czwartek, 6 września 2018

,,Motyw ,,homo viator" w Gwiezdnych Wojnach" (F)


Dzisiejszy temat zakrawa o pomoc maturalną i jest tematem bardziej polonistycznym niż filozoficznym! ;) Niemniej jednak zamierzam się go podjąć. Zapraszam do lektury!

Użycie w książce, filmie, dziele kultury rodzaju człowieka jakim jest ,,homo viator” to próba przedstawienia doli człowieka jako ciągłej wędrówki, podróży, tułaczki. Najczęściej ma ona jakiś ważny cel. Ten motyw znajdujemy m.in. w historii Odyseusza, który przez 10 lat po wojnie trojańskiej wracał do domu, do Itaki. Spotykały go różnego rodzaju wyzwania, smutki, nieszczęścia i próby, ale jeden cel – powrót do domu, do żony przyświecał mu podczas całej tułaczki. ,,Homo viator” jest również przedstawiony w „Boskiej komedii” Dantego Alighieri. Główny bohater wraz z różnymi towarzyszami (Wergiliusz, Beatrycze) przez cały czas trwania akcji wędruje – od piekła przez czyściec do nieba. A ze współczesnych…? Weźmy chociażby Tolkiena i jego ,,Władcę Pierścieni” lub ,,Hobbita”. Obie historie w gruncie rzeczy zaczynają się od rozpoczęcia podróży – podróży, która zawiera w sobie wiele sytuacji, które i nas dotykają w życiu codziennym nawet jeśli nie wędrujemy do Mordoru; podróży, którą przemierza każdy z nas.  Uważam, że również w Gwiezdnych Wojnach znajdziemy ten motyw – zwłaszcza gdy mamy do dyspozycji Zakon Jedi oraz Sithów, którzy poszukując doskonałej drogi do jedności z Mocą przede wszystkim wędrowali, przemierzali Galaktykę.

Jedi mieli na przestrzeni wieków różne doktryny, ale zasadą jest, że następnych Jedi szukali wędrując po Galaktyce. Podobnie czynili chcąc założyć kolejne, nowe Akademie. Przykładem może być tutaj Luke Skywalker, który usunął Jedi z Coruscant, ponieważ znalazł im lepsze miejsce. Sama historia Luke’a, który dążąc do przetrwania Zakonu musiał poszukiwać w Galaktyce pozostałości po Jedi, nowych użytkowników Mocy, wygnanie Luke’a na 10 lat po śmierci Dartha Caedusa idealnie wpisują się w omawiany przeze mnie motyw. Qui-Gon i Obi-Wan, a także mniej znany Jax Pavan (Jedi, który przeżył Czystkę Jedi i był członkiem ruchu Whiplash przeciwko dyktaturze Palpatine’a) również odzwierciedlają treści zawarte w literackim „homo viator”. Ciekawą propozycję fabuły przedstawia „Świt Jedi. W Nicość”. W tamtych czasach (ponad 25 tyś. lat przed Bitwą o Yavin) szkolenie na Jedi (Je’daii) polegało na Wielkiej Wędrówce, a sam padawan, uczeń był Wędrowcem (wspomnienia Lanoree Brock). Nie każdy kończył tą podróż. Pokonywanie dzikiego zwierza, zachowanie równowagi między Jasną i Ciemną Stroną, odwiedzanie różnych Akademii na planecie (każda kładła nacisk na inny aspekt Mocy, szkolenia)... Myślę, że gdyby Jedi pozostali w tej formule – Wielkiej Wędrówki – koczowniczego trybu życia, a nie bezpiecznego, stabilnego osiadania np. na Coruscant byliby bardziej otwarci na podszepty Mocy (taki styl życia preferował samozwańczy zakon, grupa mistrza Altisa – byłego Jedi, który zezwalał podopiecznym m.in. na posiadanie kilku padawanów jednocześnie, na posiadanie żon i rodzin; uważał, że to nienaturalne rezygnować z miłości). Osiadły tryb życia w dużym stopniu spowodował, że pierwotna misja Jedi, poczucie wyższego celu, bycie strażnikiem pokoju zostały zamazane. Jeśli chodzi o kastę polityków, choć jest to również kwestia powiązana z Jedi – Lot ,,Poza Galaktykę” jest znamiennym przykładem motywu ,,homo viator”. Misją dowodził Jedi Jorus C’baoth. Statek-ojczyznę stanowił centralny rdzeń wraz z sześcioma ogromnymi dreadnaughtami wokół niego. Celem był lot poza galaktykę, kolonizacja Nieznanych Regionów. W człowieku jest od najmłodszych lat chęć odkrywania, poznawania nowych rzeczy, co dało upust we wspominanej misji. Jej członkowie (ok. 50 000 istot) byli gotowi na długi lot, na życie podróżą, a mimo to zgodzili się wziąć w nim udział. Ostatecznie statek został zestrzelony, więc nie wypełnił założeń postawionych mu przez polityków oraz Jedi. Można o tym poczytać w książkach: „Poza Galaktykę” oraz „Rozbitkowie z Nirauan”.

Jeśli przyjrzymy się Sithom – zwłaszcza okresowi Zasady Dwóch – odnajdziemy to pierwotne dążenie, poszukiwanie, koczowniczy tryb życia, o którym mówiłem w odniesieniu do Jedi. Darth Bane nie poprzestał na zabiciu wszystkich członków Bractwa Ciemności, nie osiadł w jakiejś fortecy i się z niej nie ruszał – zaczął poszukiwać artefaktów Mocy, odwiedzał planety z grobowcami Sithów – miał swoją stałą siedzibę, owszem, ale kładł duży nacisk na wędrówkę, w przenośni na „nie-stanie w miejscu”. Po około tysiącu lat uległo to osłabieniu w pewnym stopniu – Plagueis i Sidious bardziej sterowali losami Galaktyki niż podbijali ją aktywnie, przez podróże, wędrówki; więcej rzeczy po prostu mieli pod ręką. Z kolei jeśli przyjrzymy się sylwetkom Vadera lub Maula (a nawet Exara Kuna) to znajdziemy w nich bardziej kogoś z Dartha Bane niż z Dartha Sidiousa pod tym względem. Jak głosi tytuł jednej z książek poświęconych Zabrakowi - ,,Łowca z Mroku”. Łowca ma to do siebie, że pokonuje dystanse w jakimś określonym celu, tuła się, wędruje. Motywu „homo viator” możemy się doszukać również w cechach charakterystycznych niektórych ras – Columi (era przedrepublikańska) gdy rozpoczęli podróże międzygwiezdne i dostrzegli zacofanie innych ras – zamknęli się w swoim świecie; Mandalorianie – lud wojowników, którym podróż, wojna, życie na nieznanym było chlebem powszednim; Kaleeshanie (rasa z której wywodził się Generał Grievous) byli rasą nomadów. Jak widać, na różnych płaszczyznach świata Gwiezdnych Wojen przewijają się motywy homo viator – jest on o tyle łatwiejszy i dostępniejszy do opisania, ponieważ mówimy o Galaktyce, o lotach między planetami, długich, kosmicznych wędrówkach, a nie tylko o jednej planecie – Ziemi, w której podróż odbywa się między miastami czy kontynentami. Duży procent mieszkańców Galaktyki Star Wars było „człowiekiem podróżującym” czy to w celach rekreacyjnych, odkrywczych czy w poczuciu spełniania misji, dążenia do jedności z Mocą.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz