakin. To rozwiązanie przypominałoby w pewien sposób prawo karmy. Plagueis eksperymentował w jednym miejscu, co spowodowało narodzenie Anakina "z Mocy", upust midichlorianów w innym miejscu. Jest to teza poparta domysłami, spekulacjami, słabymi argumentami. Według mnie odpada.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2) Anakin narodził się z Woli Mocy dzięki midichlorianom według prawa - ta propozycja twierdziłaby, że Moc jako bezosobowa siła podlega pewnym prawom działania w galaktyce (np. dążenia do równowagi w Mocy istot, które są na Moc wrażliwe), więc Moc musiała powołać do życia w tym momencie Anakina. Problem z tym rozwiązaniem jest następujący - mamy tylko jeden przykład dziecka narodzonego z Mocy (przynajmniej tyle ja znam). Nie jest to prawo, które obowiązuje w Galaktyce, tylko wyjątek, więc drugie rozwiązanie również odpada. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3) Anakin narodził się z Woli Mocy dzięki midichlorianom według ,,chcenia" Mocy - Moc jako bezosobowa siła, ale jednocześnie doskonała Wola, doskonały Rozum potrafi przewidzieć, rozeznać sytuację, w której potrzebny jest Wybraniec, ktoś, kto zaprowadzi równowagę w Mocy, ponieważ do istoty Mocy należy własnie ta równowaga. Moc ,,widzi" i ,,chce" powołać Dziecko Mocy do życia, więc, z racji bycia doskonałą Wolą przekuwa chcenie w konkretny czyn; ma władzę nad materią, więc ją uformowuje. Podobnie na gruncie chrześcijaństwa C.S. Lewis (autor Opowieści z Narnii) broni Wcielenia Chrystusa, mówiąc, że Bóg nie łamie praw tylko wprowadza w łono dziewicy doskonałe dziecko i wtedy prawa świata już działają - ciąża trwa 9 miesięcy, rodzi się dziecko itd. Tutaj miałoby być podobnie - chcenie powoduje, że pojawia się zarodek i rozwija się już dalej według ,,zwykłych" praw przyrody. Nie chcę przez ten przykład pokazać, że Anakin to jakiś Mesjasz, absolutnie nie. Chodzi mi o analogię, że chcenie bytu doskonałego czy doskonałej Woli przeradza się w konkrety w świecie rzeczywistym. Ogólnie w świecie istnieje prawo, które mówi, że nie może powstać coś z niczego, a także, że powiedzmy X nie może być wyjaśnieniem przyczyny X, czyli siebie. Nie można powiedzieć, że X powstał z powodu istnienia X, bo to błędne koło. Natomiast twierdzenie, że doskonała Wola chciała Dziecka Mocy, więc to się stało, omija te problemy i jest możliwe powstanie czegoś (w tym przypadku Anakina) z niczego (to znaczy: bez udziału ojca). Niesie to kolejne dwa problemy natury filozoficznej - etyczne. Życie Anakina podlegało determinizmowi. Jeśli przyznamy, że ,,widzimisię" Woli Mocy zdecydowało się go narodzić, to nie urodził się z powodu chcenia matki i ojca tylko, żeby na przykład zaprowadzić równowagę w Mocy. Jednak o ile samo przyjście na świat Anakina i jego misja Wybrańca były przez Moc zaplanowane, to tego samego nie można już powiedzieć na temat lądowania statku Królowej Naboo na Tatooine i zabranie Anakina na Coruscant. Nawet doskonała Wola nie może przewidzieć przyszłości w taki sposób, by wiedzieć coś, co się dopiero stanie, ponieważ jest to logicznie niemożliwe, a także to, co się dopiero stanie nie istnieje jako fakt, który Wola Mocy może poznać. (Uff... zawiła ta pierwsza część artykułu...) Z determinizmem częściowym można się zgodzić, ale automatycznie generuje to problem instrumentalizacji osoby, życia - Anakina. Cel uświęca środki w skrócie. Anakin pojawia się, by spełnić konkretny cel (choć sam o tym nie wie), ponieważ nieprawdopodobne wydaje się, by Moc bez powodu chciała stworzyć Dziecko Mocy. Od tak, dla zabawy. Ponadto, Moc niejako wiedziała, że stawia Anakina w rodzinie czy bardziej - u boku kobiety/niewolnik. Nawet jeśli Shmi była dobrą osobą, a raczej była, to nie była w stanie zapewnić Anakinowi pełni warunków rozwojowych, więc u podstaw narodzenia się Dziecka Mocy u tej kobiety było cierpienie chłopca, ale jednocześnie pewne wyzwolenie i nadanie sensu życiu matki. Czemu Moc nie zdecydowała się na jakąś spokojną alderaańską rodzinę dla Anakina? Za pewne trzeba to wytłumaczyć tajemnicą i niezgłębionymi tajnikami Mocy... Anakin jest instrumentem, którym po prostu Moc się posługuje. Wszystkie te terminy są dość nieprecyzyjne, ponieważ Moc jest bezosobowa, a muszę się wypowiadać w jej imieniu jak w imieniu osoby, która może coś robić, działać, być podmiotem. Co do całości tych rozważań raczej wszyscy podchodziliby sceptycznie w Galaktyce - dziecko zrodzone z Mocy? ,,Pewnie Shmi nie była świadoma mężczyzny" - tak by argumentowano. Sceptycyzm nie przeszkadza jednak w stwierdzeniu, że biorąc pod uwagę istnienie Mocy w Galaktyce jest możliwe na gruncie filozofii narodzenie się kogoś takiego jak Anakin. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Alchemia ciała (Lanoree Brock)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
