czwartek, 22 marca 2018

"Cefalonowie - istoty poza czasem?" (F)

Dziś mam zamiar dokonać głębokiej analizy zachowań, cech, stanów które przejawiają Cefalonowie. W tytule postawiłem pytanie, czy można uznać tę rasę za istoty „poza czasem”. Czy na pewno takie są? I na jakiej podstawie? I co najważniejsze – jaki to ma związek z filozofią? Gdy czytałem trylogię Noce Coruscant nie zwróciłem na tę rasę większej uwagi. Po lekturze „Ostatniego Jedi”, gdy już byłem na studiach, mój filozoficzny zmysł od razu wyczuł materiał do dobrych, a przynajmniej długich i wcale nie łatwych rozmyślań nad problemem tego, czy istota żywa może istnieć w czasie będąc poza czasem… [Dla uniknięcia niejasności. Filozofia zajmuje się według mnie tym, co związane z człowiekiem, jego życiem, celami życia, dobrem, złem, wolnością, poznaniem, a w dalszej kolejności jako skutkami tego rodzaju zagadnień - nad społeczeństwem, polityką, logiką, a w jeszcze dalszej kolejności, bardziej hobbistycznie i przy pomocy uzyskanych już metod poznawczych na problemy skomplikowane (wymienione dopiero co zagadnienia do łatwych również nie należą), a także intuicyjnie niepomocne w życiu. To znaczy – filozof pochyla się nad tym, co dla nas najważniejsze, ale może również oddawać się z powodu pasji zastanawianiu się na przykład: czy Cefalon może żyć w świecie będąc poza czasem. Rozwiązanie tego problemu (o ile jest możliwe) nikomu nie polepszy jakości życia, ale stanowi pewnego rodzaju intelektualne siłowanie się, ukazanie drogi do możliwego wyjaśnienia.
Do rzeczy! Kim są ci tajemniczy Cefalonowie? Dowiadujemy się o tym z książek Aleja Cieni (str. 101,246) oraz Ostatni Jedi (str.19,103,158,324). Mało jest o nich powiedziane; rasa ta nie ma nawet swojego miejsca w Bibliotece Ossus, co jedynie potwierdza, że dla nie-filozofów Cefalonowie są rasą jak każda inna. Cefalon to istota, która żyje w bańce z metanem, wygląda „jak melon z plamkami”, ma jeden centralny mózg, który spaja wszelkie informacje i kilka półautonomicznych mózgów, które mają poszczególne zadania w odczytywaniu rzeczywistości. Jest przedstawicielem „rozszerzonej inteligencji”. Podobno potrafi osiągać dziesięć różnych stanów emocjonalnych, a tylko trzy z nich są podobne do ludzkich. Co najbardziej nas interesuje – jest istotą czterowymiarową, czyli „widzi” czas tak jak my widzimy przestrzeń. Wikipedia podsuwa nam rozumienie czterowymiarowości jako traktowania przeszłości, teraźniejszości i przyszłości jako jednakowo realnych. Cefalonowie wypowiadają się w trzech czasach, ponieważ nie są w stanie rozróżnić, czy wydarzenie, które opisują wydarzyło się, dzieje się właśnie czy dopiero się wydarzy. Takie sformułowania charakteryzujące omawiane stworzenia padają w książkach: Nie mogą objąć każdego wydarzenia, ale wiedzą wystarczająco dużo na temat bliskiej przyszłości, żeby móc przewidywać ją z niepokojącą dokładnością. Czas był dla Cefalona dość elastyczną substancją. Nawet Jedi nie potrafili do końca zrozumieć ich stosunku do czasu.
W dodatku – byli połączeni z istotami swojej rasy Mocą. Jakie z tym mamy problemy? Otóż w refleksji nad zjawiskiem czterowymiarowości Cefalonów przeszkadza nam intuicja czy po prostu nasze postrzeganie świata przez pryzmat m.in. czasu. Dla Cefalonów nie ma tego, co było. Rozumiem, że odnosi się to też do nich samych – to znaczy, że istoty te nie są nieśmiertelne. Powiedziałbym w tym miejscu, że postawiony w tytule wyraz „poza” zmieniłbym na „ponad”. Słowo „poza” sugeruje, że czas ich nie dotyczy, że są nieśmiertelne, nie starzeją się itd. Nie mamy informacji na ten temat w książkach, ale wydaje mi się, że czterowymiarowość odnosi się do aspektu poznawczego Cefalonów. Rodzą się i umierają i w tym zakresie życia wiedzą wszystko zanim do danego momentu dożyją. Cóż… trudny dziś temat do wyrażenia w słowach.