O tym zagadnieniu większość nie ma pojęcia. Ta zdolność zostaje opisana w książce "Świt Jedi. W nicość", której akcja toczy się ponad 25 tyś. lat przed Nową Nadzieją. Je'daii używali Ashli i Boganu w swoim życiu - zachowywali równowagę między Jasną i Ciemną Stroną Mocy. Głowna bohaterka Lanoree Brock jest ranna - ma w brzuchu dziurę wielkości ludzkiej pięści. Alchemia ciała, którą ona ma opanowane, polega na tym, że dzięki Mocy i fragmencie swojego organizmu - DNA, krwi, buduje się ,,z niczego" ciało, które nie ma osobowości, umysłu, duszy, ale żyje. Gdy powstaje cały organizm krew krąży po ciele itd., ale jest to ,,tylko" żywe ciało, nie osoba. ,,To wielka, niebezpieczna siła i wymaga absolutnej równowagi" - poucza Lanoree jej Mistrzyni. Dzięki stworzeniu tego ciała Lanoree może "zakleić" (korzystając w dalszym ciągu z Mocy) swoją ranę/dziurę. Filozoficznie jest to możliwe, ponieważ Lanoree cały czas pozostała sobą. Gdyby przeszczepiła całe ciało poza głową, wtedy można by się dłużej zastanawiać, czy Lanoree to cały czas ta sama Lanoree, czy to raczej osoba, której ciało w większości przyjęła Lanoree. Głównym problemem filozoficznym jest zagadnienie etycznej dopuszczalności transplantacji. O ile nie ma żadnego kłopotu z oddaniem krwi, to samo stworzenie żyjącego osobnika homo sapiens i przeszczep na przykład oka może być już moralnie napiętnowany przez bioetyków. Wiąże się to w naszym świecie z: prawnym sformułowaniem dostępności narządów, utylitarystycznym (użytecznym, użytecznościowym) podejściem do ciała, komercjalizacją ludzkiego ciała, rywalizacją o narządy, neokanibalizmem, rozumieniem zadania medycyny. Rzuca się w oczy, że prawie żaden z wymienionych problemów etycznych transplantacji nie dotyczy naszego starwarsowego przykładu, gdzie Lanoree z niczego stworzyła ciało, z którego skorzystała, by siebie uleczyć. To natomiast wiąże się z poprzednią częścią - skoro jest coś takiego jak Moc, która dzięki chceniu może uformować dowolny fragment materii, to jest możliwa alchemia ciała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Rytuał transferu esencji (Darth Bane)</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdolność, zjawisko, które może więcej z nas kojarzy niż alchemię ciała. Dotyczy to końcowych stron trzeciej części trylogii losów Dartha Bane'a, na których tytułowy bohater toczy ostateczną walkę ze swoją uczennicą - Darth Zannah. Gdy nic mu już nie zostaje to używa rytuału transferu esencji życiowej, czyli dosłownie przelania swojej osobowości w ciało swojej uczennicy. Gdy zaczyna rytuał jego ciało zostaje spopielone, a on sam ma świadomość/porusza się jako duch/Bane próbując przelać esencję w ciało Zannah. Trzy problemy zdołałem wydobyć z tej ,,kontrowersji Mocy": gdzie był Bane, gdy jego ciało zostało spalone, a on jednak ,,istniał", ,,żył". W naszym świecie ontologicznie taki przypadek byłby niemożliwy. Jedność osobową zapewnia wiele czynników i nie jest możliwe, by ktoś był sobą, przez chwilę, żeby w czasowym świecie go nie było, a potem znowu był. Osoba w śpiączce istnieje w świecie, nie znika z niego dzięki ciału. W Galaktyce Star Wars rytuał transferu esencji byłby możliwy z powodu - po raz kolejny - Mocy. Moc byłaby tym "bankiem", "przechowalnią", w której Bane się znalazł po usunięciu swojego ciała i próbie wtargnięcia do ciała Zannah. Drugi kłopot, który tylko napomknę, żeby nie wzbudzać kontrowersyjnej dyskusji, to raczej do zastanowienia się - Bane pojawiłby się jako mężczyzna w ciele kobiety. Trzeci problem stricte filozoficzny, a nie gwiezdnowojenny - konstrukt myślowy Hilarego Putnama, amerykańskiego filozofa. Mówił on, że może nie jest tak jak wszyscy uważają - może jesteśmy mózgami w naczyniach i widzimy jedynie iluzję rzeczywistości, rzeczywistość jako taka, drzewa, morza, góry nie istnieje. Łączy się to ponownie z problemem identyczności, jedności tożsamości człowieka na przestrzeni życia. Co miałoby stanowić o tym, że Bane to Bane, skoro nie ma ciała, a istnieje tylko w Mocy? Albo że przelał osobowość, coś, czego naukowo nie sposób udowodnić do ciała innej osoby. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Nieśmiertelność</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Imperator Vitiate, Darth Plagueis, Yoda. Niektórzy z nich, ale też w niewymienionych byli istotami długowiecznymi, inni szukali sposobu na nieśmiertelność. Inni byliby nieśmiertelni gdyby nie wrogowie, którzy zdążyli ich zabić... Czy nieśmiertelność jest filozoficznie możliwa? Przyznam się, że to czwarte, ostatnie zagadnienie jakie dzisiaj podejmę jest tylko prologiem, początkiem, wprowadzeniem do rozważań na ten temat. O nieśmiertelności pisał Josef Pieper i myślę, że warto temu poświęcić osobny artykuł. Może pojawi się w lipcu...? Zobaczymy. Dzisiaj parę refleksji na rozbudzenie apetytu. Nieśmiertelność ma co najmniej dwojakie znaczenie. Pierwsze - nieśmiertelność jako niepodleganie śmierci z powodu starości, czyli ciągłe życie. Drugie - niepodleganie w ogóle śmierci, nawet jak się odetnie danej, nieśmiertelnej osobie głowę to powinna ona dalej żyć. Istnieje też wieczność - ciągłe życie tu i teraz, nieskończoność można powiedzieć. A także bezczasowość jako niepodleganie czasowi, czemuś przemijalnemu. Imperator Vitiate nieśmiertelny w sensie ciągle żyjący, nie podlegający starości miał filozoficzne prawo istnieć. Jest możliwe, żeby byt przygodny, czyli taki, który istnieje, ale może też nie istnieć, że taki byt istnieje zawsze. Od kiedy powstał czas i przestrzeń byt przygodny z powodu warunków jakie sobie stworzył istnieje zawsze, mimo że nie jest bytem koniecznym, który musi istnieć na mocy konieczności wpisanej w jego istotę. To na razie tyle... Co Wy na to? Komentarze! ;) </div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-22278207851142189352018-06-17T00:03:00.002-07:002018-06-17T00:03:56.464-07:00,,Wojny Klonów: Spisek na Cestusie" - Steven Barnes (R) <div style="text-align: justify;">
,,Cestus, dawny świat bursztynowych piasków, miedzianych wzgórz i lazurowych jezior, staje się areną groźnego konfliktu. Jego przyczyną jest produkcja śmiercionośnych robotów, którą Republika wstrzymała po Wojnie Klonów. Separatyści nie zamierzają jednak rezygnować z lukratywnego interesu. Żeby zapobiec międzygalaktycznej katastrofie, Obi - Wan Kenobi podejmuje trudną misję. Nie wie, że kryje się za nią przerażający spisek..."</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na pierwszy rzut oka książka wydaje się być podobna do każdej innej historii czasów Wojen Klonów. Dziwny świat -> wielki problem -> Obi-Wan/Anakin leci na misję... Jednak to pozory. Pierwszym atutem i różnicą z przedstawionym przed chwilą schematem jest fakt, że głównymi bohaterami powieści są: Obi-Wan, Jedi Kit Fisto oraz klony ze Specjalnego Oddziału Zwiadowczego. Jest to bardzo odświeżające - zamiast Kenobiego i Skywalkera czytamy o współpracy dwóch "dorosłych", w pełni wyszkolonych Jedi. Inaczej Obi-Wan zachowuje się przy uczniu, a inaczej, gdy towarzyszy mu inny Jedi. Fisto jako Nautolanin ma swój specyficzny sposób bycia, co również jest niewątpliwą ciekawostką towarzyszącą lekturze. Drugą zaletą związaną z głównymi bohaterami są klony. O klonach kilka książek w uniwersum Star Wars jest. Znamy klony Kala Skiraty, historie Kapitana Rexa... Każda powieść poszerza naszą wiedzę o nich. Tutaj możemy się zmierzyć z bardzo ,,życiowymi", ,,ludzkimi" problemami. A-98, czyli ,,Nate" i jego przemyślenia, złamanie rozkazów pozwalają spojrzeć na żołnierzy-klonów od wewnątrz - nie od strony białej zbroi, nieczułego automatu do zabijania, lecz na człowieka z krwi i kości. Jego historia jest wzruszająca. Książka koniecznie do przeczytania nawet i przede wszystkim dla osób nie mających związku z niczym gwiezdnowojennym. To jest po prostu dobra historia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponadto, do plusów należy zaliczyć dynamikę akcji. "Spisek na Cestusie" czyta się dobrze. Główną wadą jest wprowadzenie zbyt wielu postaci, z którymi czytelnik nie jest w stanie się podczas pierwszej lektury oswoić na łamach ,,tylko" 373 stron. Przeskakiwanie z jednego bohatera na drugiego poskutkowało liczbą 82 rozdziałów w książce, co dla mnie było nieco męczące.