Rozumiem to tak – Cefalon jak się rodzi to z racji ilości mózgów ma świadomość, co dokładnie się wydarzyło przy narodzinach, a także postrzega kilka najbliższych chwil wprzód. Gdy się rozwija biologicznie, rozwijają się też jego mózgi, połączenie z Mocą i obszar zasięgu tego, co widzi z przeszłości i co widzi w przyszłości się rozszerza. Gdy Cefalon dochodzi do intelektualnej dorosłości ma pełny widok na to, co się wydarzyło i na to, co się wydarzy w jego życiu, a także dość dużej liczby znanych mu osób. Przy czym nie wie czy to, co widzi się wydarzyło lub wydarzy. Tę część rozumiem następująco – Cefalon bytując w świecie cały czas „widzi film” który opowiada o rzeczywistości, o losach poszczególnych osób, przedmiotów. Dowiaduje się o tym dzięki a. mózgom b. Mocy c. wiedzy innych przedstawicieli swojej rasy (byli połączeni przez Moc, przypominam) Cefalon nie jest jednak w stanie powiedzieć, czy to, że widział postrzelenie jakiejś osoby już nastąpiło czy dopiero nastąpi. Cefalon nie wie, czy „ten fragment filmu” jest zapiskiem historycznym czy też obawą przed tym, co się może wydarzyć. Zwłaszcza, że uważam, iż taki film zawiera kilka rozwiązań, ponieważ Cefalon może ostrzegać inne rasy, więc widzi pewne "skrzyżowania" na drogach życia konkretnych istot. Nie wie jednak, która z wersji filmu jest prawdziwa – ta w której bohater pójdzie w prawo, w lewo czy środkiem. Stąd to, co mówi Cefalon zamiast ostrzeżenia co do czasów przyszłych może być często powtórzeniem czegoś nieistotnego, co się już wydarzyło w przeszłości. Jeszcze inny obraz, który by pomógł nam to zrozumieć. Powiedzmy, że oglądamy film na temat jakiejś wojny na Marsie. I wiemy, że Marsjanie przez tysiąc lat (od powiedzmy roku 1 do roku 1000) posługiwali się tymi samymi technologiami, rzeczami, słowami itd. My znajdujemy się w połowie tego czasu, w roku 500. I teraz pytanie – czy ta wojna się wydarzyła, dzieje, czy dopiero się wydarzy. Widzimy jak ktoś wychyla się z bunkra i zostaje trafiony pociskiem. Czy mogę go ostrzec, żeby tak i tak nie postępował, czy on już umarł. To jest jeden problem z czterowymiarowością [zakładając, że dobrze rozumiem ich „pojmowanie czasu”;)] Skomplikujmy rzecz jeszcze bardziej! Według mojej teorii Cefalonowie mają problem z rzeczywistością. Poznają świat dzięki pewnej ilości mózgów, ale skoro czas zlewa się im w jedno, to na przykładzie stołu, który pierwotnie był brązowy, ale po 10 latach został pomalowany na żółto, łatwo przedstawić ten problem.. Dla nas to jest jasne – BYŁ brązowy, a JEST żółty. Ale jeśli Cefalon nie rozróżnia trzech czasów to nie wie, czy najpierw stół był żółty, a później brązowy, czy na odwrót. Ma dwa przedstawienia tego samego stołu jako żółtego i jako brązowego. Nie jest w stanie powiedzieć co było najpierw. Dalej, problemy już na samym gruncie filozofii. Najbardziej klarowny problem jaki według mnie się wysuwa w stosunku do tajemniczej rasy to ontologia. Pomijając już trudność w określeniu statusu bytu tego rodzaju istot – jednym z współcześnie rozważanych zagadnień jest problem identyczności tożsamości osobowej człowieka. Co stanowi o tym, że „ja” sprzed roku to ten sam „ja” co teraz, a także będę tym samym „ja” za rok. Omówię kilka aspektów, które to zagadnienie ze sobą niesie oraz kilka rozwiązań. 