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ocena: 7</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Recenzja książki: <span style="background: white; font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"><i>Star Wars. </i></span><i style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14.85px;"><span lang="EN-US" style="font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Wojny Klonów: Spisek na Cestusie</span></i><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"> – Steven Barnes, tłum. A</span><span style="background: white; font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">. Jagiełowicz, Warszawa 2004r., Wydanie I, Wydawnictwo Amber. </span><span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14.85px;"> </span></div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-65054900418185333522018-06-14T09:58:00.001-07:002018-06-14T09:58:33.788-07:00"100 postów" - Instagram<div style="text-align: center;">
Zapraszam wszystkich do obserwowania mojego konta na Instagramie! Warto! ^_^ </div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">filozofia_starwars </span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiecLFzO9hNamydY2qEa6ekF8XTY2G0R2b_NHJ2ctMZRmidbr6ujB4FekIqTw2766s2K_lS9_QFFInKLDU_TAensi4nCUf9A0nT_f0vVW_VBZZ7qHR6ZBbATKbZzGrV0mcw7v9yf53Yj19d/s1600/20180614_081414.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiecLFzO9hNamydY2qEa6ekF8XTY2G0R2b_NHJ2ctMZRmidbr6ujB4FekIqTw2766s2K_lS9_QFFInKLDU_TAensi4nCUf9A0nT_f0vVW_VBZZ7qHR6ZBbATKbZzGrV0mcw7v9yf53Yj19d/s640/20180614_081414.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-23321861630835371212018-06-10T04:07:00.000-07:002018-06-10T04:07:53.321-07:00"Darth Maul. Łowca z mroku" - Michael Reaves (S) <div style="text-align: justify;">
Hath Monchar, jeden z najbliższych współpracowników wicekróla Nute'a Gunraya zaginął. Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem była ucieczka. Co gorsza, dostojnik ukradł ze sobą skopiowane dane mającej nastąpić w najbliższych tygodniach inwazji na planetę Naboo. Najprawdopodobniej Monchar udał się na Coruscant, by tam sprzedać informacje o blokadzie Zakonowi Jedi lub komukolwiek innemu, kto zapłaci lepiej. Sidious natychmiast po zakończeniu likwidacji Czarnego Słońca rozkazał Maulowi udać się do stolicy i odzyskać dane o inwazji, zabijając przy okazji Neimoidianina, jak i każdego innego, komu wyjawiłby swoje informacje. Gunray w tajemnicy przed Sidiousem wynajął zaufaną łowczynię nagród, Mahwi Lihnn z zadaniem sprowadzenia z powrotem Monchara. Po przybyciu na Coruscant Maul ukrył statek w zaniedbanej dzielnicy. Po włamaniu się do systemu ochronnego policji i sieci kamer odnalazł Monchara pod przybranym nazwiskiem. Ustalił też, że przychodzi do jednej z knajp Karmazynowego Korytarzu będącym jedną z najbardziej niebezpiecznych rejonów na planecie. Maul udał się w tamtym kierunku. Okazało się, że Monchar ubił interes z tutejszym handlarzem informacji, Lornem Pavanem i towarzyszącym mu robotem I-5. W tej sytuacji Maul musiał wyeliminować także ich. Jednak najpierw poszedł śladem Monchara do podupadłego bloku. Zabił go i czterech ochroniarzy. Kiedy już zabrał holokron, został zaatakowany przez Mahwi, która spróbowała zabić Maula za pomocą wyrzutni rakiet. W wyniku eksplozji łowczyni zginęła, jednak Sith zdołał odskoczyć w bok, tracąc na krótko przytomność. Pavan zabrał holokron. Maul zameldował o tym Palpatine'owi, który go skarcił i nakazał odnaleźć i zabić Pavana. Lorn ubił interes z przedstawicielem Czarnego Słońca - Huttem Yantha. Maul zabija kolejne osoby i rusza w pościg za Pavanem i I-5. Zostaje powstrzymany przez Mistrza Anoon Bondarę i jego padawankę Darshę Assant. Maul przywołał swój skutek i zaczął gonić czwórkę uciekinierów. Anoon podczas walki przebił mieczem świetlnym silnik skutera Maula. Wybuch okazał się zabójczy dla Jedi, jednak Maul zdołał go przeżyć. W podziemnych tunelach zostaje zaatakowany przez podludzi zwanych Chtonami. Ponownie udaje mu się pokonać przeciwnika i kontynuować pościg. Napotyka taozina - uznawanego za dawno wymarłego potwora, prawie niewidzialnego w Mocy. Zabija bestię, ale Pavan znika z jego pola widzenia. Odnajduje ich na wyższych poziomach. Darsha stoczyła z nim walkę na miecze. Według Sitha, walczyła dużo lepiej od swojego mistrza, lecz i ją mógł łatwo pokonać. Poświęciła życie wysadzając butle z gazem. Maul uskoczył, ratując swoje życie. Nie wyczuwał oznak życia u Pavana, więc uznał, że misja zakończona. Lorn jednak na krótko zwolnił swoje oznaki życiowe, zamrażając organizm w komorze węglowej. Za uczniem Sidious'a podążał Pavan. Mógł oddać tylko jeden strzał ogłuszający. Trafia, lecz Sith bardzo szybko się wybudza i odcina rękę Lorna. Ten zatrzasnął mu drzwi i z holokronem w pozostałej ręce uciekał. Dostał się na huczne spotkanie członków senatu i oddał holokron spotkanemu tam senatorowi Palpatine'owi.... Po tej kompromitacji, Maul dostał od swojego mistrza informacje, gdzie ukrywa się Pavan. Tam Sith zabija szybkim cięciem miecza świetlnego wytrwałego przeciwnika.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Streszczenie książki: <span style="background: white; font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"><i>Star Wars. </i></span><i style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14.85px;"><span lang="EN-US" style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Darth Maul. Łowca z mroku</span></i><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"> – Michael Reaves, tłum. K</span><span style="background: white; font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">. Laszkiewicz, Warszawa 2012r. Wydanie II, Wydawnictwo Amber. </span> </div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-42480170167009242652018-06-04T01:13:00.002-07:002018-06-04T01:13:16.064-07:00"Darth Maul. Łowca z mroku" - Michael Reaves (R) <div style="text-align: justify;">
Witajcie! Tak jak w jednym z postów wspomniałem... czas odświeżyć sobie wiedzę o Maulu, uczniu Dartha Sidiousa ;) Jeśli ktoś zna go tylko z "Mrocznego Widma" to nie wie zbyt wiele o nim. Od tak, uczeń, który pokonuje Qui - Gona, robi trochę szumu i zamieszania w Radzie Jedi przez to, ale sam umiera, wypowiedziawszy tylko parę zdań w ciągu całego filmu... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozycja Reaves'a uzupełnia, a może bardziej - daje podwaliny, konkretne podstawy pod portret psychologiczny Sitha. Poznajemy Maula od strony jego przeżyć, przemyśleń, schematów działań, przyglądamy się bliżej jego relacji z Sidiousem. Wreszcie możemy wniknąć w jego wnętrze, a nie tylko obserwować "z zewnątrz" na jego poczynania. Dzięki temu sylwetka Sitha jest o wiele pełniejsza, bliższa zrozumieniu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"Neimoidiański zdrajca wykrada holocron z informacjami o planowanej przez Federację Handlową blokadzie Naboo. Lord Sithów wysyła w pościg swego ucznia. Tylko bezwzględny Darth Maul jest w stanie odzyskać holocron. Na drodze staje mu jedna dwójka Rycerzy Jedi (i nie jest to Anakin i Obi-Wan ;) )... i potężna bestia, która potrafi ukryć się przed Mocą"</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Taki opis i fabuła będąca jednym wielkim pościgiem zapewnia czytelnikowi dreszczyki emocji; książkę czyta się dobrze. Postacie w niej przedstawione: Darth Maul, Darsha Assant, Lorn Pavan to ciekawa propozycja dla fanów Star Wars, którzy chcą zobaczyć więcej niż Anakina, Luke'a, Yodę, Vadera. Ponadto, w kanonie takie "pojedyncze historie", historie jednego bohatera (Kenobi, Revan, Plagueis, Maul - w szczególności książki nt. Sithów) wychodzą zawsze bardzo dobrze. Poza poszerzeniem wiadomości na temat konkretnej postaci oferują wiele atutów, między innymi te wymienione przy recenzowaniu "Dartha Maula. Łowcy z mroku"</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ocena: 6,5 </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Recenzja książki: <span style="background: white; font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"><i>Star Wars. </i></span><i style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14.85px;"><span lang="EN-US" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Darth Maul. Łowca z mroku</span></i><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;"> – Michael Reaves, tłum. K</span><span style="background: white; font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">. Laszkiewicz, Warszawa 2012r. Wydanie II, Wydawnictwo Amber. </span></div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-56961276706687164032018-05-30T09:29:00.004-07:002018-06-27T13:04:29.632-07:00Rozpiska na czerwiec!<div style="text-align: justify;">