1. Stany psychiczne decydują o identyczności mojej tożsamości. – A co, gdy ktoś traci poczucie siebie/wspomnienia z przeszłości w wyniku traumatycznych wydarzeń, choroby? Albo łagodniej – co gdy ktoś dogłębnie zmienia się, swój charakter, swoją osobowość? 2. Mózg stanowi o tym, że „ja” to „ja”. Można dokonać konstruktu myślowego, gdy na przykład 51% mojego mózgu zostaje przeszczepionych do 49% drugiej osoby. Jak zarysować różnicę, czy „ja” to nadal „ja” czy to już ktoś inny? 3. Dusza jest warunkiem istnienia identyczności tożsamości osobowej – taki pogląd przyjmuje część osób. Ciało może się zmienić, mózg również, stany psychiczne, emocjonalne, wspomnienia, ale dusza pozostaje duszą tego samego człowieka. Które rozwiązanie jest dobre, nie będę udzielał odpowiedzi. Chcę jedynie zauważyć, że u Cefalona ta problematyka zostaje powiększona, ponieważ nie można argumentować w ogóle na rzecz, że istnieje możliwość nie bycia tą samą osobą z przeszłości, w teraźniejszości i w przyszłości. To znaczy – Cefalon jest tą samą osobą – to by zakładało istnienie ponad czasem – dorosłość jest końcem możliwości zmiany swojego charakteru dla Cefalona, ponieważ wie co się wydarzyło, wydarzy itd., więc nie zmienia się pod wpływem tego, co dopiero pozna albo o czym zapomni, bo on to już wszystko widzi, nie wiedząc, że to się wydarzy/dzieje się/wydarzyło. Wow! Dalej, poza ontologią, antropologia filozoficzna również sprawiałaby filozofowi problemem (chociaż inaczej by się nazywała ta dziedzina…: P). Czy można mówić na przykład o celach życia Cefalona, który Mocą może sięgnąć intuicyjnie, niecelowo, nie mając świadomości, że patrzy w przyszłość, co go spotka. Myślę, że do pewnego stopnia Cefalonowie nie popełniają błędów, ponieważ widzą, jakie zachowanie do czego prowadzi. Błąd w ich zachowaniu może powstać jedynie w sytuacji, gdy skrzyżowanie postępowań różnych osób krzyżuje się na tyle sposobów, że nie ma klarownie przedstawionego jednego sposoby postępowania oznaczonego tabliczką „dobry”. A za pewne zdarza się to często. Skracając moją wypowiedź, przeskoczmy dalej – moralność – czy Cefalon może czynić coś dobrego, skoro widzi coś co kiedyś zrobił dobrego, ale nie wie, że to było kiedyś. Myślę, że mózgi muszą intuicyjnie nakierowywać Cefalona, że powinien właśnie to coś zrobić, żeby sprawdził się film, który ogląda/oglądał/będzie oglądać. W przeciwnym razie Cefalon nie mógłby nic robić, co ma kontakt z rzeczywistością, ponieważ nie byłby w stanie określić czasu danego czynu. I podobnie z Jaxem Pavanem – Cefalon nie wie, czy mężczyzna, który przyszedł po radę już był u niego, jest, czy będzie. Cefalon prosi jednak o wezwanie Pavana i udziela mu pewnych wskazówek. Są one jednak mocno niezrozumiałe z powodów, które wcześniej przytaczałem. Wydaje mi się, jeśli cały czas dobrze rozumuję, że logika byłaby dziedziną filozofii, w której Cefalonowie odnosiliby największe sukcesy, a także epistemologia, z zastrzeżeniem, że mówimy o prawdzie rzeczy ogólnej, a nie czasowej. Zapytanie Cefalona czy bitwa pod Oliwą wydarzyła się w 1627 roku byłoby karkołomne. Również etyka z umiejętnością przewidywania byłaby dobrze rozwinięta u Cefalonów – zwłaszcza konsekwencjalizm.
Wniosek jaki dotychczas stworzyłem jest następujący - Cefalonowie to istoty ponad czasem (w aspekcie poznawczym), ale należącym do świata rozpatrywanego czasowo (choć nie ma na temat ich śmiertelności/nieśmiertelności) żadnych wzmianek.

Cóż…tyle na dzisiaj luźnych myśli. Będę jeszcze wracał do Cefalonów, rozwijał, zmieniał koncepcję za pewne. Mam świadomość tego, że praca nie jest analitycznie klarowna, ale będę nad tym pracował, bo problem jest bardzo ciekawy. Żywię głęboką nadzieję, że na najbliższym zjeździe fanów Star Wars będzie mi dane o nich mówić, o ile będzie przynajmniej kilka wykładów na „normalne tematy”. Ciężko bowiem organizować zlot, na których byłby wykład o Cefalonach – istotach opisanych w dwóch książkach kanonu Legend, a nie byłoby czegoś klasycznego. Zapraszam do dyskusji – nawet nie tyle o problemie Cefalonów, co rozumieniu czterowymiarowości, o tym, czy ja dobrze podchodzę do tego skomplikowanego intelektualnie problemu, jakie Wy macie przemyślenia… ;) Chętnie dookreślę, jeśli coś jest niezrozumiałe! Gorąco pozdrawiam! 

Praca na podstawie:

Star Wars. Noce Coruscant II: Aleja Cieni - Michael Reaves, przeł. Anna Hikiert, Warszawa 2009r., Wydanie I, Wydawnictwo Amber.
Star Wars. Ostatni Jedi - Reaves & Bohnhoff, przeł. B. Niedziński, A. Hikiert, Warszawa 2016r., Wydanie III, Wydawnictwo Amber.


4 komentarze:

  1. 1. Tak mi się nasunęła analogia Cefalonowie - rasa Na'vi w "Avatarze". Ci pierwsi łączą się z innymi przedstawicielami poprzez Moc. Niebiescy natomiast (trochę bardziej prymitywnie ;) ) przez "warkocz" podpinają się w punktach łączności z Eywą (ichnia "Moc" odpowiedzialna za harmonię w życiu na Pandorze) dzięki czemu gromadzą wspólną wiedzę, przesyłają info oraz mają dostęp do przodków i ich wiedzy. Także zamysł "połączonych mózgów" już się gdzieś przewinął we współczesnej kulturze i to pewnie nie jedyny raz. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc "Avatara" oglądałem bardzo pobieżnie - na pewno nie na tyle, by się na nim znać. Pewnie masz rację. Co do samego zamysłu "połączonych mózgów" to jest to raczej często używany motyw w literaturze - umysł roju, wspólny umysł itd. Nawet w Gwiezdnych Wojnach nie występuje tylko raz (przykładem mogą być Killikowie). Pozdrawiam!

      Usuń
  2. 2. Czy można stosunek Cefalonów do czasu w przełożeniu na "naszą" jego koncepcję linearną ująć następująco: my patrzymy jakby z jakiegoś punktu - "jesteśmy o tutaj" -> teraz, za nami jest przeszłość, a przed nami przyszłość... A Cefalon nie patrzy punktowo, tylko dostaje "cały odcinek", stąd nie układa sobie chronologicznie wydarzeń w odniesieniu do jakiegoś punktu w czasie? Tutaj już przebija założenie, że Cefalon byłby w stanie się też jakoś do czasu jako linii, ciągu wydarzeń, odnieść, co także budzi wątpliwości. Być może inne postrzeganie rzutuje na różne koncepcje czasu i tam dałoby się znaleźć przynajmniej jasno główne różnice między nami a nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Cefalonowie "widzieli" czas, tak jak inne istoty rozumne postrzegały relacje przestrzenne. Coś może znajdować się z przodu albo z tyłu, albo obok, ale jeśli odwróci się głowę w tę stronę, można to zobaczyć" (str. 19 Ostatni Jedi) Myślę, że takie rozumienie jakie proponujesz można przyjąć - my patrzymy punktowo, bo jesteśmy w czasie. Cefalon patrzy z różnych perspektyw, całościowo, bo jest obok czasu, a nie w nim. Tak ja to rozumiem. Pozdrawiam! :)

      Usuń