Gorący miesiąc przed nami! Warto podczas coraz dłuższych wieczorów, ciepłych wieczorów usiąść na tarasie, balkonie, w parku i....oczywiście poczytać dobrą książkę! </div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Z kolei na blogu w tym miesiącu oczekujcie...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>3 czerwca</b> - niedziela - Recenzja ,,<b>Darth Maul: Łowca z mroku</b>" (Z wiadomych powodów trzeba sobie odświeżyć wiedzę o tym Sithu ;) )</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>10 czerwca </b>- niedziela - Streszczenie <b>,,Darth Maul: Łowca z mroku"</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>17 czerwca </b>- niedziela - Recenzja <b>,,Wojny Klonów: Spisek na Cestusie"</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>21 czerwca - Filozoficzny Czwartek - ,,Kontrowersje Mocy - Dzieci poczęte przez Moc, alchemia ciała, przelewanie esencji życiowej, nieśmiertelność. Co z filozoficznego punktu widzenia jest możliwe w Galaktyce Gwiezdnych Wojen?" (!)</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>24 czerwca -</b> niedziela - Streszczenie <b>,,Wojny Klonów: Spisek na Cestusie"</b><br />
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Macie jakieś życzenia na miesiąc lipiec co do recenzowanych/streszczanych książek lub artykułów filozoficznych? Chodzą Wam po głowie ciekawe zagadnienia, ciężkie problemy do rozwiązania? Komentujcie! Na wakacje prawdopodobnie zmieni się nieco organizacja na blogu, ale o tym będzie za miesiąc, a tymczasem... do usłyszenia w następnym artykule! ;)</div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-2717450817347601762018-05-27T05:25:00.003-07:002018-05-27T05:25:25.363-07:00"Kenobi" - John Jackson Miller (R) (S) Dzisiaj "połączony" post - recenzja i streszczenie jednej z ostatnich książek wydanych przez Amber. Zapraszam do zapoznania się z moim tekstem! Najpierw recenzja, a "na dole" streszczonko" ;)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Recenzja</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Książka zaczyna się od cytatu Yody: "Póki nie nadejdzie nasz czas, zniknąć musimy" oraz opisu końcowych chwil "Zemsty Sithów", kiedy to Obi-Wan Kenobi po wygranej walce z Anakinem udaje się na Tatooine, żeby pilnować jego syna - Luke'a Skywalkera. Do tego okładka - Kenobi z mieczem świetlnym na tle znanego krajobrazu Tatooine - pustynia i małe, szare domki. Kolorystyka - żółto - pomarańczowa. Dobrze wprowadza nas to w klimat historii i miejsca powieści.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na sam początek dwa plusy książki - pokazuje historię z wielu punktów widzenia - farmerów z Tatooine, Obi-Wana, a także - co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło - Tuskenów, którzy cały czas mają w świadomości zbrodnie dokonane na nich przez Anakina. Od tego czasu stanowią kilku osobową grupę, która próbuje odtworzyć swoje dziedzictwo. Druga zaleta - medytacje Obi-Wana, próby rozmów z Qui-Gon Jinnem, przemyślenia również zawarte jako integralna część książki. Dzięki temu widzimy z jakimi rozterkami zmaga się Kenobi (a jest ich dużo - jak się zachować po czystce Jedi, jak pogodzić samotność z potrzebą uzupełniania pożywienia itd. - jak prowadzić znajomości, by Imperium go nie odkryło, jak się po prostu nie przywiązywać), jak się zmienia jego charakter, podejście do dramatycznej sytuacji, w jakiej los go postawił. Ponadto, do atutów książki należy zaliczyć, że opisywanie takiej historii jednego bohatera bardzo często w Star Wars wychodzi bardzo dobrze - fani są głodni tej wiedzy, a książkę dobrze się czyta, więc niewątpliwie, kto ma możliwość - warto po nią sięgnąć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzięki tej książce bliższa, bardziej zrozumiała staje się dla nas historia Bena Kenobiego - dziwaka, starucha, pustelnika. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ocena: 7 :)</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Republika upadła. </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Lordowie Sithów rządzą Galaktyką.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Mistrz Jedi Obi-Wan Kenobi stracił wszystko.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wszystko oprócz nadziei...</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Streszczenie</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Do lokalu w Anchorhead przybywa tajemniczy przybysz i ratuje podpitego farmera Wyle Ulbrecka przed Veeką i Mullenem Gault oraz Zeddem. Tuskeni pod wodzą A'Yark napadają na posiadłość Bezzardów. Włącza się zew osadników (alarm) - Tuskeni odbierają to za smoka krayt i uciekają. Annileen kłóci się z Orrinem Gaultem o to, że na walki z Tuskenami zabiera jej syna Jabe, który jest potrzebny w domu. Jej córka - Kallie - dosiadła najdzikszego z dewbacków - Snita, który pobiegł galopem przez pustynię. Annileen goni ją. W uratowaniu dziewczyny pomógł nieznajomy - Ben - na eopie. Oaza Pikowa zaczyna na ten temat plotkować. Do ich osady dociera piaskoczołg Jawów, który transportuje również Bena, który przyszedł porobić zakupy. Annileen, żeby odwrócić uwagę ludzi, pozwala kupować od Jawów. Wracając trafia na Orrina, który oprowadza gościa po swoim terenie. Do mieszkania Bena przybywa Annileen z zakupionymi rzeczami. Większość mieszkańców Oazy leci na wyścigi. Annileen przegląda swoje stare podanie do uniwersytetu na Alderaanie. Wyrzuca datapad, który łapie Ben. Rozmawiają. Gdy ona chce go odwieźć, zderzają się ze śmigaczami wracającymi z wyścigów. Pojawiają się też Tuskeni. Wyle walczy w Parceli Dannara (lokal), Ben zaciemnia obraz i pokonuje Tuskenów. Mieszkańcy biorą odsiecz i masakrują Ludzi Pustyni. Jabe leci z nimi. Annie z Benem lecą na ratunek. Spotykają A'Yark. Jej syn atakuje osadników, zostaje pokonany, a Ben oddaje jego ciało A'Yark. Zyskuje możliwość odejścia w pokoju (odkryła w nim podobieństwo do innego, dawnego "czarodzieja Sharad Hetta". Kallie podsłuchuje medytację Bena i odkrywa jego nazwisko - "Kenobi". Annie na urodziny dostaje od Orrina kupon na nowego śmigacza w Mos Eisley. Leci tam z dziećmi. Po drodze spotykają Bena, którego eopie jest w ciąży. Zabierają Bena ze sobą. Załatwiają wszystko. Natrafiają na Veekę i Mullena. Ben wchodzi za Orrinem do pewnego lokalu i bez jego wiedzy i zgody ratuje go przed sługusami Jabby. Na farmę Ulbrecka przypuszczają atak Tuskeni. Farmera ratuje Kenobi. Po walce odkrywa, że Tuskenem był Orrin i jego dzieci. Po nich następuje prawdziwy atak Tuskenów, którzy zabierają Jabe. Orrin przybywa do Parceli i prośli Annie o ślub, żeby dzięki dochodom sklepu zwrócić dług, który ma u Jabby. Na koniec wyznaje, że Jabe nie żyje, co okazuje się po chwili nieprawdą - Ben wytargował jego życie od A'Yark. Do Orrina i Jabe Ben mówi, żeby zawrócili. Rano Orrin osądza Bena o walkę razem z Tuskenami. Lecą do jego domu go zabić. Pojawiają się sługusy Jabby zwołani przez Annie. Orrin wchodzi w skały, szukając Kenobiego. Pojawia się smok Krayt, którego Ben pokonuje ratując jednocześnie małych Tuskenów. Mieszkańcy Oazy Pikowej uznają Gaultów za winnych współpracy z Tuskenami, aby jak najwięcej osadników płaciło im za zew osadników. Annie z dziećmi leci do Bena, który załatwił im lot na Alderaan oraz miejsce na studiach. Sam musi zostać pilnować Luke'a.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Recenzja i streszczenie książki: <i style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14.85px;">Star Wars. <span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">Kenobi</span></i><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14.85px;"> – John Jackson Miller, tłum. A. Hikiert, B. Niedziński, Warszawa 2016r. Wydanie II, Wydawnictwo Amber. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14.85px; text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4772341662011022357.post-24295993750610815372018-05-25T14:31:00.003-07:002018-05-25T14:31:48.650-07:00Recenzja filmu "Han Solo. Historie" <div style="text-align: justify;">
<b>Film jest świetny! 9/10!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Naprawdę, jak na spin - off, jak na ciężką do sfilmowania historię młodego Hana Solo wyszło wspaniale. Epizody VII i VIII według mnie wyszły słabo, Łotr 1 był dobry, ale "Solo" jest najlepszy z ekranizacji Disneya dot. Star Wars. I tak jak do Epizodu VIII miałem całą listę żali, wyrzutów, oskarżeń i rzeczy, które mi się po prostu nie podobały tak tutaj... nie wiem co napisać. Jeden moment mi nie pasował i parę scen można by lepiej dopracować, ale z racji gorącego czasu premier ich nie wymienię - recenzja bez spoilerów ;) Ogólnie to Epizody VII i VIII bije na głowę. <b>Wreszcie kawał dobrego starwarsowania! </b>Dobry, dorosły film. Nie taka zabaw jak VII I VIII. Tak trzymać! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Film nie jest nudny</b>, jak twierdzi część widzów. Według mnie jest cały czas dynamiczny- ciągle pociły mi się ręce, zwroty akcji, <b>muzyka (#dobra)</b> [soundtrack: https://www.youtube.com/watch?list=PLXaiRCts4b1ZgDaoLM7GPWja4AAwdq2iV&time_continue=5&v=MVfjzACrzFo], tempo fabuły idealne... Dawno się tak nie emocjonowałem na filmie w kinie! Zawiera w sobie malutką dozę przewidywalności, ale z drugiej strony jest zbudowany tak, że człowiek nie szuka przewidywalności tylko śledzi film.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Humor</b>, który w Epizodzie VIII był dziecinnie żenujący tak tutaj jest zabawny...! Języki, które "potrafi" Han, zachowania droidów (kto oglądał ten wie ;) ) - tak to powinno wyglądać. A smaczki, <b>nawiązania</b> do Starego Kanonu - serce wpadało momentami w błogostan - gdy usłyszałem (jeśli dobrze pamiętam) coś o Lando i o Oseonie.... <3 I parę takich elementów fan EU wyłapie! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co do aktorów:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Alden Ehrenreich</b> stanął na wysokości zadania. Troszkę widz się kłóci ze sobą i próbuje szukać Harrisona Forda, ale jak ktoś już napisał... Alden gra młodego Hana, a nie młodego Harrisona. A granie Hana wyszło mu naprawdę dobrze - portret psychologiczny poszedł w odpowiednią stronę, jest pogłębiony i dzięki temu wydarzenia Nowej Nadziei nabierają jeszcze większego i logiczniejszego sensu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Emilia Clarke - fenomen!</b> Miałem pewne obawy, związane z plakatem, zwiastunem, czy to nie będzie byle jaka postać. Charakter jaki twórcy filmu jej zbudowali, wątki wiążące jej dzieciństwo z teraźniejszymi wydarzeniami pewnej grupki, urok osobisty (!), który idealnie pasował do tej roli składają się na ocenę <b>10/10</b> dla Emili...! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chewbaccę ominę, bo co tu po aktorze - zagrał jak z Klasycznej Trylogii i pozamiatane! <b>Woody Harreison</b> wcielający się w rolę Tobiasa Becketta - przemytnika - właśnie tak sobie wyobrażam przemytników. Dobra gra!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Donald Glover</b>... nie wiem czy celowo, ale za równo Alden jak i Donald zagrali postacie, które dopiero uczą się być takimi jakimi będą w Klasycznej Trylogii - ciężko zrobić to autentycznie, skoro wiesz, że będziesz taki i taki. A im się udało. Młody Lando, może ma już odruchy, tiki jak stary, ale jeszcze trochę z żółtodzioba ma, trochę na błędach się uczy i to zostało zawarte w filmie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dryden Vos</b> - pasował mi do tej roli, którą grał, aczkolwiek często pojawiający się zarzut do filmów Star Wars Disney'a - za mało innych ras. I właśnie w przypadku Vosa też to mnie trochę drażniło, że Lando, Han, Qi'ra, Beckett, Vos to ludzie, a inne rasy to tło. Ale tego tła dużo było i mam nadzieję, że ten szczegół zostanie dopracowany i podkreślony w następnych filmach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Lily Newmark</b> - zaskoczenie związane z graną przez nią postacią był bardzo na plus. To było... ciekawe. Nie tyle złe czy dobre, tylko ciekawe. Dobrze gra, ale pod koniec trochę zbyt nagle gaśnie jej portret psychologiczny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co tu dużo mówić - jak emocje opadną może coś jeszcze skoryguje - <b>nie czytajcie tylko idźcie i obejrzyjcie. </b>Warto! Ja sam mam nadzieję wybrać się co najmniej jeszcze jeden raz na partyjkę saabaca z "Solo. Historie"!!! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
filozofiastarwars.blogspot.comhttp://www.blogger.com/profile/09458583003478539948noreply@blogger.com2